Wpis z mikrobloga

@Samuraj_ze_Spychowa Yhm, tak. Za moich czasów były takie ultra #!$%@? lektury szkolne, gdzie przez 10 stron opisywane były włosy głównej bohaterki, że odebrało mi to smak życia. Po przeczytaniu W pustyni i w puszczy nie mogłem dojść do siebie przez miesiąc. A później wziąć sie za czytanie czegoś poza obowiązkowymi lekturami? No jasne, lecę. I tak mam do dziś. Całe szczęście jest łatwiejszy dostęp do audiobooków dziś i nadrabiam pewne rzeczy.
A później wziąć sie za czytanie czegoś poza obowiązkowymi lekturami? No jasne, lecę.


@Mega_Smieszek: to było dla mnie w ogóle nie do pojęcia xD czytałam wszystko co mi się nawinęło, ale jeśli lektura, to ledwo mogłam przebrnąć. Pamiętam jak przeczytałam Robinsona Crusoe w jakieś wakacje, super książka to była, ale parę lat później przerabialiśmy to w szkole i po prostu nie mgołam na nią patrzeć xD
od zawsze czytałem multum książek a gadam jak upośledzony. Mam wrażenie, że ludzie chwalący się, że czytają książki lubią się wywyższać i co to oni nie są, bo czytają xD


@MattCore: Jak masz 30-40 lat to już bez różnicy. Ale widzę jak mój syn się super rozwinął ze słownictwem i keatywnością (pomysłami nowymi albo zaczerpniętymi z książek) dzięki temu, że zaczął dużo czytać.
@nikifor: gratki dla syna, poczytaj jeszcze o neuronach lustrzanych i jak czytanie beletrystyki pozytywnie wplywa na ich rozwoj. Wiekszosc ludzi nie czyta ksiazek wiec lubia sobie gadac, ze nic nie traca, ale opowiesci - ich tworzenie, sluchanie o nich czy czytanie to jest cos absolutnie fundamentalnego w przypadku rozwoju naszego gatunku. Polecam artykul w temacie -

https://bigthink.com/mind-brain/could-your-favorite-stories-permanently-change-your-brain/?utm_medium=Social&utm_source=Facebook&fbclid=IwAR0M0WuNg8A6hHIiWaT9SEz-eUQPplufKnpjKCCWM1LdsRzBjAmZf8l7fUA#Echobox=1681829163
@Mega_Smieszek: Jeśli chodzi o lektury, to powiem tak. W większości to naprawdę dobra, wysokiej jakości literatura, ale przeznaczona dla osób dorosłych. Przecież Prus nie pisał "Lalki" z myślą o dzieciach/nastolatkach. Dopiero, gdy nabierze się pewnego życiowego doświadczenia, gdy się dojrzeje - wówczas można śmiało rozsmakować się w XIX-wiecznej powieści i czerpać przyjemność z lektury. Trzeba też ogarniać kontekst, realia czasów powstania itd. itp., to przychodzi dopiero z wiekiem.