Wpis z mikrobloga

@HonyszkeKojok: uwaga - odpowiadam na komentarz ze screena
sens i logika jest tu gdzie pracodawca ma pracownika w niższej cenie xD
to po #!$%@? ma dawać podwyżkę skoro pracownik nie upomina się?
ot taka kapitalistyczna logika
z drugiej strony jeżeli ktoś nie ma argumentów (wysokie kompetencje, jest ważny itp) to po podwyżkę nie pójdzie bo i tak nie dostanie a może przyzwoitą pracę stracić - koniec wywodu logicznego :)
@Sepia: niestety czesto tak jest. W duzym korpo w moim miescie byla taka polityka, ze nowi pracownicy dostawali sporo wiecej, niz pracownicy zatrudnieni od kilku lat na tym samym stanowisku. Podwyzki dla pracownikow byly zamrozone, a w miescie nie bylo perspektyw na szukanie innej roboty.
U mnie jest mozliwosc rocznej podwyzki, czesto duzej, ale to sie zawsze wiaze ze zmiana w strukturze organizacyjnej. Jak sie ma starszego specjaliste, potem eksperta to
@Sepia: Nie od dziś wiadomo, że żeby zmaksymalizować swoje dochody w obrębie własnych umiejętności to trzeba od czasu do czasu zmieniać pracę, zawsze na lepiej płatną. Zasiedziałaś się w jednej więc nie dziwi mnie Twoje rozgoryczenie.
@Sepia: jak już ktoś pracuje 2-3 lata jest mniej skłonny zmienić prace, czuje jakąś tam wdzięczność za to co otrzymał, ma opanowany dojazd do pracy, miejsca gdzie je i chodzi na zakupy, do tego często założył rodzinę, ma kredyt, nie ma czasu na zajmowanie się rodziną a co dopiero na znalezienie nowej pracy co wiąże się ze zmianą wszystkiego dookoła i dlatego niechętnie im dają podwyżki - bo wiedzą że szansa
Tu akurat masz rację, jak nie należysz do kółka wzajemnej masturbacji to gówno wynegocjujesz, a nie podwyżkę.


@Sepia: Zgoda, ale ja nikomu do dupy nie wchodzę, bo zwyczajnie mnie coś takiego brzydzi, a podwyżki otrzymuję. Oczywiście muszę się o nie upominać, nic nie dostaniesz "bo tak". Zawsze mam komplet argumentów, które przechodzą. Z tym, że jestem już naprawdę zmęczony zachowaniem większości i nie potrafię się skupić w 100% na swojej pracy,