Wpis z mikrobloga

O jak kekłam Mirki. Po dwóch dniach pisania zostało mi zaproponowane spotkanie, a ja odmówiłam (taką mam zasadę, że się zbyt szybko z randomami z neta nie spotykam i tyle). W odpowiedzi dostałam #ragemodeon i nachalne próby namówienia mnie do zmiany zdania. Na koniec usłyszałam, że to głupia zasada (super szacunek do drugiej osoby, bulwo). Co sie okazało? Stulejka z wykopu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Macie nawet zdjątko ʕʔ

PS czekam na hejty na "świrniętą laskę" xDDDD

Mirko - kocham Was! +10 do beki od samego rana :3

#bekazpodludzi #logikaniebieskichpaskow #stulejacontent
Pobierz Kinja - O jak kekłam Mirki. Po dwóch dniach pisania zostało mi zaproponowane spotkani...
źródło: comment_nQrS6SvuWN0onfKc7hdS7V1xWPyCn6iv.jpg
  • 330
@Kinja: Ogólnie to dołączyłbym do masowego hejtu na Ciebie, gdyby nie fakt, że sam mam identyczną zasadę, nie spotkam się z jakąś nowo poznaną loszką przez neta nie szybciej niż przynajmniej po 3-4 miesiącach pisania i poznawania się, po prostu szkoda mi prywatnego czasu by jeździć do miast 250km ode mnie byleby tylko się dowiedzieć, że dany egzemplarz ma #!$%@? mózgowe i zmarnowałem czas i hajs przyjeżdżając, a tak? Popiszemy, mogę
@nacpanazielonka: Owszem, można poznać. I mając trochę doświadczenia w tej sprawie jestem już święcie przekonany że takie pisanie jest w porządku przez tydzień - góra dwa. Nic nie zastąpi rzeczywistego kontaktu, nie wyobrażam sobie pisać z kumplami czy dziewczyną na jakimś czacie zamiast spotkać się w rzeczywistości. I chyba nikt normalny nie przedkłada pisania wiadomości nad realne spotkania, chyba że nie ma nic do zaoferowania i utrzymując dystans udaje kogoś kim