Wpis z mikrobloga

@mendrix:
Tutaj nie demonizowałbym tak bardzo naszych czasów i nas samych. W niektórych kwestiach kiedyś było dużo łatwiej. Świat był mniejszy, najczęściej jedni i drudzy dziadkowie byli blisko (bo dziecko robiłeś raczej z dziewczyną z sąsiedztwa a nie koleżanką poznaną na koloniach), było łatwiej o żłobki, przedszkola. Były też mniejsze oczekiwania - dziecko musiało w zasadzie mieć jedzenie, ubranie i trochę zabawek, a teraz każdy ma jakieś sporty, korki, wyjazdy na
@ZasilaczKomputerowy: #!$%@? od rodzin patologicznych, bo tam nigdy warunki ekonomiczne i strach przed "daniem sobie rady" nie stanowiły problemu.
Mówię o zwykłych, przeciętnych Kowalskich. Moja Babcia miała 9 sióstr i wychowały się wszystkie w biedzie, ale wyrosły na ludzi. Moja Mama miała nas trójkę, zarabiała psie pieniądze i dała radę.
Tak jak napisał @Ragnarokk - problem w tym, że to "uczynienie życia szczęśliwym" z biegiem czasu to jest coraz większe wyzwanie...