Wpis z mikrobloga

@yourvictim: Komunikacją publiczną jechałem ostatni raz ok. 8 lat temu. Między innymi dlatego, że miałem ten sam problem co wy. I rozwiązałem go we własnym zakresie, nie wpływając tym na innych. Jest obecnie tyle możliwości transportu, że podróż pociągiem/autobusem nie jest wymagana. Ale po co, skoro można 2,5h stękać, że ktoś siedzi zbyt blisko w otwartym przedziale transportu publicznego, a następnie pisać o tym rozprawki w necie.
@waldeczeq: ale wiesz, że taryfa w TLK i IC jest taka sama, a standard bywa diametralnie różny? To, że mówię, że wagony ośmioosobowe są niewygodne i Intercity, jak każda normalna spółka w kapitalistycznym kraju powinna dążyć do rozwoju i zapewnienia najwyższego komfortu za cenę, jaka im się opłaca, to jest komunistyczne, roszczeniowe myślenie?
Takie wagony bywają coraz większą rzadkością, co chyba znaczy, że IC sobie zdaję sprawę z tego, jak powinien
każda normalna spółka w kapitalistycznym kraju powinna dążyć do rozwoju i zapewnienia najwyższego komfortu za cenę, jaka im się opłaca, to jest komunistyczne, roszczeniowe myślenie?


@yourvictim: Ty twierdzisz, że są niewygodne, wsiadasz i jedziesz. Inni twierdzą, że są wygodne, wsiadają i jadą. A przewoźnik liczy kasę. Po co mu rozwój, skoro i tak wsiądziesz? Chyba nie wiesz na czym polega kapitalizm.

czyli mam się godzić na wszystko i nie mam prawa
@dolOfWK6KN: sam mówisz, że nie korzystałeś z komunikacji publicznej od 8 lat. Stan taboru kolejowego zmienił się znacząco na plus przez ten czas, co nie znaczy, że wszystko jest idealne i nie ma nic do naprawy.
Ciekawe, czy jakby każdy zaciskał zęby i stosował Twoje podejście, to świat szedłby do przodu. Klienci muszą wywierać pewien nacisk na przewoźników, szczególnie, kiedy tak jak IC posiada się monopol na połączenia dalekobieżne.