Wpis z mikrobloga

Mireczki jest pilne pytanie. Ostatnio moja mama była pod Biedronką i cofając zahaczyła delikatnie o jakiś samochód (co nie jest pewne bo nawet tego nie poczuła). Okazało się, że to żona mojego kuzyna jego samochodem. Wychodzą z samochodów i wszyscy (ponieważ moja mama była z ciocią) stwierdzają, że nic nie widać i nic się żadnemu samochodowi nie stało. Rozjechali się do domów bez żadnych umów ani policji. Po siedmiu dniach (dzisiaj) przychodzi do nas pismo od prawnika, że mama w wyniku tej kolizji połamała błotnik, uszkodziła bok, rozregulowało zbieżność kół itd. i ma zapłacić 2000 zł jeżeli chce rozwiązać sprawę polubownie XDD No #!$%@? wiem niezła rodzinka. Byłem już w Biedronce spytać czy jest nagranie z monitoringu ale okazało się, że kamery są tylko w środku i nie obejmują parkingu. Moja mama na świadka ma moją ciocię, a oni tak naprawdę nikogo.

Mogą teraz domagać się jakiś praw jeżeli wtedy nie wezwali policji ani nie podpisali żadnej umowy?
Ogólnie mogę podesłać skan pisma od prawnika.

#prawo #ubezpieczenia #pomocprawna #grazynacore
  • 33
@L3stko: @ImReally: No właśnie czyli na pewno nic ubezpieczyciel im nie wypłaci dopóki nie udowodnią sytuacji? Bo wiadomo, że rodzice też nie chcą ucierpieć na podwyższ kach od ubezpieczyciela szczególnie, że 20 lat bez wypadkowej jazdy.
@Pajalockk: niech się mama niczym nie przejmuje, tylko grzecznie poda numer polisy OC. Nie zgłoszą się do ubezpieczalni, każdy zakład trzymam. A w razie gdyby się zgłosili... no, to ubezpieczalnia zapyta mamy jak to było zanim cokolwiek im zapłaci, zaręczam. Ubezpieczalnie nie lubią tracić pieniążków. Wówczas mama niech przedstawi swoją wersję wydarzeń oraz świadka. Ubezpieczalnia wówczas odmówi wypłaty odszkodowania. A przy odrobinie chęci - poda do prokuratury z podejrzeniem próby wyłudzenia
@dobrze-zbudowany-grubas: Tylko, że w tym piśmie od prawnika jest napisane, że jeżeli w ciągu 7 dni nie otrzymają 2000 zł na konto to zgłoszą sprawę do sądu. Czyli oni chcą od nas, a nie od ubezpieczyciela pieniędzy. Co z tym zrobić?

Jak rodzice dadzą im numer polisy OC to oni powiedzą, że ich ubezpieczyciel nie interesuje.
@Pajalockk: no wiesz, mogą sobie mówić. Mogą sobie straszyć. Od tego jest ubezpieczenie, aby pokrywać straty z odpowiedzialności cywilnej, jak sama nazwa wskazuje. Niech sobie idą do sądu, pośmiejecie się, jak już przestaniecie trzymać się za brzuchy, to oświadczycie, że w piśmie z dnia takiego a takiego, na dowód potwierdzenie nadania, poinformowaliście stronę o numerze polisy i danych kierującego i dużo was to nie obchodzi. Od razu też możecie wnieść do
@Pajalockk: Wysyłaj list polecony za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Podaj numer polisy. Nie pójdą do ubezpieczalni a jak skierują sprawę do sądu cywilnego przedstawisz kopię pisma i sąd oddali powództwo.

W piśmie napiszcie tylko, konieczne dane, czyli coś w stylu "Pojazd jest objęty polisą OC o numerze..." i to tyle, żadnego przyznawania się czy kajania. Pismo to w zasadzie Wasz dupochron bo te dane mogą ustalić we własnym zakresie.

A jeśli pójdą
@Pajalockk: bodajże do 6 miesięcy (może i się mylę w długości okresu) mogą takie pismo wysłać. Takie sprawy można załatwiać bez policji, bez punktów, mandatów, zwyżek OC, itp...

ALE:
Muszą mieć jakieś dowody na to. To nie tak, że z dupy wyjeżdżają z pismem że auto do kasacji bo przytarłeś błotnik. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

TAK NA PRZYSZŁOŚĆ:
Generalnie najlepiej w każdej sytuacji (nawet jak nic nie