Wpis z mikrobloga

Otruli mi psa, wiem dokładnie kto, jak udowodnić policji, że ta osoba to zrobiła? Czy policja zajmuje się na poważnie takimi sprawami? Ostatnio facet próbował zrobić to samo i zabił trucizną swojego psa, który zjadł otruty pokarm zamiast mojego kundla. Teraz jednak się mu udało, pies jest w ciężkim stanie, przyjął wiele zastrzyków. Dzwoniliśmy do sąsiada, nie chce powiedzieć czego użył. Niezależnie od tego dorwę tego wieśniaka, nie powinien żyć w społeczeństwie z normalnymi ludźmi.
#prawo #policja #kiciochpyta #zalesie #w---w
Reepo - Otruli mi psa, wiem dokładnie kto, jak udowodnić policji, że ta osoba to zrob...

źródło: comment_MrjG7gbnueXFI5YawdkEzCF9zonBzY6z.jpg

Pobierz
  • 121
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przede wszystkim odradzam gróźb karalnych i doradzam szeroko zakrojoną akcję powiadamiania rozmaitych urzędów o wątpliwościach co do dochodów, granicy działki, wywozu szamba, aktualności ubezpieczeń etc.
  • Odpowiedz
@Mysiunia_: kontaktowałem się przed chwilą i ma się na całe szczęście lepiej
@Shatter: nie no, ja jak najbardziej rozumiem, po prostu tłumaczę się tym, że serio jego upilnować to jest dramat, jedyny sposób, żeby nie uciekał to przywiązanie do budy, a to jest trochę słabe. Co innego gdyby ten pies był z nami od początku, łatwo takiego nauczyć zasad, nigdy nie mieliśmy problemu z psami znacznie większymi, ten
  • Odpowiedz
Czy policja zajmuje się na poważnie takimi sprawami?


@Reepo: Tak. Tylko to będzie wymagało kosztów z Twojej strony. Pierwsze co - krew, mocz - kał - na toksykologię. To powinien Twój wet pobrać, dołączyć odpowiednie pismo przewodnie i słać na wydział toksykologii, gdzie przeprowadzając takie badania.

Wariant najgorszy - pies pada, jedziesz ze zwłokami - najlepiej całymi i świeżymi na toksykologię, żeby przeprowadzili sekcję toksykologiczną. Jak nie da rady, to
  • Odpowiedz
@Reepo: To może przedstawię podobną sytuację z drugiej strony. Mnie w---w$%ą właściciele psów, którzy nie potrafią przypilnować swoich podopiecznych. Moja suka miała cieczkę, mamy ogrodzoną działkę. Codziennie pod ogrodzeniem lata zgraja kundli, które mają właściciela właśnie takiego jak Ty. Nie można swobodnie wyjechać samochodem z działki, bo kundle pchają się do środka. Mało tego, przeskakują przez ogrodzenie. Ostatnio mama zadzwoniła do mnie, że miała już dość tego i zabrała sukę
  • Odpowiedz
@Reepo no beka k---a nie wierzę w to co czytam. Typ ma coś z głową bo z premedytacją chciał zabić trucizną psa (raz już to zrobił) a ci piszą OPowi że to jego wina bo nie upilnował psa. To w naszym społeczeństwie nie funkcjonuje coś takiego jak rozmowa? Z tego co czytam OP nie jest konfliktowy i nie pała żądza zemsty więc w czym problem żeby sąsiad przyszedł jak człowiek i
  • Odpowiedz
@WolnoscRownoscBraterstwo: Nie wchodzi na jego działkę od dawna, po prostu od momentu, kiedy zabił przez przypadek swojego psa wziął sobie za cel otruć mojego, który jeśli ucieka to przechodzi w okolicy jego bramy.
@vuvkid: Oczko w głowie średnio, bo niestety ja mieszkam zupełnie gdzie indziej, bo studiuję
  • Odpowiedz
@mitotasak: Byłem raczej na to gotowy, że poleje się fala tych, którzy widzą sytuacje z drugiej strony. Nie zaprzeczam kompletnie, że to jest też wina nasza, ale też mogę powiedzieć, że mocno się staramy, żeby go upilnować. Każda sytuacja ma dwie strony medalu, ale moim zdaniem nic nie usprawiedliwia żądzy zabicia psa w tak okrutny sposób z całkowitą premedytacją.
  • Odpowiedz
@tmk_w: nie rozumiem ludzi, którzy nie kastrują sterylizują psów. Co to za problem zawieźć sukę do weterynarza? Wszyscy będziecie mieć spokój, a suka będzie miała szansę na dłuższe życie bez chorób w stylu ropomacicza czy raka listwy mlecznej...
  • Odpowiedz