Były miejski planista: Mam wrażenie, że miasto jest w rękach deweloperów
To napad na jakość życia w mieście mówi o planach zabudowania górek czechowskich blokami Andrzej Link, ostatni żyjący urbanista z zespołu, który pod kierownictwem Romualda Dylewskiego, w latach 50. XX wieku zaplanował współczesny Lublin.
jawnylublin z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 141
- Odpowiedz
Komentarze (141)
najlepsze
Mądrze mówi, polać mu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Odpowiedź:
Tym oto sposobem zabudowane zostały korytarze napowietrzające we wszystkich znanych mi miastach, dlatego zimą dusimy się w oparach smogu.
@MrCreosote: jak człowiek o tym mówił 10 lat temu to się z niego śmiali że szurskie teorie
Parkingi też są nieopłacalne. Dlatego miejsca parkingowe znikają.
Prawo popytu i podaży już dawno nie działa a polity kręcą fikołki, żeby mieszkaniowi jAnusze nie stracili ani złotuweczki.
@kantek007: W sensie jak nie działa? Na przykładzie rynku w sumie najlepiej doświadczasz jak działa. Ogranicza się podaż, tym samym stymulując popyt by sztucznie utrzymywać ceny.
@Maroman: w kontekście prawa podaży popytu "dobrze" i "niedobrze" jest zależne po której stronie siedzisz.
Natomiast co do "niedobrze" w kontekście rynku mieszkaniowego to tutaj obiektywnie jest niedobrze bo mieszkania się stały instrumentem finansowym z gwarantowanym zwrotem i w długiej perspektywie to cała gospodarka dostaje przez po dupie.
Podpowiem tylko, że prezydent z tamtego okresu pochodzi z parti, która najwiecej teraz krzyczy o ochronie górek :P
Żeby to jeszcze było jakieś top 5 największych miast które zwiększają ludność mimo ujemnego przyrostu tak czy siak. Nie, to jakieś zwykłe miasto.
No chyba że deweloperzy
Bo tak się po prostu robi kasę. To nie ma żadnej filozofii
W Lublinie średnia cena za metr to niecałe 11k i wynika tylko z tego, że jest mnóstwo ruder, które zaniżają średnią. Mieszkania w sensownych lokalizacjach kosztują po 13-17k, a mieszkania na nałęczowskiej przy granicy miasta to i do 20k
Komentarz usunięty przez autora
Firmy niby chcą być takie eko, ograniczać zużycie CO2, ale pracownikom każą przyjeżdżać kilka razy w tygodniu do biura
To jest chyba najbardziej rażąca hipokryzja tej pseudo-ekologizmowej propagandy. Rezygnuj z tego tamtego, owego, no ale w kołchozie musisz być, jaki byłby sens istnienia menadżerów średniego szczebla? Po co mieliby dostawać służbowe samochody elektryczne?