Wpis z mikrobloga

@NzeroZeroB: Kiedyś pracowałem z takim gościem co jeździł 15 letnim złomem w którym nawet nie było siedzenia dla pasażera. Zobaczył, że teściu sobie kupił nowy samochód to żeby nie czuć się gorszy wziął 50 tys. zł kredytu i kupił sobie jakąś "krowę" Bmw z 3 l silnikiem. Po miesiącu przestał nim jeździć, bo wyszło, że to mu się nie kalkuluje i wrócił do starego grata. Bmw stało i gniło pod stodołą,
@NzeroZeroB: dom za 90k to pewnia jakaś waląca się rudera najpewniej drewniana a jeśli coś trwalszego to pewnie w stanie do generalnego remontu.
Czyli sprzedaż to dobra decyzja, bo to prędzej się rozpadnie niż zyska dużo na wartości.

Natomiast samochód, jak samochód, trafi na wartości. Wszystkie auta tak mają poza nielicznymi przypadkami (auta starsze lub bardzo rzadkie), więc to całkowicie normalne.

Rozporządzanie własnymi pieniędzmi to kwestia priorytetów w życiu. Nie każdy
@igiproject: ominąłeś bardzo ważne słowo, tj >>>realna<<< inflacja, wskaźniki takie jak pkb, średnia pensja, bezrobocie czy właśnie inflacja, liczy się tak, żeby wyniki były pro-rządowe, realna odczuwalna inflacja dla typowego konsumenta zwykle będzie wyższa niż oficjalna statystyka, ile to już zależy od profilu wydatków danego gosp. domowego

żeby nie być gołosłownym, udział alkoholi i wyrobów tytoniowym w koszyku inflacyjnym to około 6%. Jeśli ktoś więcej pije i jest zawziętym palaczem to
@Dirty_Digger: Realna inflacja uważasz, że jest wyższa niż oprocentowanie lokat? Co najwyżej na tym samym poziomie. Koszyk dóbr wg którego ustalana jest inflacja, faktycznie może być zmanipulowany, ale nie w takim stopniu, że w Polsce notowaliśmy już w niektórych miesiącach deflację, a wg Ciebie była inflacja wyższa niż powiedzmy te 3,5%. Zgodzę się, że na lokacie nie zarobisz, utrzymasz wartość pieniądza z jakimś nieodczuwalnym bonusem, ale mówienie o stracie na lokacie