Wpis z mikrobloga

@Crowlek: "Opętani" to osoby chore psychicznie, często cierpiące na np. schizofrenię, ale ze względu na głęboko religijne rodziny często zamiast pójść do lekarza wzywa się księdza, który partaczy robotę (takie osoby potrzebują pomocy psychiatrycznej, a nie guseł) i tylko pogłębia ich chorobę.
  • Odpowiedz
@Crowlek: Nie ma udokumentowanych egzorcyzmów więc nie ma niczego do tłumaczenia. Są tylko opowiadane bajki.

Nie ma żadnych latających krzeseł, a głos potrafię zmienić sobie sam.
  • Odpowiedz
@Crowlek: Dziwnym trafem "opętania" występują zazwyczaj u ludzi silnie wierzących, często posiadających wiedzę na temat tego, jak takie "opętanie" ma wyglądać. Choroby psychiczne tłumaczą zmianę tembru głosu (i w ogóle osobowości, zachowania). Latające krzesła są wymysłem tych, którym zależy na siłowej legitymizacji religii. Doskonały argument budzący strach. "A widziałeś egzorcyzmy?"
Pytanie do Ciebie: gdyby mimo wszystko nie dało się tego logicznie wytłumaczyć, o czym by to świadczyło? O tym, że Bóg
  • Odpowiedz
@Crowlek: Nagrany głos Annelise to były krzyki na zaciśniętej krtani nagrane na beznadziejnej jakości mikrofonie. Nic magicznego. Poza tym, że nieprzyjemne podczas słuchania.
  • Odpowiedz
Dziwnym trafem "opętania" występują zazwyczaj u ludzi silnie wierzących


@yggdrasill: A jeszcze dziwniejszym trafem nigdy, poza naszym kręgiem kulturowym, nie występowały opętania oparte o chrześcijańską mitologię. Tego typu rzeczy zawsze bazują na lokalnych wierzeniach i praktykuje się lokalne metody zaradcze. Gdyby opętania były realne to we wszystkich kulturach stosowano by krzyże dla odstraszania demonów.
  • Odpowiedz
  • 0
@yggdrasill: no nie wiem, bo z jednej strony trudno mi uwierzyć w Boga ale z drugiej jak słyszę o takich rzeczach albo jak jakis koleś rzyga gwoździami to nadchodzi taki czas refleksji nad tym wszystkim i trudno oddzielić kłamstwo od prawdy. Po prostu nie wykluczam takiej możliwości i się zastanawiam co inni myślą o takich rzeczach c:
  • Odpowiedz
@Crowlek: Ale nikt gwoździami nie rzyga. Takie bajki opowiada Gabriele Amorth, największy mitoman wsród egzorcystow umocowany w Watykanie. Pokazuje worki ze śrubkami i gwoździami, a jak dziennikarz pyta, czy to nie mogło zostać połknięte wcześniej przez "opętanego" to odpowiada 'na pewno nie, bo na prześwietleniu by wyszło". Tylko, ze nikt nigdy nikogo nie prześwietlał w takiej sytuacji i jego argumentacja sprowadza się do "bo tak".
Nie ma co słuchać takich bajek.
wrrior - @Crowlek: Ale nikt gwoździami nie rzyga. Takie bajki opowiada Gabriele Amort...
  • Odpowiedz