Wpis z mikrobloga

Marzyło/marzy mi się mieszkanie i bycie na swoim w #warszawa #krakow #wroclaw , ale biorąc pod uwagę że chciałbym kupić mieszkanie powiedzmy 58m2 w fajnej spokojnej i świeżej okolicy za powiedzmy 530.000zł to nawet z uciułaniem wkładu do kredytu 80.000zł miałbym problem a jeszcze nie byłbym na etapie dostania kredyt i zaczęcia jego spłacania xD Sama rata by wyszła ok. 2700 zł jeżeli nie chciałbym go brać na dłużej niż 20 lat.

Piękne miasta, ale jak nie chcę się mieszkać z rodzicami/wynajmie/pokoju/brać kredyt w 30 letnim bloku z wielkim płyty w wątpliwej okolicy to trzeba przyzwoicie zarabiać żeby nie żyć w stresie finansowym albo nie ciułać na sam wkład do kredytu kilka lat.

Mi niestety pozostaje turystyczne odwiedzanie tych fajnych miast. Takie tam troche #gorzkiezale ( ͡° ͜ʖ ͡°)

PS Szczerze zazdroszczę (ale tak zdrowo) młodym gniewnym z dużych miast, którzy z takim impetem weszli w #korposwiat że stać na kupno nowego mieszkania 60m2+ w modnej okolicy do tego fury za 80k zł i do tego spłacanie tego bez stresu mając jednocześnie kasę na bujne życie towarzyskie, podróże itp.

PS2 Oczywiście nikt nikomu nie broni wyjmować mieszkania/mieszkać na pokoju czy nawet mieszkać u rodziców całe życie, chodzi mi o model, kiedy po prostu chcesz kupić mieszkanie, bo z różnych powodów nie pasują ci ww. rozwiązania.

#pracbaza #oswiadczenie
  • 83
@FotDK: No nie eh. Przykład który podałeś jest nietrafiony i tyle. Jak wycenisz prestiż? W przykładzie, który podałeś Rzym jest nominalnie droższy od Warszawy i tyle.
I na kredyty decyduja/decydowali sie ludzie ktorzy w innym wypadku by go nie wzieli. Przed 2000r kredyt hipoteczny to bylo cos znane z amerykanskich filmow. A tu nagle kazdy w polsce mogl boga za nogi zlapac i dostac x-set tysiecy na wlasne M.


@PurpleHaze: Pamiętaj, że przed 2000 łatwiej było odłożyć na mieszkanie, ceny były zupełnie inne.
Z amerykańskich filmów, bo w ameryce rynek jest inny niż u nas, to co
@maur: wiem ze nie spisek bankow i wiem ze ludzie maja potrzeby, w pewnym momencie trzeba odciac pepowine itd... Piszac poprzednie komentarze mialem na mysli, wpajanie ludziom przekonania, kto nie kupil mieszkania (najlepiej za franki) ten przegral zycie. Stad juz prosta droga do hasel kluczy w stylu, pierwszy krok w doroslosc wlasne M, tylko przegrywy mieszkaja z rodzicami, zeby byc wolnym musisz miec wlasne mieszkanie itd.

Serio polecam 13 pieter, mozna
@FotDK: Prestiz ciezko wycenic, chociazby tym, ze w Warszawie mozliwe, ze jest lepszy rynek pracy. Nie chce mowic lepiej platny, bo tego nie wiem, ale mozliwe ze ceny w Rzymie sa takie, bo to miasto przestalo miec prestiz. Mozna tez porownac ceny do Berlina, gdzie tez relatywnie jest taniej. W Twoim przypadku pokaze Ci numbeo, ktore jako tako jest w stanie okreslic co i jak:
http://www.numbeo.com/cost-of-living/compare_cities.jsp?country1=Poland&country2=Italy&city1=Warsaw&city2=Rome&tracking=getDispatchComparison
@PurpleHaze: No tak, hasła kto nie kupił przegrał życie były średnie, zwłaszcza, że powtarzane przez różnej maści (semi) autorytety. Jasne, kredyt brany na ślepo czy we frankach czy w plnach jest zły. Ale rozsądnie podchodząc do tego to nie widzę długofalowego wynajmowania. Przy obecnych cenach nieruchomości, oraz cenach/warunkach najmu. Rynek najmu się trochę normalizuje chyba, ale to jeszcze kwestia lat. A najbardziej mogłaby pomóc jakaś zmiana prawa lokalowego (eksmisje), na którą
@maur: Ja na poczatku bylem troche sceptycznie nastawiony, bo w sumie co mnie obchodza przytulki dla bezdomnych w miedzywojennej Warszawie. Ale teraz pod koniec ksiazki, widze jaki to mialo dlugofalowy wplyw na wiele rzeczy. Skad z opowiesci mojej babci sublokatorzy, mieszkanie w 8 osob w jednej izbie (bo nie mowilo sie o pokojach) itd.
Poza tym dosc dobrze ukazuje obraz spoleczenstwa miedzywojennego, ktore wydaje sie takie szczesliwe i radosnych we wszelkich
@PurpleHaze: no tak, łatwo przejść od mieszkania x osób w jednej izbie do obecnych babć tłumaczącym wnuczkom byleby swoje mieli. Lubię historyczne lokalne książki i historie, wiec rozejrzę się za tymi piętrami. :)
To odpowiedz jeszcze na poprzednie moje pytanie.
@Josek: nie kumam tego pociagu do mieszkań w modnej okolicy. Wolę moja szeregowke pod miastem nad wodą w cenie małego mieszkania w centrum ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@maur: nie wiem, sam nie potrafie sobie odpowiedziec na to pytanie. Obecnie (poki co) nie stoje przed tym dylematem, mam mieszkanie po znajomosci "za opieke i drobne remonty" place sam czynsz. Tylko ze to sie predzej czy pozniej skonczy.
I teraz tak, nie jestem zbyt mobilny praca stala stabilna niezbyt chce zmieniac. Wiek robi swoje i juz chyba nawet na mdm sie nie lapie (stary ramol here). - kupowac.
Podaz nadal
@PurpleHaze: Wrocław! Ale ja mam jakiś dziwny sentyment do tego miasta.. ;)
To jest problem, w czasach kiedy narzekali na słabo sprzedające się mieszkania oglądałem kilka inwestycji i najlepsze mieszkania wychodziły nim developer postawił barak z biurem przedażowym. A najgorsze to.. no.. nie kuszą tak ;)
Co z tym walącym się budynkiem?
Do tej pory tylko spotkałem się z narzekaniami na jakość. Typu jeden znajomy słyszy jak sąsiad się goli (w
odniosłem się bardziej do Kabat w Warszawie które bardzo mi się podobają


@Josek: nigga pls, jak już chcesz myśleć o mieszkaniu w Warszawie to odpuść sobie te gówno dzielnice jak kabaty, wilanów, ursynów i okoliczne, ogólnie te osiedla to rak, same sypialnie korposzczurów i dziwnych ludzi. Na fajnych, spokojnych i równie zielonych dzielnicach Bielany/Bemowo/Żoliborz znajdziesz lepsze mieszkania za ~7k/mkw. Co do brania kredytu to przydaje się małżeństwo, zawsze to łatwiej na