Wpis z mikrobloga

#motocykle #pokazmotocykl #motoryzacja #niepelnosprawni

Naszły mnie #feels 'y i #przemyslenia Chciałem się z Wami podzielić moim najgorszym dniem z życia który był w kwietniu 2013, a następstwa tego dnia zostaną ze mną na zawsze. Może mój przykład pokaże wam kto jest przegrywem( ͡° ʖ̯ ͡°)

Miałem dzwona z barierką energochłonną swoim motocyklem jak wracałem do domu od qmpli z którymi robiliśmy jakieś drobne rzeczy przy moto oraz po krótkiej przejażdżce. Nie pamiętam całego dnia, ani chwili wypadku. Nikomu na szczęście nic nie zrobiłem oprócz siebie, no i barierce za którą z OC skasowali #!$%@? hajsów:| Źle mi z tym, że nie wiem co ja #!$%@?łem, nic mądrego jak na początku zjazdu z obwodnicy wkleiłem się w barierę. Mam tylko swoje domyślenia.

Może amatorka pewnie tak, jednak od małolata zawsze każdą chwilę na komarkach, ogarach, motorynkach, wsk'ach pod koniec nawet suzuki rg;d w wieku 15-17 lat każde wakacje cały czas w drodze z ekipą podobnych sprzętów. Zawsze na wakacje każdą pracę trzeba było dorwać, żeby zarobić 50zł na mixol, części i pełen bak - tydzień jazdy( ͡ ͜ʖ ͡)

efekt:
7 kręgów połamanych w tym dwa th10-11 które całkowicie uszkodziły rdzeń, 7 żeber, poprzebijane płuca, połamany obojczyk i łopatka, szczęka w 3 miejscach, ucho zostało w kasku, niewydolność oddechowa i krążeniowa, uszkodzenie splotu lewego barku, poodbijane nerki oraz wnętrzności, uraz mózgowo - czaszkowy (chyba bez jakiś większych powikłań... chyba?;) raz zatrzymane serducho, może kiedyś opowiem co tam po drugiej stronie widziałem? każdy komu opowiadam jest w szoku. 2 tyg. śpiączki, 2,5 miecha na OIOM i ogólnie 6 miesięcy w szpitalach.

Po 19 roku życia była przerwa od moto, później prawko kat.C pojeździłem trochę, stwierdziłem, że to nie dla mnie.

Jakieś 3 lata przed dzwonem - wspaniała praca którą baaardzo lubiłem i przy okazji interesowałem się nią (obróbka skrawaniem cnc, styczność ze wspaniałymi ludźmi, możliwość rozwoju, powiększania ciekawej wiedzy, wydaje mi się dobre cebuliony wpadały( ͜͡ʖ ͡€), poukładane życie, cały czas zalatany, ciągle coś.

Tęskniłem za najlepszymi chwilami i niezapomnianymi przeżyciami za małolata. Paru znajomych chciało wrócić do tych czasów. Wiec jak nie teraz motocykl to kiedy? Jak będzie rodzina, dzieci = wydatki? Zawsze podobały mi się japońskie przecinaki z rozsądnymi parametrami drogowymi, padło na CBRF3 którą od początku szanowałem za nadmiar mocy i brak mojego obycia z nią (pierwszy moto powyżej 100KM), teraz jak na to patrzę to był chyba błąd. Mógł być Gs500 albo GSX-F, no nie wiem.

Przez pierwszy rok po posadzeniu dupy na wózek mówiłem, że z chęcią jeszcze raz bym wsiadł. Jazda motocyklem jest niezwykła, magiczna, ludzie którzy to kochają wiedzą o czym mówię. Jednak teraz może ktoś nazwie mnie debilem, frajerem - nie wsiadł bym więcej.

Wiec, proszę pomyślcie czy warto?Warto ryzykować, żeby to stracić?

Wiadomo wypadki, jednak kupno moto czy jakikolwiek bardziej extremalny wyczyn zwiększa ryzyko parokrotnie. Nie znałem osobiście takich ludzi więc myślenie: "aaa na pewno nic mi się nie stanie, to tylko słychać gdzieś tam coś tam". Nawet nie dopuszczałem do siebie z czym to się wiąże. No cóż selekcja naturalna prawie(,) #przegryw

To ile cierpienia mają przeze mnie najbliżsi (szczególnie moja mama która robi takie niezwykłe rzeczy, tyle siebie poświęca i pewnie oddała by mi swój rdzeń jak by mogła), przyjaciele, znajomi z pracy z technikum. No i swoje mniej ważne: emocje, ból, czasami bezradność i uzależnienie od innych oraz ciągłe jakieś pierd***** powikłania związane z uszkodzeniem rdzenia. Kiedyś fajne AMA było z paraplegikiem. Po 2 latach dzięki najbliższym pozbierałem się w jakimś stopniu, nie jest różowo i wydaje mi się, że już nigdy nie będzie, narzekanie i płacz i tak nic nie zmieni więc staram się "iść" z uśmiechem na mordzie i dążyć do tego "różu" heh, teraz bardziej koloru purpury. Odzyskałem wiarę w ludzi. Nie wiem czy ja mam takie szczęście czy rodacy są z natury tacy wspaniali. Trafiam na 99% dobrych, pomocnych i uprzejmych( ͡° ͜ʖ ͡°)

Powiem Wam, że postrzeganie świata po takim zdarzeniu zmienia się o 181° Ja na pewno mam trochę niższą pozycję z wózka ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pobierz podli - #motocykle #pokazmotocykl #motoryzacja #niepelnosprawni 

Naszły mnie #feel...
źródło: comment_95yvAo487JSwsfhIAAyMIrfuSe5pya3P.jpg
  • 189
@mysteq: a dodatkowo zeby nie patrzec sie w przeszkodę, a w miejsce gdzie sie chce jechać.
Ja często mam rozkminy, ze w teorii wiem multum rzeczy/ technik. A nigdy nie wiem jak sie zachowam w sytuacji W. Bo przed kompem/ książka. Wszystko idzie przekalkulowac, przeanalizowac.. Pare wypadkow juz mialem. Udalo sie je na szczęście w wiekszosci w miare bez szwanku przejsc.. oby więcej ich nie bylo..

@WiewiurPL jest powiedzenie, ze sporta
Nie można też podchodzić do życia na zasadzie: nie wyjdę dziś z domu bo się przewrócę, lepiej zostanę w chacie.


@WiewiurPL: Nie popadajmy w skrajnosci. Jak dla mnie motor to jest po prostu proszenie sie o problem. Nie znam osoby, ktora jezdzi regularnie na motorze i by nie miala wypadku, mniejszego lub wiekszego. Najgorzej mial kolega, ktoremu na czerwonym auto wjechalo. On i narzeczona smierc na miejscu.

Dla mnie moze to
@Stitch: Nie mozna. W samochodzie nic ci sie nie stanie przy byle stluczce, dodatkowo tak jak wszyscy moi znajomi co jezdza na motorach ucierpieli mniej lub bardziej, tak w przypadku tych co jezdza autami sa to jednostki.
@mysteq: nie mogę znaleźć, postaram się później
@miki4ever: masz racje, szkoda, że nie byłem na torze sprawdzić granice maszyny, nie ma o co się połamać za bardzo, jednak z perspektywy czasu jakoś to do mnie nie dochodziło, teraz bym powiedział, że zwykły debil( ͡° ʖ̯ ͡°)
@miki4ever: tia. Jak masz odpowiednie ciuchy to tez Ci się nie stanie za wiele w stluczce. Zreszta przy malych prędkościach w zasadzie tu i tu te same szanse na przeżycie. powyżej 100 to i w aucie i na motocyklu możesz zginac. wszystko zależy jak i w co uderzysz ;)
@miki4ever: w takim razie jazda samochodem również jest podnoszeniem ryzyka a jeżdżę codziennie. Dwa razy sarna, kilka rowów jak miałem ok 20lat i myślałem że jestem jak Marcus Grönholm. Mojej żony koleżanki mama zgineła w zeszłym roku jadąc jako pasażer. Auto też jest niebezpieczne a już szczególnie jak masz więcej niż 100km pod maską bo pewnie #!$%@?. No bo po co Ci więcej niż 100km jak max 140 km/h na autostradzie
@podli: Ech smuta historia, tym bardziej, że sama dużo jeżdżę motocyklem. Miałam parę sytuacji ryzykownych, ale jakoś udawało mi się wyjść bez szwanku (niekiedy sytuacjr wymuszone przez puszki). Niestety nasze hobby jest niebezpieczne, ale każdy kto wsiada na motocykl wie jakie może być tego ryzyko... Życzę dużo zdrowia!
Jak masz odpowiednie ciuchy to tez Ci się nie stanie za wiele w stluczce.


@Stitch: Ile razy juz to slyszalem..

Zreszta przy malych prędkościach w zasadzie tu i tu te same szanse na przeżycie.


@Stitch: Powiedz to rodzicom znajomych, ktorzy oberwali od auta co jechalo max 40km/h.

A ja znam ludzi co latają długo, mają już któryś sprzęt z kolei i nic nie mieli większego.


@WiewiurPL: Sam piszesz "nie
@podli: Każdy ma swój rozum. A jeśli myśli, że wsiadając na motocykl nic mu się nie stanie to nie powinnien wsiadać. Tyle w temacie. Prędzej czy później.
Niestety nasze hobby jest niebezpieczne, ale każdy kto wsiada na motocykl wie jakie może być tego ryzyko


@iczka90: Po tutejszych wpisach, raczej nie kazdy, sama zobacz, dla wielu nie ma roznicy w ryzyku miedzy autem a motorem.
@miki4ever: #!$%@? gosciu. zdajesz sobie sprawę co zostaje z auta jak dostanie strzala ze 140? tez sa male szanse na przezycie. wiec skoncz pieprzyc jakie to motocykle sa zle.