Wpis z mikrobloga

Będzie troszkę nie temacie dzisiejszym Kochani - #boldupy i #gorzkiezale sprzed godziny.

Koło mojego bloku, zawsze czatują dwa takie typowe żuli a'la KIEROWNIKU, DAJ NO DWA ZŁOTE. Zadbani (w sensie ostrzyżeni, ogoleni), ale jednak żule. Rano wychodzę do pracy - są. Wracam z pracy - są. I dziś mi cholernie puściły nerwy. Za każdym razem jak mijam to mnie zaczepiają (dotychczas nienachalnie) i pierdzielą smuty, aby tylko wyłapać złotówkę, fajka, cokolwiek... i tak każdego kto tylko odważy się wrócić, albo wyjść z domu. Wracam z roboty, zniszczony, zapocony jak cholera, myślący tylko o tym, żeby wskoczyć do wanny i krzyczy do mnie jeden.
- DZIEŃ DOBRY KIEŁOWNIKU!
Olewam, idę prosto w kierunku klatki. Nagle wstaje i szybciutko zachodzi mi drogę.
- Kiełowniku, gdzie się tak śpieszysz?
- Nie wiem - pokazuję palcem na drzwi - do domu k....a?
- Ale bez nerwów kierowniku, ja dzisiaj tylko o fajeczka.
- Co k....a fajeczka?
- No wiem kierowniku, że palisz... (co się mu k....a w sumie dziwić, skoro codziennie rano dogląda)
Minąłem i dałem dzidę do domu nie marnując więcej swojego czasu. W domu ogarniam się i patrzę - wór śmieci. Dobra, to wyrzucę nim się omyję. Wychodzę z klatki i idę w stronę kontenera i teraz nagle się obu #!$%@? i leci do mnie jakbym rzucał wkoło dolarami i jeden z nich chwyta mnie za rękę i próbuje wyrwać mi worek:
- Kierowniku, nie męcz się, ja to wezmę.
- Weź się odpi....l człowieku bo Ci jebne.
- Ale wszyscy mnie tu znają.
- I ch*j z tego?
- No to daj tego fajka, albo chociaż piątaka i już Ci damy spokój.
No i po tych słowach mi jebła żyła na czole. Wyjechałem, żeby spadali bo zaraz zadzwonię na policję, albo osobiście im nogi powyrywam. Ci niewzruszeni jadą swoje smutne historyjki, a potem w sklepie koło siebie dowiedziałem się, że stoją zawsze pod blokiem w godzinach ~7-9 i ~16-18 bo wtedy ludzie wracają z pracy i lecą sępić każdego. Dowiedziałem się też, że każdy z nich normalnie mieszka, nie jest bezdomnym i, że gdzieś tam dorywczo pracują (oczywiście, że dorywczo... kto normalny dałby pracę gościom, którzy codziennie mamroty i piwska walą w ogromnej ilości). Urodziłem się w patologicznej rodzinie (stety, niestety), gdzie alkohol, bijatyki, policja były na porządku dziennym, nie jeden raz #!$%@?łem suchy chleb z cukrem, albo ze smalcem bo nic innego nie było, półki zawalone produktami z pomocy społecznej bo inaczej się nie dało i mam osobisty uraz do takich scen i, gdy widzę takiego "E, SZEFIE, DAJ NO 2 ZŁOTE" to mnie zaraz zaczyna nosić... możecie mi rzucać, że brak empatii, że jestem chamem, ale człowiek potrzebujący, zachowuje się inaczej.

#feels #smutnazaba #oswiadczeniezdupy
  • 19
@Niewierny_Mops:
Nie no, cała aktywność, ale plusy i wykopane znaleziska mają największą moc rażenia. A już znaleziska z płomykiem to ho-ho :0

Ranking liczony jest na podstawie całej aktywności użytkowników. Im większa aktywność tym wyżej użytkownik znajduje się w rankingu. Całość oblicza specjalny algorytm i na podstawie otrzymanego wyniku przypisywana jest Ci odpowiednia pozycja. Ranking aktualizowany jest raz na dobę, a pod uwagę brane są aktywności z ostatnich trzech miesięcy, dlatego
@Niewierny_Mops:
A nawiązując do wpisu, to tego typu historie przywołują do mojej pamięci największy tego typu #!$%@?. Jako student dorabiałem sobie wtedy w kafejce internetowej za jakieś śmieszne pieniądze i pewnego dnia jakiś gość złapał na litość szefa i koleżankę - współpracownicę. Miał pozamiatać liście przed wejściem i dostać za to 20 zeta. Rola kasjera przypadła mnie, więc mu daję fioletowego Chrobrego, a ten roszczeniowym tonem, że to coś mało. Za
@Niewierny_Mops:

#!$%@? jesteś i frustrat. Takie żule w sąsiedztwie to skarb. Widać, że nie znasz życia i nie umiesz grać kartami, które życie rozda. Jest wiele atutów dobrego życia z żulami, których nie będę wymieniał ponieważ ja z żulami żyłem zawsze dobrze po prostu z dobrego serca, choć nie powiem przydatni też się nie raz okazali.
Ja żuli z ulicy zawsze wspomagałem fajeczką czy groszem (ale bez przesady jak przeciągali miarkę
@Endrius: smutne story... aprobuję Mirek, aprobuję motzno.

@PierDacze: Jak już napisałem - mam uraz, poza tym dziś było całkowite apogeum, a moje życie aż tak owocne nie jest i często okazało się, że nawet głupia złotówka mnie ratowała. Poza tym drobniaki wrzucam sobie do pseudo skarbonki, którą raz na jakiś czas otwieram i to z niej czerpię na swoje ew. zachcianki. Życie nauczyło mnie szacunku do własnego zarobionego pieniądza i
@Niewierny_Mops:

No jak masz ciężką sytuację finansową to powiedz normalnie żulom: "panowie ja nie żaden kierownik, żeby mieć kabze pełną tylko #!$%@? jak wół za marne grosze i każdą złotówkę w tym #!$%@? kraju muszę oglądać dwa razy zanim wydam". Żule zrozumieją, a jeśli nie to na pewno się #!$%@?ą.
Sam im różne teksty montowałem nie raz (trochę dla beki) to patrzyli na mnie z podziwem wręcz xD

Swoją agresją doprowadziłeś