Wpis z mikrobloga

@Robuz: a czy wykładowcy, podobnie jak u nas, kładą lachę na nauczanie i czytają w trakcie "wykładu" gazetę ograniczając się jedynie do prezentacji w PP?
  • Odpowiedz
@baltazarbaltazarowiczzewakin: Sporo kierunków daje takie możliwości. Na UW są np. MISH i MISMaP, na UJ i UWr też coś takiego jest, a na innych uczelniach można sobie obrać indywidualny tok i trochę pomanipulować z planem. Ja jestem na zwykłym kierunku, a na magisterskich mam - nie licząc seminarium dyplomowego itp. - tylko dwa odgórnie narzucone przedmioty i to oba w dwóch wersjach. Resztę dobieram sobie sam "w granicach rozsądku", czyli
  • Odpowiedz
Na studia chodzą ludzie którzy chcą się czegoś nauczyć, dyplom ukończenia jest coś warty, a bezrobocie wśród absolwentów oscyluje wokół 1%.


@Robuz: Co za bzdura. Jaki związek ma bezrobocie wśród studentów z tym jaki poziom reprezentują studenci?
W Polsce jest problem z ilością i jakością miejsc pracy, a nie jakością studentów bo gdyby ci ludzie nie byli studentami to też byliby bezrobotnymi tylko bez papieru. A to chyba nie o
  • Odpowiedz
@Robuz: Z opisu wynikałoby, że mamy przykład idealnego systemu edukacji, niestety jesli zobaczymy na rankingi czy wyniki z różnych testów ten obraz trochę blednie.
Przykład 1 - lista top 500 uczelni wyższych na świecie. Pierwsza Szwajcarska uczelnia to 19 miejsce w rankingu i w setce ma ledwo 5 uczelni. Czy to dobrze czy to źle, nie mi oceniać ale patrząc przez pryzmat, że to bardzo bardzo bogaty kraj z bogatymi
  • Odpowiedz
@Robuz: System w Polsce też nie jest idealny, ale bez przesady. Może od razu kulka w łeb albo w łagodniejszej wersji roboty społeczne, żeby odpracować to, że musieli na ciebie tracić czas, bo nie zdałeś?
  • Odpowiedz
Kiedyś słyszałem gdzieś o takim pomyśle, żeby zrobić w Polsce pewną rzecz, mianowicie: masz wykaz przedmiotów, które musisz zaliczyć. Możesz się zapisywać jak chcesz (np. możesz robić na początku analizę 2, a później analizę 1), ale musisz przed egzaminem lic. wyrobić wszystko co obowiązkowe.


@baltazarbaltazarowiczzewakin: Na SGHu od lat jest tak. Jedna z niewielu zalet tej uczelni - wybierasz prowadzącego i godzinę.
  • Odpowiedz
@lukaszlew77: Studiuję na SGH, studiowałem wcześniej na polibudzie. Nie, to nie jest zaleta. To jest durny system. Obecnie mam nadmiar 5 ETCS i prawdopodobnie będę płacił, bo inaczej nie da się sensownie planu ułożyć.
@baltazarbaltazarowiczzewakin: Liczba miejsc murarzy, tynkarzy i innych też jest ograniczona. W Polsce jest ssanie na kilka zawodów i to specjalistycznych, a nie robotników nisko wykwalifikowanych. Chyba, że ma siedzieć cicho i cieszyć się z
  • Odpowiedz
@Nieskalany_Mysleniem: Przecież możesz sobie rozszerzać program i za to nie płacić (od czasu jak 2 kierunek znowu jest bezpłatny; a wcześniej miałeś zapas 30 ECTS).

No jest ograniczona. Ale mimo wszystko ich brakuje. Ilu znasz młodych budowlańców? Bo z moich obserwacji to zazwyczaj jest Pan Wiesiek, który już swoje lata ma i niedługo przestanie pracować. A nowych nie ma. Poza tym spora część osób robi remont na odwal się. A
  • Odpowiedz