Wpis z mikrobloga

Kurde, mirki co się dzisiaj #!$%@?ło to ja nie...

Jak co rano, dzwoni budzik godz. 07:10. Wstaję, biorę prysznic, wychodzę do pracy - jak zwykle tak, aby się spóźnić z 10 min i być ok 5 min przed szefem. Swoją drogą ledwo co zdążyłem na tramwaj, chyba za szybko przyjechał. Lekko zaspany jak co dzień otwieram książkę i pochłonięty lekturą jak zawsze odzyskuję świadomość na ostatnim przystanku. Idę do biurowca, wjeżdżam na moje piętro, ciągnę za klamkę - zamknięte. Myślę sobie - ale się #!$%@?ło, dziewczyny zaspały do pracy (poza mną w firmie są 2 dziewczyny i szef). Ok, szukam klucza w kurtce - #!$%@?, chyba zostawiłem w domu. Już wyciągnąłem komórkę, by zadzwonić do koleżanki, patrzę na godz. a tu 05:10!!!

Mózg #!$%@?, przecież budzik dzwonił po 7. I wtedy odzyskałem chyba pełnię świadomości:


po drugie: od miesiąca budzik dla mnie nie istnieje, nie mam pojęcia dlaczego mi się przyśnił


po trzecie: w tym transie nawet wyprasowałem sobie koszulę i zrobiłem kanapki do pracy (wtf?)


Pytanie dlaczego nie zastanowił mnie praktycznie pusty tramwaj przez całą drogę i fakt, że recepcjonista patrzył się na mnie jak na idiotę... I #!$%@? jakim cudem przez ponad pół godziny w domu nie spojrzałem na zegarek?...

Zawstydzony wróciłem do domu, na szczęście narzeczona jeszcze spała. Mam nadzieję, że się o tym nie dowie

##!$%@? #heheszki #oswiadczenie
  • 40
@brck89: Raz przydarzyła mi się podobna historia. Pracę zaczynałem o 6 rano. Ale na 5 musiałem być u kumpla który już tam pracował.

Budzę się nagle, patrze na na zegarek a tu dochodzi 5. O hurwa pierwszy dzień w pracy i spóźnienie. Szybko się zbieram patrzę na zegarek w kuchni , parę minut po 5. Już miałem wychodzić, ale dzięki Bogu że kumpel z mieszkania zaalarmowany hałasem z dołu, zszedł na
@Migfirefox: xD I to piękne uczucie gdy sobie uświadamiasz, że jeszcze tyle godzin snu.

Ja o tej gimbazie teraz. Wstałem sobie automatycznie bez budzika (co nigdy mi się nie zdarzało) i byłem święcie przekonany, że budzik dzwonił. Na dworze jak to w zimę o 7 ciemno, śniegu #!$%@?. Umyłem się, ubrałem się, zrobiłem herbatkę. Już chcę robić śniadanko i patrzę na zegarek 2:15 xD Takiego mindfucka to nigdy nie miałem.