Wpis z mikrobloga

#goodguyrecruiter przedstawia:

Wkurza Was gdy zostajecie odrzuceni w procesie rekrutacji z bzdurnych powodów. Mnie to też wkurza - czasami nawet bardziej niż Was, bo w przeciwieństwie do kandydatów znane mi są te idiotyczne powody odrzucenia kandydata. I tak trzy przykłady z minionego tygodnia (technicznie i kompetencyjnie kandydaci super):

1. "Nie zatrudnię go, bo w zainteresowaniach ma paralotniarstwo, a to niebezpieczny sport".

Próbuję negocjować -" panie kierowniku, bez jaj, pewnie raz do roku sobie lata, w wypadku samochodowym łatwiej zginąć niż na paralotni."

"To nie pana klienci będą czekac nieobsłużeni, tylko moi, gdy ten gość sobie krzywdę zrobi! Ponadto ma jeszcze mnóstwo innych zainteresowań - piłka nożna, paintball, komputery - to wszystko jest czasochłonne, a to nie jest robota, z której się wychodzi o 15 i do widzenia, często trzeba będzie robić nadgodziny albo pojechać do klienta późnym popołudniem".

Brak słów...

2. "To nie jest dobry kandydat" - rzecze menedżer.

"Dlaczego - pytam - rozmawiałem z nim i naprawdę ogarnia".

"Bo zrezygnował z pracy trzy miesiące temu nie mając jeszcze nowego zatrudnienia, nie podoba mi się to".

Kandydat zarabiał w poprzedniej pracy 10 tysięcy euro miesięcznie - miał oszczędności i mógł nawet roczny urlop sobie zrobić, ale nie - na pewno go wyrzucili za złe sprawowanie, a świadectwo pracy sfałszował. Wyłamał się z korporygoru - nie chcemy go.

3. "Zatrudniłbym go, ale on chce aż 30% więcej wynagrodzenia niż miał w ostatniej firmie".

Na to ja: "Nie szkodzi, nawet gdyby chciał 35% więcej, to wciąż mieściłby się w naszym budżecie".

"Nie o to chodzi, po prostu nie zatrudnię na to stanowisko kogoś kto zarabiał tak mało. Gdyby był dobry to by go docenili w poprzedniej firmie."

Więc zastanówcie się 3 razy następnym razem zanim powiecie ##!$%@? albo #cipyzhru , bo ja naprawdę chcę żeby kandydat dostał robotę (nawet gdy nie jest idealny) - prawdziwy beton jest gdzie indziej.

#rekrutacja #korposwiat #hr
  • 73
@zongobongo: No ja kiedyś na rozmowie usłyszałem, że mam ciekawe zainteresowania, ale jazda na rowerze jest niebezpieczna itp i pytania, a co jeśli mi się coś stanie itp. Ostatecznie nie wiem jakie to miało znaczenie dla dyrektora, który rozmowę prowadził, bo pracę dostałem i byłem tam przez prawie 2 lata.
@xkorzen:

ja się zastanawiam kto daje tym głąbom stanowiska kierownicze.


Rozwiązanie zagadki jest proste: większość z nich załapała robotę w korpo w latach 90tych i mieli 15 lat by nauczyć się swojego fachu na poziomie, którego dziś oczekują od stażysty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odnoszę wrażenie, że w korpo podobnie jak w budżetówce - najtrudniej jest się dostać. Ale jak się już dostaniesz, to z utrzymaniem się
@Gorasul: Co do GoS to odnoszę wrażenie, że większość firm, które jeszcze w tym biorą udział, znalazła sobie sposób na to, żeby ktoś za darmo odwalił im kawał roboty. Jeszcze kilka lat temu było sporo ofert 3-miesięcznych staży, a teraz 1 miesiąc to już norma. A z drugiej strony, poziom zadań rośnie ostro (nie znam sie, ale sądzę, że projekt uszczelnienia horyzontalnego połączenia dyfuzora w przemysłowym silniku turbinowym to raczej coś
@zongobongo: Bo jak to w życiu bywa manager lub director boi się o swoją posadkę i nie będzie zatrudniać kogoś kto może jest / być lepszy w kompetencjach niż on bo jak to tak. Ktoś wyżej zauważy, że ten nowy po X msc jest znacznie lepszy na jego stanowisko i żegnaj kariero ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Chyba Ci odblokowałem inną perspektywę analizy dlaczego taką a nie inną
@zongobongo: A mój chłopak ma w cv wpisane hobby: paralotniarstwo i na rozmowie o pracę gość go wypytywał o to, bo go temat zainteresował bardzo. Atmosfera na rozmowie dzięki temu luźna się zrobiła. Chłopak pracę dostał.

Mi się wydaje, że to wszystko zależy od osoby, która ma decydujący głos. Tak jak pisałeś. Nie wszyscy tacy są i nie każdy przypadek tak wygląda.

A jak wygląda sprawa kobiet z rozpuszczonymi długimi włosami?
@saneczki: Jest to jakaś dodatkowa hipoteza, ale z moich obserwacji wynika, że nie ma nic prostszego niż przypisanie sobie zasług podwładnych (w początkach kariery napisałem raport rynkowy, z którego byłem ogromnie dumny, nawet po godzinach siedziałem żeby to rzetelnie wyglądało - mój ówczesny szef podpisał się pod nim swoim nazwiskiem, wysłał do centrali w Monachium, poklepał mnie po plecach i zgarnął wszystkie ochy i achy :( ).

@trollik: Nie wiem