261 668 + 28 = 261 696

Pierwszy trening od @Poemat o dziwo RPE 1 :) Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mamy trochę inne podejście do treningów, ale spróbuję się podporządkować. Na razie trochę boję się o moją potencjalną przyszłą cukrzycę #pdk ale zobaczymy ;)

W niedzielę miałem jakiś totalne załamanie formy i się wkr****m. Dziś forma trochę niższa niż zwykle, ale w granicach normy. W niedziele coś musiało pójść nie tak,
@i-marszi: Jeśli robisz tak: https://streamable.com/ezwji1 30 powtórzeń na nogę na raz to znaczy, że masz ultra silne mięśnie ;) W serii nie więcej niż 5 powtórzeń, jak możesz zrobić ładnych pięć to dodaj ciężar w ręce.
Chomik a jazda na zewnątrz to dwa różne światy. Poza tym jeśli przy Z5 masz kadencję 90 to sądzę, że ona jest nadal za mała - bardzo często w wskazówkach jest 95+ przy tego typu
@i-marszi: Obydwa powtórzenia nie zaliczone, a w dodatki w drugim powtórzeniu już miałeś problem, żeby wyjść mocno do gory. Przypatrz się u mnie - zero pomocy drugą nogą, chwila zawieszenia po przeniesieniu ciężaru ciała na przednią nogę i szybki ruch koncentryczny w górę. Próbuj sobie i ćwicz, kolana podziękują potem. U mnie to jedyne stawy, które nigdy (tfu tfu) mnie nie bolały
151 262,29 - 14,00 - 6,00 - 10,01 = 151 232,28

Ale ja i gupi, że zrobiłem sobie przerwę od biegania, powroty zawsze są dla mnie bardzo ciężkie. Na szczęście dziś wleciał długo polowany but: Asics Glideride 3, kolor w ogóle nie mój, ale jak za 250 PLN to mogą być( ͡ ͜ʖ ͡). A same buty przebiły moje oczekiwania. Miałem jedynkę i dwójkę, trójka dostała warstwę
maciup88 - 151 262,29 - 14,00 - 6,00 - 10,01 = 151 232,28

Ale ja i gupi, że zrobiłem...

źródło: IMG-20230712-WA0003

Pobierz
260 164 + 46 + 27 + 35 = 260 272

Coś tam się staram jeździć, niestety wczoraj kosztem biegania. Ostatnio strasznie mi napęd stukał, w domu kontrola a tu tarcza luźna, dobrze, że jej nie zgubiłem :D. Na śruby tarczy zaraz poleci Loctite :). Ciułam tak sobie KOMy, wczoraj taki wcale niespodziewany, boczny wiatr a jednak zgarnięte. Wchodzę w zakresy tętna, które kiedyś były dla mnie nieosiągalne na rowerze, to na