Największy koszmar polskiego kierowcy: w miarę przepisowa jazda.
Jadę sobie ostatnio w góry, temperatura na minusie w okolicach zera, lekki przymrozek, trochę deszczu, trochę śniegu. Ogólnie ślisko, noc.
Baaardzo długi teren zabudowany, kilka wsi pod rząd. Jadę sobie na tempomacie, 55 wg. GPS, czyli licznikowe koło 60. Nie zamulam, czasem ktoś mnie wyprzedzi, ogólnie ani nie przyśpieszam ani nie zwalniam tylko jadę swoim tempem myśląc o swoich kocich sprawach. Co najwyżej jak mnie ktoś
Jadę sobie ostatnio w góry, temperatura na minusie w okolicach zera, lekki przymrozek, trochę deszczu, trochę śniegu. Ogólnie ślisko, noc.
Baaardzo długi teren zabudowany, kilka wsi pod rząd. Jadę sobie na tempomacie, 55 wg. GPS, czyli licznikowe koło 60. Nie zamulam, czasem ktoś mnie wyprzedzi, ogólnie ani nie przyśpieszam ani nie zwalniam tylko jadę swoim tempem myśląc o swoich kocich sprawach. Co najwyżej jak mnie ktoś
























#smutnehistorie
źródło: temp_file5671103077057293359
Pobierz