Siedziałem w kuchni przy kawie o godzinie 23, gdy już ostatni sąsiedzi gasili światła. Włączyłem radio, a z głośników popłynęły słowa modlitwy z ust Ojca Rydzyka. Popiłem mocniej kawę, aż fusy w zębach zafurkotały. Radio było na pokrętło więc kręcę, ale stacja się nie zmieniała. Grała jakby głośniej, a Rydzyk modlił się z większą siłą. Walnąłem w radio ręką, nic się nie zmieniło. I wyrwanie wtyczki z gniazdka nic nie dało, bo
#pzantypisze #gownowpis
Zapraszam do obserwowania tagu. W zamian oferuję myślenie o osobie, która obserwuje + miejsce na wyimaginowanym cmentarzu w grobowcu z piękną rzeźbą np. płaczącego anioła lub grającego dowolną melodyjkę Jezuska. Lubiąc ten tag zyskujesz nieograniczoną potencję, urodę i szacunek wśród kobiet lub mężczyzn. Oczekujesz dziecka? Niech urodzi się genetycznie doskonałe. Nie masz pieniędzy? Niech zaczną się mnożyć na twoim koncie, zebrane z drzewka szczęścia.
@Andi128: Raczej bez gatunku, są pewne inspiracje, ale raczej celuję w stronę tej tak zwanej literatury pięknej, gdzie czasem liczy się koncept, nie gatunek. Ale skracając, to raczej obyczajówki, czasem względnie naleciałości kryminalne.
Kto wie kiedy skończyć ze sobą. Czas nam daje znaki dymne, mówi językiem, którego nie znamy, a raptem podskórnie czujemy jak w łonie matki. Ale naszym oczom nie ukazują się słowa czasu. Burczy i tłucze tam tam, i dźwięczy muzyka dając nastrój niepewności. Nie znamy na tyle czasu, by wiedzieć, że jest jak książka. Możemy tak uznać, że jest książką, ale nie ma pewności, czy kończąc ze sobą robimy to wraz z
@Pzanty To tylko perspektywa, którą Twój mózg obmyśla na podstawie dotychczasowych doświadczeń. Kto wie czy to nie szkoda, że nie możemy mieć w nim profili myślowych pomiędzy, którymi można się przełączać w zależności od potrzeb.
Wszyscy wy #!$%@? poeci, których znam. Koledzy, mężczyźni, aspirujący. Ale to złe słowo.
Aspiracja.
Gdzie mowa może być o tak modnym słowie, wieszczącym sukcesy, kiedy chodzi o mijanie brudnych ulic w literackiej zadumie. W poszukiwaniu sensów między przerwami krawężników i krzywymi chodnikami. Palenie papierosa i patrzenie w przestrzeń już tak mocno przerżniętą przez inne postaci znakomitej literatury powojennej, kiedy to mimo odbudowania miast, wciąż coś nieodbudowanego w sercach i umysłach zostało i
@noitakto: No można. Praca nie musi być wcale związana z pisaniem. Ale są ludzie sprytniejsi, którzy wolą się obijać. Moim zdaniem jak ktoś nie pracuje, a dostaje kasę za samo pisanie, to powinien pisać na poziomie co najmniej wybranego klasyka literatury. A powstają jakieś pierdoły. Czytałem ostatnio Podkrzywdzie, w którym autor rozprawia o dzieciaku i jego dziadku. Takie typowe historyjki, że dziadek poszedł do lasu, dał młodemu wódki, żeby spróbował, poszli
Kiedy twój kolega zdycha
Zjedz mu udko bo jest pycha
Kiedy w wodzie się utopi
Sadło z niego się wytopi

Kiedy nożem mocno dźgnięty
Na patelni dodaj mięty
Kiedy jadłem się zakrztusi
Niech go w garnku wnet poddusi

Kiedy z niego jest kobieta
Ubij z niej na smak kotleta
Kiedy potknie się o kamień
Łeb mu w jadło szybko zamień

Kiedy spadnie z wysokości
Będzie rosół z jego kości
Kiedy mocno się
Czy można nie pracować lub wykonywać jedynie dorywcze czynności za niewielkie pieniądze i być człowiekiem docenianym czy lubianym? Siedząc przy stole z pracującymi na pełen etat można tryskać bystrością, a kiedy zapytają ciebie co robisz w życiu, stajesz się raptem błyszczącym metalem odpływu w zlewie, z którym do czynienia mają jedynie szumowiny wywalone ze stołu po uczcie. Czy rozmowa bezrobotnego z zarabiającym 6 tysięcy na rękę lub 10 tysięcy jest faktycznie rozmową,
Chciałbym umieć pisać o życiu. O problemach ludzkich. No, ale jak zacząć.
Pani w kiosku nie miała wydać grosika, a to był piątek. w domu czekało wino, a wieczór choć samotny, to zapowiadał się z fajną telenowelą w TV. Ale brakowało cholernego grosika. Przy okienku stał mężczyzna, wyraźnie zniecierpliwiony. Chciał swojego grosika natychmiast, bez czekania na weekend, bez czekania na telewizję i serial. Ale ona nie miała tego cholernego grosika, nie miała
Gdybym był trumniarzem, patrzyłbym inaczej na kobiety. Gdybym był biednym trumniarzem, patrzyłbym na nie jak z miarką w ręku, czy pasują do moich trumien, które już wyprodukowałem. Trochę jakbym był byłym trumniarzem i miał tylko jedną trumnę dla swojej ukochanej. Wyobraźcie sobie, że będąc całkiem w porządku gościem, przyprowadzam dziewczynę wieczorową porą do domu. Kładę ją w tej jedynej trumnie, zamykam wieko i nie otwieram. A jeśli by nie weszła? Bardzo zakochany
Pomyślcie, że gdzieś w Polsce o godzinie 17:30 zmęczony po pracy ojciec wraca do domu, bierze w ręce Gazetę Wyborczą i pierze nią po pysku syna. Bo ten nie odrobił zadania domowego i dostał pałę. A w Gazecie piszą o świętym samopodpalaczu, o którym artykuł właśnie ląduje na pysku syna, rozmazując świeży tusz głoszący peany na cześć nowego mesjasza. Wolność gejów i lesbijek sprawia ból zawinięta w papier. Wyobraźcie sobie, że w
Kiedyś chciałem poderwać kobietę, którą często widziałem na przystanku autobusowym. Pomyślałem, że coś zgubię przy niej, żeby ona to znalazła i w ten sposób nawiązałaby się miłość. Zostawiłem więc paczkę z papierosami, a w środku mój numer. Na obrazku paczki fajek było dziecko ze smoczkiem. Pomyślałem, że to dobry znak dla niej, dla nas. Wyobraziłem sobie nasz ślub. Obserwowałem przystanek zza drzewa, dziewczyna znalazła paczkę. Wyciągnęła peta i zapaliła, znalazła też karteczkę.
P.....y - Kiedyś chciałem poderwać kobietę, którą często widziałem na przystanku auto...

źródło: comment_jPbsbXWEDKzkQYzda75RwX0WcS86V19f.jpg

Pobierz
Siedziałem sobie przy telewizorze, z ekranu leciała Maryla. Zmumifikowana przez egipski sektor TVP 1, podtrzymywana sztucznie przy życiu, wspierana wielkim chórkiem, żeby nie było jej słychać. Ubrana w wielkie parawany, zakrywające rozpadające się ciało, odwracające uwagę od pośmiertnej maski rozsmarowanej na resztkach twarzy gwiazdorki. I doszedłem do wniosku, że Maryla nie daje mi radości. Dopiłem kolejne piwo, a z ekranu toczyły się słowa piosenki, że niby łatwopalni. To zapaliłem papierosa i poczułem,
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

Na śniadanie jem biały chleb, popijam białą kawą. Jestem dumny z tego, że i ja jestem biały. Urodzony białym, mogę tu budować swój dom. Włączam telewizor, a tam reklama środków na zaparcia. Wszyscy biali, sami biali mają problemy z zaparciami. Nie mogą się wysrać dumnej białej rasy przedstawiciele. #!$%@? mnie tylko, że ta #!$%@? Gesler jest biała, że ten cholerny Michnik jakby nie patrzeć jest biały. Wojewódzki w tym swoim cholernym tok
Kiedy urodziło mi się dziecko, wszystko było w porządku. Żona dbała o wszystkie potrzeby i nie miałem najmniejszego problemu z przewijaniem czy karmieniem. Ta cudna kobieta robiła wszystko za mnie. Problemy zaczęły się kiedy, Andrzej poszedł do podstawówki. Żona pracowała na nocki, a ja musiałem rano obudzić go do szkoły. Wszedłem do pokoju, jeszcze ciemnego, jakby noc ciągle skrywała pomieszczenie swoim płaszczem. W łóżku spał Andrzej, a ja doznałem nagłego lęku. Wydawało
Spotkałem kiedyś fajną dziewczynę. Była niska, dużo niższa ode mnie, ale nie myślcie sobie, bo miała prawie 20 lat. Prawdziwe 20 lat, a nie udawane przez brudną dziecięcą prostytutkę w argentyńskim burdelu. Nie to żeby mnie kręciły takie dziewczyny bez reszty, ale ważne było, że duży chłop czuł siębardziej męski przy metr sześciedziąt niż przy równej wzroście. Chodziłem z tą dziewczyną za rękę, jak ojciec z córką. Pierwszy pocałunek przeszedł w specyficznej
Siedziałem sobie w kinie na Spidermanie i nagle wzięła mnie nieodparta chęć zapalenia papierosa. Co więc miałem zrobić, wyciągnąłem swojego Malborasa z paczki oblepionej wizerunkiem gnijących zębów i zapaliłem. Zaciągnąłem się mocno, a smród dymka rozleciał się po sali kinowej. Wszyscy milczeli. Nikt nie odezwał się słowem. Spokojnie paliłem więc dalej i muszę stwierdzić, że już dawno powinienem rzucić to gówno. Peta zgasiłem na ręce kobiety, która siedziała przy mnie. Zajęczała z
Stałem od kilku godzin przed bramą. Śniegu miałem po kostki i zmarznięty trzymałem krat tej bramy patrząc w ciemniejący tunel parku. Coś mi się pomyliło i w czasie spaceru z moją ukochaną Agnieszką odszedłem kilka kroków. Potem zupełnie już tracąc głowę poszedłem za bramę kierując się w stronę domu. Kiedy już byłem przy drzwiach i grzebałem w kieszeni, by wydobyć klucze walnęła mnie piorunem myśl. Poszedłem jakbym sam był, a przecież byłem