#pomagajzwykopem #koty #kot #zwierzaczki #ratujekotela

Cześć, korzystam z tego konta od prawie 16 lat i jest to pierwszy raz, kiedy jestem zmuszony prosić tutaj o pomoc. Będę wdzięczny za każdy plus!
Do koleżanki żony przybłąkała się w strasznym stanie kotka. Jest zapchlona, zarobaczona i ma świerzb uszny. Koleżanka pomogła ile mogła ale same ma już 2 koty i psa. Dodatkowo jest w
emers - #pomagajzwykopem #koty #kot #zwierzaczki #ratujekotela 

Cześć, korzystam z t...

źródło: IMG_20240205_141503

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@deptacz_gnoju: Dzięki, dzwoniliśmy ~~ 1550.
Udało się nam znaleźć za 1800 na Targówku polecany przez jakaś fundacje. Chyba przy nim zostaniemy, żeby kotki nie stresować dodatkowymi jazdami.
  • Odpowiedz
  • 1
@L24D: Nie udało się, z tego co pamiętam. Dziewczyna ciężko to przeżyła co sygnalizowała, zaczęli się z niej śmiać i jej dokuczać, przez co usunęła konto. Ot wykopki ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Mireczki, znalazłem oseska kota.
Dwa dni temu siedziałem nad autem, znajomy krzykną, przyszedłem i leży w trawie, jeszcze we krwi mały kotek. Świeżo po urodzeniu. Szukałem kotki, owinąłem szmatami ale #kotel ledwo co oddychał i był już zimny. Postałem z pół godziny ale kotka która się pojawiła nie chciała go przygarnąć. Nie mogłem dłużej czekać bo kotka sobie poszła a szedł mróz taki sobie majowy.
Zanieśliśmy go do mieszkania, położyliśmy pod grzejnikiem i po pół godziny "zaczerwienił się na różowo". Telefon do przyjaciela, google i już wiemy co trzeba robić.
Puk puk, sąsiad masz dziecko, dawaj no trochę mleka dla niemowląt. Dał.
Strzykaweczka i psikamy w gardełko.
Mój koteł nie interesował się nim, nawet na dworze kiedy go znaleźliśmy to przechodził koło niego bez wzruszenia.
E.....e - Mireczki, znalazłem oseska kota.
Dwa dni temu siedziałem nad autem, znajomy...

źródło: comment_glYFNzuQNW64bytxEOjUbVDjZ82zGn7E.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mireczki, znalazłem oseska kota.
Dwa dni temu siedziałem nad autem, znajomy krzykną, przyszedłem i leży w trawie, jeszcze we krwi mały kotek. Świeżo po urodzeniu. Szukałem kotki, owinąłem szmatami ale #kotel ledwo co oddychał i był już zimny. Postałem z pół godziny ale kotka która się pojawiła nie chciała go przygarnąć. Nie mogłem dłużej czekać bo kotka sobie poszła a szedł mróz taki sobie majowy.
Zanieśliśmy go do mieszkania, położyliśmy pod grzejnikiem i po pół godziny "zaczerwienił się na różowo". Telefon do przyjaciela, google i już wiemy co trzeba robić.
Puk puk, sąsiad masz dziecko, dawaj no trochę mleka dla niemowląt. Dał.
Strzykaweczka i psikamy w gardełko.
Mój koteł nie interesował się nim, nawet na dworze kiedy go znaleźliśmy to przechodził koło niego bez wzruszenia.
fordomaniak - Mireczki, znalazłem oseska kota.
Dwa dni temu siedziałem nad autem, zn...

źródło: comment_cD7V4xVYqGx4rNlnHsvXVi8Ua1bitTw8.jpg

Pobierz
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Proszę o Wasze wykopy, bo warto ludziom przypomnieć przed świętami, że zwierzoki to nie zawsze dobry pomysł na prezent.

Żeby nie wylądowały na ulicy, bo się nie spodobał. Żeby nie zdechł z zimna pozostawiony w lesie lub przy drodze a nawet w schronisku.

Jeśli nie jesteście pewni, nie kupujcie zwierząt na prezent i przekazujcie to innym, którzy to planują. To nie zabawki!

Pozdrawiam.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@madtrexx: zwierzak to swietny prezent dla dziecka aby nauczyc go odpowiedzialnosci.
Oczywiscie pod warunkiem ze sam bierzesz na siebie ta odpowiedzialnosc i bedziesz wszystko nadzorowal, ewentualnie sam sie nim zajmiesz.
  • Odpowiedz
@Brydzo: Też swojego odratowałem, to znaczy nie do końca - mój kot szwenda się tam gdzie nie powinien, dorwał go rottweiler. Prawie stracił tylną łapę ale udało sie odratować, nie ma "tylko" czterech palców na niej. Pies musiał zostac uśpiony, miał wydrapane oczy a nos przypominał zgnieciony pomidor. Kot przeżył bo to 7kg kotożbik, jest nieco mniejszy od samicy mainecoona.
  • Odpowiedz
Znaleźliśmy takiego właśnie kotka we wrześniu, a precyzyjniej mówiąc mój #rozowypasek znalazł go na drodze między Toruń-Olsztyn. Schodził z drogi, wychudzony, ledwo szedł i zaraz przy jezdni padł w trawie, pewnie gdyby nie ona to by już tam został. Po ranach jakie miał (starta do krwi pupa, buzia i złamany ogon) weterynarz stwierdził, że pewnie go ktoś z samochodu wyrzucił. Nigdy nie lubiłem kotów dlatego miał u nas zostać tylko
tsavke - Znaleźliśmy takiego właśnie kotka we wrześniu, a precyzyjniej mówiąc mój #ro...

źródło: comment_1nRZ5axMjdHcgi0D1QDHx3Aq52iaTGqy.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach