@CulturalEnrichmentIsNotNice: Ja miałem takie dzieciństwo bo mi wszyscy kazali siedzieć cicho i nie wchodzić w żadne bijatyki, a poza tym być grzecznym i zawsze mówić dzień dobry
W końcu skończyłem ten przeklęty maraton nocek. Kiedy większość z Was postowała na tagu lub w inny sposób spędzała noc, ja zasuwałem w robocie. Najgorsza była 13 godzinna sobota (cholerna zmiana czasu), pod jej koniec ledwo żyłem. Żeby tego było mało jedna kobita, która z produkcji przeniosła się do biura poleciła mi robotę... która ona sama nie wiedziała jak wykonać. Czeski film, a ja miałem się tym martwić. Jak zleca mi się
@CulturalEnrichmentIsNotNice: w poprzendiej pracy marzyłem o marotonowaniu noc tak żeby mieć z 7 pod rząd, potem następna zmiana kilka razy albo najlepiej byc wrzucony na jedną godzinę i tego się trzymać. a tymczasem miałem co 2-3 dni rano, popopłudnie, noc. nie szło się przyzwyczaić
Kiedy Wy będziecie godzinę dłużnej smacznie spać, lub godzinę dłużej pilnować tagu, ja będę godzinę dłużej zapierdzielał na nocce w moim kołchozie. Normalnie już się cieszę tą perspektywą 13 godzin w pracy. #przegryw #pracbaza #operatormaszyn3k #przegrywpo30tce
Czasami sobie stalkuję dawne moje miłości platoniczne. I dziś przypomniałem sobie o Agniesi. Agniesia to wydawała się być spoko dziewczyna na pierwszy rzut oka, taka przeciętna szara myszka troche. Niestety jak to na polibudzie przeciętna dziewczyna szybko obrasta w piórka księzniczki. Agnieszka w piździe miała ogarniętnych zalotników i potrzebowała przygód, emocji! A więc prowadzała się z jakimś żołnierzem, potem z jakimś kryminalistą (otrzeźwiała dopiero jak go do kozy zamknęli). Na końcu stwierdziła
W czasach swojej młodości uwierzyłem że w życiu bardzo ważną rolę odgrywa przyjaźń. Nawet pamiętam takie artykuły z pseudomądrych pisemek gdzie panie psycholoszki rozwodziły się nad tym że warto dbać o swoich znajomych, przyjaciół bo to ważne w życiu, wazniejsze niż pieniądze. #!$%@? tam.
Czas leciał w moim życiu a ja zawsze starałem się być w porządku wobec ludzi: nigdy nikogo nie krzywdziłem, wszystkie konflikty starałem się rozwiązywać w sposób konsensualny, gdy ktoś potrzebował pomocy na studiach czy w pracy potrafiłem poświęcić swój wolny czas na wyciąganie znajomych z rozmaitych opresji. Ba, nawet jak ktoś mi coś przypadkiem zniszczył to tylko się uśmiechałem bo to tylko przedmiot a przecież najważniejsi są ludzie. Czas pokazał że się myliłem.
Ludzie nie cenią takich jak ja. Pamiętają o mnie tylko jak czegoś potrzebują. Im dalej idę w lata tym dobitniej widzę, że nikt tak naprawdę nie cenił mnie jako człowieka. Chyba najśmieszniejszy był okres postudencki - wiecie 20-parę lat, znajomi ze studiów biorą śluby. Okazało się że tam gdzie znajomi mają od #!$%@? zaproszeń na wesela, cześto po 10-12 w ciągu roku, mnie nie zaprasza nikt. Już tam pal sześć jak np. kolega z biednej rodziny - to nawet nie mam żalu. Ale mnie po prostu nikt nie ceni i nikt o mnie nie pamięta. W swoim ponad 30-letnim życiu na weselu byłem 2 razy - z czego raz w rodzinie.
@m_ney: Da się znaleść prawdziwych przyjaciół ale to w #!$%@? trudne. Mnie ktoś docenił. Miałem szczęście. To 3 osoby ale zawsze. A szczególnie jedna. Najlepiej to w ogóle najlepiej nei szukać przyjaciół.
Zawsze mi się wydawało, że przegrywem określa się chłopaka/faceta, który był workiem treningowym w szkole dla większych i silniejszych rówieśników, a tym samym nie miał absolutnie żadnych szans na znalezienie sobie dziewczyny (partnerki w dorosłym życiu), bo jest za brzydki, za niski, prowadzi nudne życie, jest bez doświadczenia w jakimkolwiek związku i w ogóle ma nie łatwo w życiu. Teraz tag nawiedzają typy, którzy chwalą się swoimi seksualnymi przygodami z tinderówkami. Weźcie
@CulturalEnrichmentIsNotNice: też mnie to wnerwia, niektórzy zrobiliby sobie z tego mode ala emo, a inne kiepy chyba czerpią jakąś sadystyczną przyjemność z ukazywania swoich udanych podbojów.
@CulturalEnrichmentIsNotNice: masz jakieś rady jako przegryw z takim stażem dla przegrywa który jest na początku dorosłości? z tego co wyczytałem jesteśmy trochę w podobnej sytuacji życiowej, więc gdybyś mógł powiedzieć jakich błędów byś unikał mając znów 20 lat?
@UberSoldat: W pierwszej kolejności starałbym się nie stronić od rówieśników (tak ja debilnie postąpiłem w liceum po dostaniu najboleśniejszego kosza w moim życiu). Po prostu zachowałem się jak obrażony na wszystko smarkacz, ale tak niestety było. Przede wszystkim starał bardziej bym się dopasować do reszty (choć wiem, że nie jest to łatwe), uczyć się od kolegów, którzy nie mieli problemów z znalezieniem dziewczyny, rzecz jasna musiałbym przetworzyć tą wiedzę i
Jak nie porównwywać się z innymi? Np. znajomy jest weterynarzem i bierze udział w rajdach samochodowych z sukcesami, inny jest architektem i muzykiem, jeszcze inny jest programisatą w Niemczech.
Przy takich ludziach czuję się jak śmieć i podczłowiek i bardzo im zazdroszczę i nie daje mi to spokoju. Nienawidzę bycia przeciętniakiem. #przegryw #przegrywpo30tce #kiciochpyta #depresja
W końcu, od dawien dawana zamiast dostać opieprz w robocie, zostałem pochwalony ( ͡°͜ʖ͡°). Podczas gdy wczoraj na zapierniczałem jak robocik, nawdychałem się pyłu i kląłem pod nosem, dzisiaj tak dla odmiany zostałem przydzielony na maszynę do przygotowywania półproduktu do dalszej obróbki, którą raz na ruski rok obsługuję. Przyznam, że na samą myśl pełnej odpowiedzialności za maszynę, towar i sporządzanie dokładnej ewidencji miałem niezłego cykora. W
@panzyd: ostatnio zmieniłem pracę i szef ma w zwyczaju dziękować pracownikom za dobrze wykonana pracę, jestem tu trzeci miesiąc, a nadal robi to na mnie wrażenie. Straszne
Jutro rano do roboty, a ja nie mogę zasnąć. Z tego powodu zamiast wyłączyć komputer siedzę dalej. Siedzę w ciemnym pokoju, a jedyne światło dostarcza monitor. W piątki zazwyczaj oglądam jakiś film akcji, ale że jutro trzeba wcześnie rano podnieść cztery litery, to muszę znów spróbować zasnąć, a wiem, ze jutro będę mieć kijową robotę i tego właśnie się boję - żeby czegoś nie schrzanić i znów przynieść zmartwienia do domu. Trzeba
@CulturalEnrichmentIsNotNice: pyerdol ich normicków, weź urlop na żądanie a jak nie masz to ostatecznie krew oddaj (głupota bo jakiś normick może dostać i normictwo sie na tym bogaci) ale tak to już jest.
Jest już 20:00, a ja dalej się przejmuję poniedziałkową robotą. Non-stop myśli kłębią się w mojej głowie, no non-stop. Specjalnie włączyłem sobie film, którego dawno nie oglądałem - Amerykański ninja (1985), ale nawet to mi nie pomaga wyrzucić z głowy myśli o tym, czy zrąbał coś w robocie, czy nie. W weekend zapewne wszystko będzie jasne. Możliwe, że jak zwykle martwię się na zapas i wszystko się wtedy zgadzało, ale pewności
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Kulturalku, wbite w to miej. Nawet jak wyyebią, to wyyebią. Już nie masz na to wpływu, chill it out mate, everything gonna be just zajebiście.
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Życie uczy aby mieć wyrąbane. Ja dawno odseparowałem życie prywatne od pracy i Tobie to polecam. Spróbuj po trochu zmniejszać ilość myśli o pracy, stopniowo do momentu gdy będziesz nie myślał o niej wcale. Ja jak kończe pracę(kierowca) zostawiam kluczyki, wychodzę i już mnie nic nie obchodzi, tylko relaks, czas na hobby/pasję i odpoczynek do następnego dnia pracy. Szkoda nerwów i czasu, naprawdę. Kiedyś bałem się o spóźnienie na
Albo pomału zaczynam popadać w jakąś cholerną paranoję, albo mam poważne przeczucie, że wczoraj w robocie coś sknociłem i z tego tytułu mogę mieć nieprzyjemności. Tak nagle pod koniec nocnej zmiany zaczęły mnie dręczyć wątpliwości odnośnie produkcji z poprzedniej nocki - nie wiem skąd one się wzięły. W ten sposób zamiast cieszyć się perspektywą kilku dni wolnych zacząłem się niepokoić, czy w poniedziałek wykonałem zleconą mi pracę tak jak należy (szczegółów nie
@CulturalEnrichmentIsNotNice: jak ma się monotonną pracę typu produkcja to psycha mega szybko siada jak nie jest się jakimś dynamicznym ogrem przekrzykującym stukot maszyn ps co masz #!$%@? do stracenia, jak #!$%@? w pracy do której przyjmują nawet upośledzonych xD druga sobie znajdziesz - to jest właśnie jedyna zaleta gównopracy, że masz mieć na nią wywalone
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Hm. Generalnie, to gadanie do samego siebie na głos przez pracę to raczej kropla, która przepełniła czarę. Przyczyny znasz dobrze - rodzina, związek (a raczej jego brak), wygląd (łuszczyca) i samoocena. Też lubię do siebie sam pogadać czasem, ale nie jest to raczej przyjemne słownictwo, zwykle coś typu o zniszczeniu tego świata( ͡°͜ʖ͡°)
Chromolę to całe odchudzanie. Jak już wiem, że nie mam po co, czy raczej dla kogoś. To wszystko nie miało sensu od samego początku, to złudzenie, że idzie coś zmienić w sowim życiu. Na obiad zjadłem pięć kotletów schabowych z frytkami i nie niczego k**** nie żałuję. Po za tym muszę znaleźć w tym jakieś pozytywy, otóż po czterech dniach żarcia potraw ze słoików i pierogów z paczki w końcu
Pozostaje mi już tylko urżnąć się w trupa. Jem obiad i ryczę jak bachor do monitora - dla niektórych to byłby zabawny obraz. 35-latek będący zakałą rodziny. 35-latek będący pośmiewiskiem w swoim januszexie. 35-latek, którego skóra jest jego przekleństwem. 35-latek bez perspektyw na normalne życie. 35-latek, który wolałby się nigdy nie narodzić. #przegryw #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
@CulturalEnrichmentIsNotNice: mogę się domyślać, też zasłaniam się jak #!$%@? jak mi rumień guzowaty wyjdzie i przez opuchliznę ledwo się w papciach mieszczę
gdybyś chciał se połazić w nocy, względnie otworzyć do kogoś gębę, to wołaj śmiało
Brutalna prawda o życiu, którą ciężko nam zaakceptować w wieku dojrzewania. Nawet jako trzydziestoletni incel trudno jest mi pogodzić się z prawdą, że nigdy nie zasługiwałem na życie o jakim marzyłem. Nadal pozostaje ból, który trudno jest stłumić w sobie, ale tą czarną pigułkę trzeba mimo wszystko przełknąć. #przegryw #tfwnogf #blackpill #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
@CulturalEnrichmentIsNotNice: przynajmniej masz ten komfort psychiczny, że nir ty #!$%@?łeś, tylko w dużej mierze twoje geny odpowiadające za poniżej przeciętny wygląd, na które nie miałeś wpływu. Wielu prawiczków ktorzy nie przelkneli pigulki myślą że to z ich osobowością jest coś nie tak, mimo że ta sama osobowosc pozwoliła im odnosić mniejsze lub większe sukcesy w pracy, i posiadać jakichś przyjaciół.
Według tego [wpisu](https://www.wykop.pl/wpis/52213881/przegryw-heheszki-#!$%@?-stulejacontent-tfwn/) mam stopień marszałka, gdyż spełniam większość poniższych kryteriów: 35-letni prawiczek, który nie był w żadnym związku, nigdy nie byłem na randce, nie całowałem, ani nie przytulałem kobiety, nie szedłem z żadną za rękę, nie posiadam prawa jazdy, nie mam wykształcenia wyższego (zawaliłem studia). Jedynie dalsza część wpisu nie pasuje do mnie: pracuję fizycznie, mieszkam sam (moi rodzice dawno nie żyją), mieszkam w dużym mieście wojewódzkim.
@CulturalEnrichmentIsNotNice: najgorsze że za 13 lat Cię dogonię i też zmagam się z chorobą skórną (atopowym zapaleniem skóry). Nigdy nie trzymałem za rękę nawet w podstawówce na tańczeniu poloneza, bo w klasie było za mało dziewczyn do par i nie tańczyłem w ogóle.
#przegryw #wspomnienia #przemocwszkole #przegrywpo30tce