Ej, podesle ktos link do pasty co papiez dopadl dzieciaka i razem z wyszynskim robili mu brzydkie rzeczy?
To się nazywało WYZNANIE OFIARY, padały takie cytaty jak:
W twoim gardle pozostaqie mój +++++
Oraz
Baranku boży który szpachlujesz grzechy świata Allahu hakbar
Oraz
To się nazywało WYZNANIE OFIARY, padały takie cytaty jak:
W twoim gardle pozostaqie mój +++++
Oraz
Baranku boży który szpachlujesz grzechy świata Allahu hakbar
Oraz
Kilka, może kilkanaście lat temu mieliśmy takiego kolegę Michała Batona. Pracował w okolicznej masarni, robił tam jakieś wędliny czy coś. No i ogólnie był taki trochę przy kości, niewysoki I nie bardzo umiał gadać z dziewczynami. Ale za to lubił gorzałkę, a gdy tej gorzałki skosztował wychodził z niego diabeł. Nazywaliśmy go Masny bon (masny od masarni, a bon bo dawał nam bony na boczek wędzony). I pewnego razu siedząc w pracy na nocce wpadł na pomysł wysłania zdjęcia jego najlepszego wyrobu, czyli śląskiej surowej nadziewanej żyłami odyńca, jego koleżance w której się podkochiwał. Jak można się domyśleć, księżniczka polka nie doceniła tego daru i wysprzeglila się jednemu sylwkowi a ten już rozpętał aferę. Michałowi o------o. Zaczął straszyć, że może go załatwić bo za 15kg łopatki wieprzowej ma gościa z wioski obok co się zajmuje takimi sprawami. Ehh... Straszna to była drama. Nawet nakazaniu na sumie ksiądz o tym mówił i prosił o zdjęcie tej kiełbasy żeby móc się pomodlić za Michała.
Ja w tym czasie z moimi ziomkami costam brzdękaliśmy na gitarach i bębnach w garażu, więc wykorzystując to że zbliżają się dożynki w miejscowości obok (Pogwizdów stary) postanowiliśmy zainspirować się historia Michała i nagrać o nim kawałek. Gdy nadeszła wyczekiwana niedziela, godzina 22, wyszliśmy na scenę (trema była okropna). Zagraliśmy swój hit pod tytułem: "Michał Nie!!" Ku zaskoczeniu, wszystkim się spodobało, mimo że ludzi było niewielu(nie wiem czy to zasługa gitar, bębnów, naszego wokalisty czy bimbru od sołtysa)!! Byliśmy gwiazdami przez 2 tygodnie, ale później trzeba było wrócić do normalnego życia i pracy na roli. Michał niestety wyleciał z roboty bo rozpowiadał wszystkim że Stachu (właściciel masarni) dodawał papier toaletowy do kiełbas. I to ten zużyty.
Udało
Kilka lat temu mieliśmy kolegę, Michała Batona, który pracował w masarni i był znany z miłości do alkoholu oraz swoich kiełbas. Pewnego dnia wysłał zdjęcie swojej kiełbasy koleżance, co wywołało skandal. Michał groził innym, że ma znajomości, które mogą "załatwić" problem za mięso. Skandal był tak duży, że nawet ksiądz mówił o nim na mszy. Zainspirowani tą historią, nagraliśmy z kolegami piosenkę "Michał Nie!!", którą wykonaliśmy na dożynkach w