#anonimowemirkowyznania
Piszę z anonimowych, bo usunąłem konto już dawno temu, ale mimo wszystko chciałem się podzielić z wami pewną historią.
3 lata temu gdy jeszcze mocno tkwiłem na wykopie ze swoją depresją i innymi smutkami takimi jak brak dziewczyny, jeden użytkownik polecił mi przejście się na oazę. Trochę go wyśmiałem, bo oaza kojarzyła mi się z dziesięcioletnimi dziećmi, ale po krótkiej dyskusji doszedłem do wniosku, że zawsze mogę spróbować, a nuż widelec się uda kogoś poznać.
Jak łatwo się domyślić nikogo tam nie poznałem, a przynajmniej jeśli chodzi o jakieś interesujące dziewczyny. Czasem zagadywałem, nawet udało mi się raz zaprosić jedną dziewczynę na randkę, ale tam okazało się że nie jest mną zainteresowana, a przynajmniej tak to odczułem. Potem zrezygnowałem z zagadywania, bo zostały same dziwne, zajęte albo nieatrakcyjne dziewczyny.
Uczestniczyłem w spotkaniach tej oazy, bo zawsze mogłem z kimś pogadać. Psychoterapeuta też mi polecał, żeby nie rezygnować, bo te spotkania dobrze na mnie wpływały.
W czerwcu tego roku znalazłem dziewczynę dzięki koledze który zorganizował wspólny wypad na Mazury, od razu złapałem chemię z jedną dziewczyną i udało się, ale ja nie o tym.
MocnyCielak: Ksiądz widocznie niewiele głupszy od tych dziewczyn. #!$%@?ąc od tematu, to dlaczego kobiety są tak głupie w zrozumieniu tak oczywistych kwestii? Podoba Ci się mężczyzna, to inicjuj kontakt i nie zgrywaj niedostępną. Związek to współpraca 2 osób, to ciągłe doskonalanie, pielęgnowanie, umacnianie więzi. Związek jest czymś, co ma doprowadzić do najpiękniejszego uczucia którym jest miłość. Szczera, prawdziwa miłość a nie wydmuszka z amerykańskiej aplikacji stworzonej do zarobku.

Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
  • Odpowiedz
@Pawci0o: Fantastyka biblijna, szkoda czasu. Jakieś objawienia mistyków i świętych.
od 1:26
„Moment w którym każdy doświadczy bardzo specyficznego stanu. Czas się zatrzyma i wszyscy doświadczymy sądu szczególnego. Takiego sądu jaki każy z nas przejdzie w momencie śmierci. Kiedy staniemy przed bogiem i zdamy rachumek ze swojego życia. Ten sąd będzie składał się z trzech etapów:
-doświadczenie nieprawdopodobnej Bożej miłości
-zostanie wylany duch św, duch pobożności. Pokaże nam nasze grzechy
  • Odpowiedz
@Pawci0o: trzeba być bardzo uważnym i siać przez grube sito jego słowa, bo potrafi po prostu gadać kompletnie od rzeczy, osobiście gościa w ogóle nie trawię i nie słucham, ostatnio stwierdził, że koronawirus nie istnieje (°°
  • Odpowiedz
via Android
  • 2
@death070 a co ma byc? Do wiekszego miasta 20km wiec spoko luz. Kurier dowozi wszystko czego sie chce, wiec juz z 3tyg nie widzialem obcych :-) z czego bardzo sie ciesze
  • Odpowiedz
Wiecie jak powstaje woda z biedry kosztująca 69 gr. za 1,5l? Jakby ktoś mi kiedyś powiedział że za tyle kupie prawie 2l wody to bym go wyśmiał. Ale po tym jak zobaczyłem jak ją produkują zrozumiałem czemu tyle kosztuje. Oni mają deal z oczyszczalnią ścieków, biorą z tamtąd wode, puste butelki plastikowe mają ze śmietników i teraz pozostaje tylko filtrowanie. Kładą na korek jedną ze szmat które robią z ubrań skradzionych z
Detalowiec - Wiecie jak powstaje woda z biedry kosztująca 69 gr. za 1,5l? Jakby ktoś ...

źródło: comment_hSwHrn0coiKTmLQ6Hl2CpgVbMRmtvsxw.jpg

Pobierz
Podzielę się z wami pewną radością. Generalnie jestem oazowiczem ( #oazaboners ) od 2012 roku. Na początku to był dla mnie po prostu kolonie, forma zagospodarowania części wakacji. Zaraz potem wrobiono mnie w animatorzenie, dostałem małą grupkę w parafii, dziesięciu gałganów, którzy mnie wkurzali niemiłosiernie, ale do których się przywiązałem. Z czasem złapałem się na tym, że byli dla mnie prawie jak młodsi bracia (których niestety ubywało, bo animatorem musiałem być okropnym). Z czasem jakoś tak Pan Bóg sprawił, że zakochałem się w Ruchu Światło-Życie, a przez Ruch w Kościele. Zaangażowałem się w służbę liturgiczną, chciałem zdobywać wiedzę i umiejętności. Chciałem pracować z innymi oazowiczami, chciałem być animatorem.
Miały kolejne oazy, minęła Diecezjalna Szkoła Animatora, minęła pierwsza oaza, na którą pojechałem jako animator (2015 rok!), minęła tzw formacja podstawowa. Fundament mi przedstawiono. W idealnej sytuacji po przeżyciu tego wszystkiego powinienem być dojrzałym chrześcijaninem. Co prawda nadal nie jestem, ale przynajmniej wiem w którą stronę podążać.
Miałem chwilę zastoju, marazmu, czy jakby tego nie nazwać. Oaza i oazowicze zaczęli mnie irytować, miałem dość czepianek, hipokryzji, opieszałości innych (jak gdybym ja nie był hipokrytą, leniem, czepialskim...). Miałem oazę opuścić, poszukać innego miejsca. Ale mój wewnętrzny upór kazał mi zostać. I bardzo, kurde, dobrze.
Kolejne dwie oazy jako animator, wstąpienie do KWC (Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - dobrowolnego zobowiązania do abstynencji od alkoholu jako formy postu w intencji uzależnionych od alkoholu) jako członek. Przystąpienie do Krucjaty było przeogromną radością, choć z tą Krucjata to się nieźle bujałem. W kilku sytuacjach gdzie nie umiałem, albo nie chciałem inaczej sobie ulżyć to po prostu uchlałem się jak świnia. Sumienie niedługo potem ustawiło mnie do pionu, że skoro mam być abstynentem to cały czas, a nie od święta.
Był Kurs Oazowy dla Animatorów. Przeżycie trudne, bo przez połowę tego kursu będącego w sumie rekolekcjami, byłem w skowronkach, a przez drugą połowę łapałem doła jakim to okropnym animatorem nie byłem i jak wiele mi brakuje. To było w ostatnie wakacje.
No i był ten rok. Studia. Znowu nieszczęsny Lublin. Odciąłem się od oazy trochę. Nie było bardzo jak wracać do rodzinnej parafii i posługiwać tam jak Pan Bóg przykazał, toteż nie bawiłem się w animatora na pół gwizdka. Ale jakoś, kurde, brakowało mi wspólnoty. Cudownie się okazało, że przy pewnej parafii w Lublinie brakowało animatora (uczestników, normalnej formacji, organizacji i wszystkiego w sumie). Nie myśląc zbyt długo zaoferowałem siebie jako wsparcie. Pomęczyłem się i tutaj, nowi ludzie, prawie nikogo nie znałem. Ale skoro widziałem w tym powołanie to dałem z siebie co mogłem. No prawie, bo jednak okropny leń ze mnie. W dodatku niezorganizowany. Ale i to się zaczęło zmieniać. Małymi kroczkami.
Scorpjon - Podzielę się z wami pewną radością. Generalnie jestem oazowiczem ( #oazabo...

źródło: comment_KtsJ3IELjfNA5iZ5HTh6uXuyQNA5xh9S.jpg

Pobierz
@Scorpjon weź coś antydeszczowego. Właśnie ze św Kingi w Krościenku wróciłam i bałam się że tak zaleje że nie przejade. I takie szybkie info, w niedzielę w Krościenku dzieciaki maja komunie więc będzie więcej aut i ludzi w całej wsi.
  • Odpowiedz
Ciekawe co by sobie pomyślała św. Hildegarda z Bingen (patronka muzyki kościelnej i całkiem fajna kompozytorka - polecam posłuchać sobie "Canticles of Ecstasy" na YouTubie) gdyby dowiedziała się, że za 800 lat na katolickich mszach główną muzyką będzie kiepski śpiew i kiepska gra kiepskich organistów oraz "Barka" (ta co ją Papież Polak szanował) fałszowana przez dziecięce chóry z Oazy przy banalnych riffach na akustycznej gitarze? ( ͡º ͜ʖ͡º
Stooleyqa - Ciekawe co by sobie pomyślała św. Hildegarda z Bingen (patronka muzyki ko...

źródło: comment_zb883BXp5UB8tb1A1SFgcgb02IY81uax.jpg

Pobierz
Jako, że sezon pielgrzymkowo/oazowo/kolonijny w pełni, mam taką małą ciekawostkę z gatunku "Czy wiesz żeeee...?"

Bardzo popularna na tego typu imprezach "Belgijka" czy "Taniec Belgijski" "Taniec integracyjny" a tak naprawdę piosenka grupy Laïs o tytule "T'Smidje", wcale nie jest pozytywną, cukierkową piosenką, której można by się spodziewać na takich imprezach - Wg. różnych tłumaczeń (Tłumaczenia się różnią, ale w głównych kwestiach są zgodne) opowiada historię o młodym kowalu, który się ożenił i bardzo tego żałuje, ponieważ jego żona okazała się straszną żmiją. Ciągle jest niezadowolona, ciągle kłapie dziobem, nie daje mu być szczęśliwym, nie pozwala mu wypić nawet szklanki piwa/wina, etc.. Ogólnie wolałby zostać wdowcem i chce aby ktoś uwolnił go od tego niebezpieczeństwa. Także tego... ( ͡° ͜ʖ ͡
dzis kolezanka z klasy w liceum pocisnela mi pare komplementow na fejsie apropo mojej aparycji. Kolezanka w liceum byla lokalna gwiazdeczka, z byle kim sie nie bujala. Teraz tez nie najgorzej, klasyczny 39 letni wyzylowany na silowni #milf
Kiedys na jakims wyjezdzie klasowym nad jezioro otarlismy sie o siebie nagimi klatami ale do niczego konkretnego nie doszlo bo ona #oaza mocno.
I teraz tak troche refleksja mnie naszla jak czytam placze stulei pod #tfwnogf
Najlepsze przed wami. I naprawde wasz obecny i pozniejszy wyglad nie ma najmniejszego znaczenia.
Ja do 25 roku zycia bylem totalnym przegrywem (nadal jestem), bez dziewczyny, bez perspektyw nawet na taka.
Ale potem znalazlem prace w banku i przyszlo wiecej pewnosci siebie i pojawily sie kobiety.
@Lucky_: jeszcze zauważ, że kobieta najatrakcyjniejsza jest w wieku 20-30 lat (albo 15-30 ( ͡° ͜ʖ ͡°)), później szybko traci na atrakcyjności. Mężczyzna za to starzeje się lepiej i u szczytu jest po trzydziestce (ponoć).

Fajny post, propsuję.
  • Odpowiedz