#problem #rozmowa ##!$%@? #nolife

Dostrzegłem u siebie pewien problem, dość spory i uprzykrzający życie jeśli chodzi o rozmowy z innymi ludźmi w cztery oczy. Otóż dość często w wypowiedziach używam różnych przykładów, jak większość ludzi pewnie. Przy czym potrafią być one naprawdę ekstremalne, obrazoburcze, ubliżające religiom i tym podobne. Służy to oczywiście ubarwieniu wypowiedzi i mam z tego powodu spore kłopoty:

- Powiedz mi, jak ty to robisz, że jak tylko przyjdziesz
@qnebra: ja jestem dla rozmówców wyrozumiały, byleby nudno nie było. A co do wyjaśniania to ja zwykle zajmuje się wyjaśnianiem różnych procesów biochemicznych wsród znajomych. Takie spaczenie po 3 latach na biochemie :D
@dudek2: Raz się zepsuło na laptopie #ubuntu. Nic szczególnego, ale wytłumaczyłem wtedy mojej siostrze zasadę działania grafiki na Linuksie i jak to się dzieje, że jest wyświetlane #unity na monitorze. Od samej podstawy czyli xorg do samego interfejsu użytkownika. Wszystko w pięć minut i ona to zrozumiała, a z informatyką jest na bakier.
@shido: myślałem, że mirko też się wlicza - w pewnym momencie moja aktywność ograniczyła się tylko do mikrobloga, a ranking długo pozostawał na takim samym poziomie lub nawet wskakiwałem na pozycję wyżej. Ostatnio spadam, ale już dawno pogodziłem się z losem i utratą szkarłatnego płaszcza bordo
postanowiłem że zmienię swoje życie diametralnie.do tej pory byłem nic nie znaczący nolifem,który nie miał celu w życiu,siedział bezrozumnie przed kompem i czasami wyściubiał nos do piwnicy po ziemniaki. wiedziałem że dalej tą drogą iść nie mogę.poznałem grupę stulejarzy i powiem że coś mnie do nich pociągnęło i postanowiłem że zostanę jednym z nich.dziś okryłem wiele ciekawych rzeczy np, seks przez skype, mam wielu znajomych,którym w życiu sie powodzi.wiele zwiedziałem świata wirtualnego.
e tam, pomijając orkiestrę nocy kultury i dwie sceny - za Osterwą i na moście, to nie było co oglądać. A szkoda :(. W ogóle zawiodłem się na tym, że dużo wydarzeń po prostu się nie odbyło, a wszystkie pozostałe miały obsuwy względem zapowiedzianej godziny. Organizacyjnie ta noc kultury leżała :/
@homo_superior: Morrowinda olałem po 30 minutach (co prawda podszedłem o niego w 2008 roku, może dlatego? Kiedyś spróbuję jeszcze raz). Obliviona za pierwszym razem również mnie odstraszył po pół godzinnej grze, ale gdy po kilku latach dałem mu drugą szansę wciągnął mnie na ponad 100h rozgrywki, pomimo strasznej monotonni wątku fabularnego. A Skyrim zaczarował mnie od pierwszego odpalenia, jednak po kilkudziesięciu godzinach gry trochę mnie znużył, ale teraz po tej przerwie