- Co tam masz, And?
- #!$%@?.
- Co tam oglądasz na telefonie.
- Nie twoja sprawa.
- Tindera? Tindera oglądasz?
- Możesz się #!$%@?ć?
- Pokaż jakieś lampucery.
- Nie.
- Pokaż lambadziary.
- Nie.
- Pokaż dropsiary.
- Nie pokażę.
- To ja ci swoje pokażę.
- Nie chcę.
- Zobacz tę. Zobacz jaka ciągutka. Jaką sobie fotę zrobiła. W windzie. Ma windę. Nowoczesne budownictwo.
- Ale portki na dupie
Szyszka

Musisz być jak Szyszka. Szyszka tkwi w swojej strefie Komfortu, kiedy rośnie na drzewie. To jest jej strefa Komfortu. Ale kiedy spada z drzewa, Szyszka opuszcza swoją strefę komfortu. Każda Szyszka bała się opuścić swoją strefę Komfortu, kiedy rosła na drzewie. Ale przyszedł Wiatr, zrzucił ją z drzewa i Szyszka musiała spaść. Tylko wtedy mogła wyrosnąć i osiągnąć Pełnię swoich możliwości. Nie osiągnęłaby jej, gdyby wciąż rosła na drzewie.

Co jest
Wsiadam w tramwaj, jadę, wysiadam. Wsiadam w autobus, jadę, wysiadam. Wsiadam w kolejkę, jadę, wysiadam. Idę ulicą. Wchodzę do domu moich dziadków. Siedzą na ławie w sieni. Czytają coś. Pytam, co czytają. Mówią, że list. Pytam od kogo.
- Od księcia Chorwacji - mówi babcia.
- Od kogo? - pytam znów.
- Książę Chorwacji napisał do twojego dziadka.
- W jakiej sprawie.
- Wypowiada mu wojnę. Twojemu dziadkowi.
- Książe Chorwacji wypowiada
Idę Ząbkowską i widzę jakiegoś człowieka. Na ulicy. W biały dzień. Stoi na chodniku i smaruje cementem cegłę. Smaruje cementem cegłę i wkłada ją w ścianę. Szczególny widok. Podchodzę bliżej. A, to And. Mój znajomy, który przeżył porażenie mózgowe i wylew. Dwa razy. Tego samego dnia.
- Co tam? - pytam.
- Gówno - odpowiada And.
- Zostałeś murarzem.
- Nie. Wciąż jestem poetą. I to z tych lepszych.
- Ja także
@WhiteRaven12: @teraflu_zatoki:

A hejże ha, a cyk pyk, a było nie było. Siu-siu-siuwaksu się te koty napaliły i dalej mnie ciągnąć na dancing. A ja nie, ja do domu, ja już na Pragie. I palto łapię i do widzenia. Ale bambaje elekstryczne już nie jeżdżą. Trudna rada, myślę sobie, lecę mostem na piechotę. Raz dwa, raz dwa, jestem na Waszyngtonie. Potem przez park Skaryszewski na skróty zapycham i pod fabryką
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
- Tu nie wolno z psami - mówi ochroniarz.
- To nie jest pies - odpowiadam. - To jest performance.
- A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
- Zawsze się zastanawiałem - mówię do psa - komu kibicują centaury w czasie rodeo.
- Srać mi się chce - odpowiada pies.
- Trzeba było srać
- Panie profesorze, mam tylko jedno pytanie. Czy na wydziale prawa uczymy się łaciny tak naprawdę po to, aby w czasie rozpraw potajemnie przyzywać demony na pomoc w wyjątkowo trudnych lub wręcz beznadziejnych sprawach?
- To prawda, panie Mroziński, ale proszę nie mówić o tym głośno. Nie chcemy, aby ta informacja wyszła poza naszą grupę zawodową.
- Dziękuję. Deus meus kosmateus.
- I morele baks.

imho - to mu się udało, bo
@zelaznymur:
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
- Tu nie wolno z psami - mówi ochroniarz.
- To nie jest pies - odpowiadam. - To jest performance.
- A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
- Zawsze się zastanawiałem - mówię do psa - komu kibicują centaury w czasie rodeo.
- Srać mi się chce - odpowiada pies.
- Trzeba
#mrozinski #humor #heheszki

Zatrudniłem się na planie serialu. Nie mogę powiedzieć, którego, ale podpowiem, że jest on o polskiej rodzinie, która ma swoje radości i smutki, dużo ze sobą rozmawia i pije herbatę.
Moja praca polega na aportowaniu drobnych przedmiotów. Przynieść to, przynieść tamto. Właściwie to mogliby zatrudnić na moje miejsce psa. Tylko że psu musieliby pewnie więcej płacić.
Dzisiaj rano przychodzi do mnie kierownik planu i mówi, żebym szukał piłeczki. Tego