Niedawno w ramach serii #goodguyrecruiter pisałem o trudnych kandydatach z różnych krajów, w tym o Hindusach. Napisał do mnie wczoraj gość, który jest potwierdzeniem "specyfiki" tego narodu.

A jakby ktoś chciał poczytać więcej o urokach pracy z przedstawicielami drugiego co do liczebności narodu na świecie to polecam post tego pana: http://rekrutacyjny.blogspot.com/2014/07/rekrutacje-w-srodowisku-typu-hardkor-na.html

#azja #rekrutacja
Pobierz zongobongo - Niedawno w ramach serii #goodguyrecruiter pisałem o trudnych kandydatach...
źródło: comment_mx1FZnCHiL8x8Ok0MfoVsgwxwiOQx5QZ.jpg
Wielu z nas ma zapewne problem z wytłumaczeniem rodzicom lub dziadkom czym dokładnie się zajmują zawodowo. Jeszcze jakiś developer czy soft tester powie o sobie "informatyk" to mu dadzą spokój - ot siedzi przed kompem cały dzień i coś tam robi.

Ale rekruter? #goodguyrecruiter

- Czym ty się zajmujesz wnusiu?

- Szukam ludzi do pracy, babciu.

- No ale to nie wystarczy dac ogłoszenia do gazety albo do tych, no, internetów?

Niestety
Zawsze się uważałem za tolerancyjnego i otwartego względem innych kultur człowieka. Od kiedy pracuję jako #goodguyrecruiter mam awersję do niektórych narodów...

1. Hindusi - najgorsza kategoria kandydatów dla każdego rekrutera, który działa międzynarodowo. Widzą ogłoszenie po angielsku to ślą w ciemno aplikacje. Ba, czasem wystarczy, że sam tytuł jest po angielsku, to nic, że nie rozumieją treści ogłoszenia, które jest po włosku albo niemiecku czy tam francusku. Jeszcze pół biedy, że tylko
W paru krótkich słowach o najbardziej frustrującej sytuacji zawodowej, z którą się spotkał niemal każdy #goodguyrecruiter :

Kierownik działu: - "Mamy dobrego kandydata na to nowo otwarte stanowisko, gość się zna na rzeczy, stać nas na niego, moglibyśmy go zatrudnić".

Ja: - "No to co? Zatrudniamy?".

- "Nie, muszę zobaczyć więcej kandydatów zanim zadecyduję, chcę porównać go z innymi".

Każdy kto w tej branży choć chwilę był coś takiego kiedyś usłyszał i
czy osobom zajmującym się pozyskiwaniem pracowników płacą od CV


@srgs: Nie. Prowizja jest tylko od zatrudnionego pracownika. Podejrzewam, że chciała najpierw klientowi pokazać CV, skonsultować z nim czy "na papierze" jesteś OK i wtedy ewentualnie dalej Cię nękać.
Dzisiaj w ramach serii #goodguyrecruiter o tym jak postrzegane są częste zmiany pracy (przez potencjalnych pracodawców).

Mówiąc krótko - niezbyt dobrze, ale to zależy od tego jaki mamy całkowity staż pracy, jaki zawód oraz jakiego rodzaju "jobhopperem" jesteśmy:

1. Typ pierwszy to wieczny malkontent, człowiek, który pracuje tylko tak długo jak długo w danym miejscu wytrzyma (czyli np. po kilka miesięcy) po czym czuje się "wypalony" i myśli, że za płotem trawa
Pobierz zongobongo - Dzisiaj w ramach serii #goodguyrecruiter o tym jak postrzegane są częste...
źródło: comment_anRQP6EOJ2ZK2tDGisVpFddd9GYa2FDs.jpg
A wiesz, że w dobrych firmach często rozwija się też "wszerz"?


@BeSmarter: Wiem. Ale jak pracujesz w firmie 8 miesięcy to masz na to nikłe szanse.

Może wytłumaczysz nam jakim cudem i szóstym zmysłem szanowny rekruter ma szanse to wywnioskować z czasu pracy w danej firmie


@BeSmarter: Hmm...pytam o to? Moja robota polega na pytaniu ludzi o różne rzeczy i nawet nie znając ich działki mogę się dowiedzieć tyle ile
#goodguyrecruiter

Śmieszne historyjki w rozmowach rekrutacyjnych zdarzają się często, o większości zapominam od razu, te akurat zapamiętałem - obie po angielsku, telefonicznie. J-ja, K-kandydat.

1. Kandydat to niemiecki Turek, który zaaplikował na mnóstwo pozycji w firmie, w różnych krajach.

J: I see that you have applied for many positions in many different countries. Where would you prefer to work?

K: I want to work in Turkey, because I am a turkey.

2.
@zongobongo: może się nie znam, ale to raczej czepialstwo z Twojej strony niż śmieszne :(

Skoro pytasz gdzie wolałby pracować to co się dziwisz, że Turek chciałby najbardziej w Turcji? :O


Nie słyszałem tej rozmowy, więc nie wiem, ale może głodnemu chleb na myśli?
Dziś nieco dłuższe opowiadanie z serii #goodguyrecruiter

Miejsce akcji: londyńskie City, najwyższe piętro biurowca - siedziby korporacji lotniczej Aviator Group (ponieważ historia jest autentyczna, nazwy firm i nazwiska bohaterów zmieniono).

Na biurku prezesa rozlega się dźwięk telefonu:

- Panie prezesie, pan John Oakwood, prezes Flying Corp. do Pana...

- Tak, tak, dziękuję Susie, niech wejdzie.

Do biura wchodzi elegancki starszy pan z niezbyt grubym, zbindowanym zeszytem A4 w dłoni.

- Witaj John,
@reneq16: Wiem, zawsze tak negocjuję i dobrze na tym wychodzę. Ale dla mnie pytanie rekrutera o zarobki w poprzedniej pracy jest niepoważne. Wyobraź sobie sytuację, w której np. jakaś firma potrzebuje zmienić księgowość i negocjuje stawkę z zewnętrznym biurem rachunkowym. Przecież nikt ich nie zapyta "a ile do tej pory płaciliście?", no szanujmy się :)
Aż taki #goodguyrecruiter jak ten gość z obrazka nie jestem - nie chcę mi się szukać i załączać opisu stanowiska do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, ale zawsze piszę o JAKIE stanowisko chodzi. W końcu nie chcę bezsensownie uwalić kandydata z powodu jego nieprzygotowania.

I jeszcze mały #protip dla ludzi aplikujących bardzo ekstensywnie i tracących przegląd gdzie już aplikowali:

1. Spytaj się osoby rekrutującej o jakim stanowisku będziecie rozmawiać (niektórzy sądzą, że gdy
Pobierz zongobongo - Aż taki #goodguyrecruiter jak ten gość z obrazka nie jestem - nie chcę m...
źródło: comment_dMyQa1kWXWPXAhfAIdjt2rBrpdyy2o0f.jpg
@zongobongo:

Spytaj się osoby rekrutującej o jakim stanowisku będziecie rozmawiać (niektórzy sądzą, że gdy zapytają to są spaleni)


To chyba zadanie rekrutera (zwłaszcza jeśli odzywa się np po 4 miesiącach), żeby wydukać te kilka słów ("nazywam się Seba Kowalski, dzwonię z Zajebiste Korpo IT Sp. z o.o. w sprawie podania, które złożył pan na stanowisko Asystent Młodszego Murzyna w Zespole Kłoliti Assurance Risk Menedżment Fiku Miku")? Zawsze wiedziałem, że
@reneq16: Dobry tip, dzięki.

Ale jeśli chodzi o "sylwetkę idealnego kandydata" to sprawa jest niestety brutalnie prosta: każdy kierownik danego działu chce zatrudnić osobę, która:

- ukończyła "pokrewne" studia;

- podczas studiów robiła praktyki i staże "w zawodzie";

- po studiach zaczęła robić karierę w "swojej" branży;

- pracuje obecnie (lub ostatnio pracowała, ale bezrobotni muszą mieć dobry powód swojego bezrobocia) na podobnym, najlepiej identycznym stanowisku.