Wpis z mikrobloga

#goodguyrecruiter

Śmieszne historyjki w rozmowach rekrutacyjnych zdarzają się często, o większości zapominam od razu, te akurat zapamiętałem - obie po angielsku, telefonicznie. J-ja, K-kandydat.

1. Kandydat to niemiecki Turek, który zaaplikował na mnóstwo pozycji w firmie, w różnych krajach.

J: I see that you have applied for many positions in many different countries. Where would you prefer to work?

K: I want to work in Turkey, because I am a turkey.

2. Kandydat nie pamiętam skąd, ale czasem właściwa wymowa i akcent ma duże znaczenie:

J: I would like to invite you for a phone interview this week.

K: I am working all week and I could have this interview only in the evening.

J: This will be a short interview so maybe you would have a free time slot during your lunch break?

K: Yes, I have a little slut during my lunch tomorrow.

#rekrutacja
  • 2
@zongobongo: może się nie znam, ale to raczej czepialstwo z Twojej strony niż śmieszne :(

Skoro pytasz gdzie wolałby pracować to co się dziwisz, że Turek chciałby najbardziej w Turcji? :O


Nie słyszałem tej rozmowy, więc nie wiem, ale może głodnemu chleb na myśli?