#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #electropop #synthpop

Dzień 69: Piosenka z seksownym teledyskiem.
Róisín Murphy - Let Me Know

31 miejsce mojego, odeszłego w niepamięć, rankingu. co do dzisiejszego hasła - nie lubie tego określenia, dlatego potraktuje je nieco przewrotnie, na ile pozwala sam teledysk. wybitny swoją drogą - 0:52 niewyobrażalne, jaką satysfakcję z istnienia(pozdrawiam mojego przyjaciela Aleksego, z którym mam nadzieje, że się w końcu spotkam), przynajmniej na te parę sekund, daję sama
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #funk #neosoul

Dzień 60: Piosenka, która porywa Cie do tańca.
Janelle Monae - Locked Inside

nie porywa, bo to tak, jakby świnia zachciała latać. ale wyobrażam sobie jak ktoś ładnie się rusza w rytm tej piosenki(myśleliście, że jak do tańca to manieczki? albo jakiś remix Rihanny?). miejmy klasę... ładna suknia, biodro w lewo, biodro w prawo, kwiatki we włosach i winogrona na ziemi.
a tak naprawdę chciałem przypomnieć(albo w
#godelpoleca #seriale #sixfeetunder

Six Feet Under

dawno nic nie pisałem o kinie, serialach(kiedyś pisałem nawet dosyć "na poważnie"¯\_(ツ)_/¯) ... pewnie dlatego, że świadomie oglądam od dłuższego czasu słabe filmy i robię maratony z Owenem Wilsonem. ale udało mi się w końcu wrócić, albo inaczej - udało mi się odzyskać do pewnego stopnia ciekawość, wrażliwość i wzrok, którymi należy obserwować to co zniuansowane, i wyciągać odpowiednie dla mnie wnioski. wyszło dosyć sporo tekstu,
źródło: comment_IqaL6NLGHvldLcjKF7pcWXT4YjZHu8CL.jpg
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #mirkoelektronika #muzykaelektroniczna

Dzień 57: Najlepsza piosenka z ostatnich 10, jakie pojawiły się na tej stronie.
Mr Oizo - Flat beat

łomatko, najlepiej wstawiłbym jeszcze raz Faheya¯\_(ツ)_/¯, ale jako, że jestem dobrze wychowany to jednak kogoś wyróżnię.
kolega @Pwner właśnie wrzucił legendarny kawałek pana Dupieux, który od jakiegoś czasu kręci filmy o mordujących oponach. no ale... jak to mówią -ten bas gnoił w podstawówce na discmanie i dzisiaj tak samo
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #paniladniespiewa #indierock

Dzień 53: Piosenka na dobre samopoczucie.
The Sundays - My Finest Hour

teraz zrozummy związki. mam dobre samopoczucie = mam ochotę posłuchać tej piosenki? czy wręcz przeciwnie. moje myśli skupione są wokół nieistniejących problemów, których namiętnie szukam żeby nie zwariować, odpalam ten kawałek i nagle jak ręką odjął? gówno prawda. jak humor popsuty(a przypominam, że niedzielawieczur jest tylko raz w tygodniu¯\(ツ)_/¯), to magiczna pigułka nic tu
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #indiepop #tweeasfuck

Dzień 48: Piosenka, którą pamiętasz z reklamy (co to za reklama?)
Sixpence None The Richer - Kiss Me

nie pamiętam z jakiej reklamy. pewnie jakiejś czekolady czy innej trucizny. ale to było pierwsze co mi przyszło na myśl. także jakimś cudem ta całkiem sympatyczna piosenka mocno wryła się w moją pamięć, bo nie oglądałem telewizji, ani żadnej reklamy od czterdziestu lat.
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #postpunk #70s

Dzień 47: Najgorsza piosenka Twojego ulubionego artysty/zespołu.
XTC - Complicated Game

ok umówmy się, to JEST mimo wszystko fantastyczny numer a moje osobiste, stosunkowo niskie, standardy tego nie zmienią zmechanizowana-epilepsja skopana za klubem muzczynym gdzie udają, że umieją grać. gdyby nie ten numer to pewnie Ciechowski by się nie wydarzył i nikt nie wiedziałby, że można mieć depresję będąc ciągle #!$%@?. ale to NIE NA TĄ PŁYTE.
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #thebeatles #funk

Dzień 45: Piosenka zespołu The Beatles
Earth, Wind & Fire - Got to Get You Into My Life

kolejny psikus z mojej strony. będzie cover hehe, bitelsi już byli, nie będziemy się powtarzać(EW&F zrobili to za nas).
i chwila pomyślunku - ja od zawsze mówiłem, że największym atutem Revolvera jest fakt, że ta płyta mimo, że ma te smutne momenty w postaci For No One, kiedy
#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #chillwave #muzykaelektroniczna

Dzień 41: Piosenka, która chodziła Ci po głowie w szkole.
Neon Indian — Fallout

ojojoj. dużo ich było, a obok fantazji o powrocie do domu żeby pograć w lola i pooglądać seriale, przy popkornie z mountain dew, myślenie o muzyce to była kwestia zajmująca najwięcej przestrzeni w głowie. już pomijając fakt, że ciągle miałem przynajmniej jedną słuchawkę w uchu<-ohoho a co to za okablowanie?? no prosze,