Nie chcę za bardzo narzekać na tą grę, bo piranha jaka jest każdy wie, wiadomo z czym trzeba się liczyć kupując ich grę.
Ale jedno trzeba przyznać, że zawsze w ich grach były fajne dialogi, świetny dubbing i ścieżka dźwiękowa.
Natomiast w elexie 2 to totalny regres. Dubbing to szkoda ryja sobie strzępić, główny bohater to jest jakiś dramat. Na całe szczęście dialogi są tak opóźnione a protagonista tak zamula, że w większości udaje mi się przeczytać całą linię dialogi i go pominąć, zanim w ogóle zdąży wypowiedzieć jedno słowo i nie muszę słuchać tej żenady. Dialogi ogólnie często są z d--y, nie kleją się kupy albo są jakieś zbugowane. Natomiast muzyka potrafi być jakimś krótkim zapętlonym kawałkiem, który się z czapy nagle urywa i zaczyna grać od początku...
Jakiś czas temu przy Cp2077 żaliłem się, że gra kilka razy potrafiła mi wywalić do pulpitu xboxa, co praktycznie przy innych grach się nie zdarza na konsoli.
No to mamy nowego mistrza. Ta gra tak średnio co godzinę gry się wywala...
Ale jedno trzeba przyznać, że zawsze w ich grach były fajne dialogi, świetny dubbing i ścieżka dźwiękowa.
Natomiast w elexie 2 to totalny regres. Dubbing to szkoda ryja sobie strzępić, główny bohater to jest jakiś dramat. Na całe szczęście dialogi są tak opóźnione a protagonista tak zamula, że w większości udaje mi się przeczytać całą linię dialogi i go pominąć, zanim w ogóle zdąży wypowiedzieć jedno słowo i nie muszę słuchać tej żenady. Dialogi ogólnie często są z d--y, nie kleją się kupy albo są jakieś zbugowane. Natomiast muzyka potrafi być jakimś krótkim zapętlonym kawałkiem, który się z czapy nagle urywa i zaczyna grać od początku...
Jakiś czas temu przy Cp2077 żaliłem się, że gra kilka razy potrafiła mi wywalić do pulpitu xboxa, co praktycznie przy innych grach się nie zdarza na konsoli.
No to mamy nowego mistrza. Ta gra tak średnio co godzinę gry się wywala...
Wiadomo gra pirani więc wiedziałem, że technologicznie ta gra będzie z 10 lat za konkurencja, ale liczyłem na to, co pirania robi dobrze. Na spoko fabułę i satysfakcjonujący rozwój postaci.
Nie było ani tego, ani tego. Fabuła to żenada, wszystko jest tak grubymi nićmi szyte, że szkoda gadać. Progres historii nie wynika często z niczego, po prostu bohater dostaje olśnienia i zaczyna gadać sam do siebie tłumacząc nam o co chodzi, tak o sam z siebie. Nagle się domyślił. Dialogi skręcają z żenady a momenty, które miały wywoływać jakieś emocje, no to naprawdę dno, wszystko sztuczne i najczęściej z d--y, gra w ogóle nie buduje żadnego napięcia.
Rozwój postaci, czyli klasyka tego studia, od zera do bohatera, również zostało położone. Gra od początku była dość łatwa, w zasadzie będąc cierpliwym można było nawet silnych przeciwników kłaść, bo jest ze 5 archetypów ataków przeciwników, a poszczególni wrogowie to w zasadzie reskiny tych samych modeli, nauczenie się tych ataków to moment, a unikanie ich to dziecięca zabawa, turlając się na czas animacji jesteśmy nietykalni. W połowie gry miałem już najlepszy pancerz i najlepsza b--ń, i wymaksowane umiejętności bojowe, także biegałem już na pałe przed siebie do napisów końcowych. Grę skończyłem gdzieś z 10 niewydanymi punktami atrybutów. Ale to nie wszystko, bo rozwój został położony w dwie strony. Gra była za łatwa na początku, za szybko postać stawała się silna, ale mimo wszystko z najlepszą bronią i umiejętnością walki na maksa, najtwardszych przeciwników wciąż musiałem bić w cholerę długo, więc i tak nie czułem tego, że jestem jakimś mega koksem. Może magia byłoby inaczej, bo piranie lubią kłaść balans w cholerę op czarami, ale ja wybrałem walkę wręcz.
https://www.wykop.pl/wpis/67560039
Już tydzień temu pisałem jaka słaba jest ta gra i od tamtego czasu ją męczyłem tylko po to, żeby odhaczyć, że przeszedłem. Z każdą kolejną misja myślałem, żeby to już była ostatnia, a gra jeszcze rzucała mi od nogi takie kłody, jak zadania z d--y "a bo wiesz jak ty tam coś robiłeś to roboty się zbuntowały i atakują wszystkich musisz im pomóc" i musiałem po całej mapie biegać