Mirki! i Mirabelki! Potrzebuje pomocy! Szukam książki fantasy, najlepiej jakiejś dylogii lub trylogii (żeby cykl nie był zbyt rozbudowany jak np. cykl inkwizytorski), trochę wskazówek czego szukam:
- niezbyt duża i powszechna magia (ale obecna, chodzi o to, żeby nie walili w siebie za dużo czarami na każdym kroku i żeby nie było zbyt dużo smoków itd)
- Tolkien przeczytany
- Sapkowski (trylogia husycka i wiedzmin przeczytany)
- Piekara - zacząłem ale jakoś dla mnie to zbyt mroczne i złe, porzuciłem
- James Barclay (płacz narodzonych przeczytałem wiem, że to dość rzadkie ale w takim stylu czegos szukam (moze ktos miał okazje czytac to go naprowadzi)
- niezbyt duża i powszechna magia (ale obecna, chodzi o to, żeby nie walili w siebie za dużo czarami na każdym kroku i żeby nie było zbyt dużo smoków itd)
- Tolkien przeczytany
- Sapkowski (trylogia husycka i wiedzmin przeczytany)
- Piekara - zacząłem ale jakoś dla mnie to zbyt mroczne i złe, porzuciłem
- James Barclay (płacz narodzonych przeczytałem wiem, że to dość rzadkie ale w takim stylu czegos szukam (moze ktos miał okazje czytac to go naprowadzi)
źródło: comment_1610797932v13inVFGFVue3hHHs4fQW8.jpg
Pobierz
@pastorpastor71: Sanderson?
- GRR Martin - nie czytałem ale obejrzalem caly serial pare razy wiec odpada
@pastorpastor71: Ja bym jednak się zastanowił nad GRR Martin, serial praktycznie od drugiego sezonu już mocno ciął fabułę w stosunku do książek, a już od trzeciego w ogóle ją zmieniał. Także książki wsysają mocno. Tylko trzeba przyznać, że pierwszy sezon to był słowo w słowo książka, ale to szybko przebrniesz.
Trochę jak murzynek Bambo ¯\(ツ)/¯
#czytaj z wykopem #niemcy #deutschesreich #afryka
źródło: IMG_20231222_190457
Pobierz