Buddha podsumował to wszystko, mówiąc, że jest tylko powstawanie i umieranie i nie ma nic poza tym. Trudno tego słuchać. Ale ktoś, kto naprawdę czuje więź z Dhammą, nie musi się niczego chwytać i żyje w dostatku. To prawda. Prawdą jest, że w naszym świecie nie ma nic, co robiłoby cokolwiek komukolwiek. Nie ma nic, czym można by się przejmować. Nie ma nic wartego ani łez, ani śmiechu. Nie ma nic wyłącznie
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Miłująca dobroć - mettā
Miłość bez chęci posiadania – oto najwyższa miłość, ponieważ doskonale wiemy, że ostatecznie nie ma posiadającego i posiadanego.

Miłość bez mówienia i myślenia o „ja”, ponieważ doskonale wiemy, że „ja” jest jedynie ułudą.

Miłość bez wybierania i wyłączania, ponieważ doskonale wiemy, że byłoby to przeciwieństwo miłości: niechęć, awersja i nienawiść.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie musisz podążać za rozdrabniającym się umysłem. Umysł porusza się po swoim własnym, zamkniętym torze, obraca się po kole. To samsara vatta – niekończący się cykl narodzin i śmierci. Otacza umysł całkowicie.

Jeśli próbujesz swój umysł gonić, gdy tak się obraca, czy możesz go złapać? Czy możesz dotrzymać mu choćby kroku, skoro porusza się tak szybko? Spróbuj biec za nim i zobacz, co się stanie…
To, co musisz zrobić, to znieruchomieć i pozwolić umysłowi
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@KrolWlosowzNosa:

Jeśli próbujesz swój umysł gonić, gdy tak się obraca, czy możesz go złapać? Czy możesz dotrzymać mu choćby kroku, skoro porusza się tak szybko? Spróbuj biec za nim i zobacz, co się stanie…

Uważa się że poprzez praktykę medytacyjną jest możliwe opanowanie umysłu tak jak przedstawia to ta tybetańska rycina. Na początku mnich (medytujący) biegnie za czarnym, dzikim słoniem (normalny nieoczyszczony umysł) ale później poprzez intencję, koncentrację i uważność
Dreampilot - @KrolWlosowzNosa: 

Jeśli próbujesz swój umysł gonić, gdy tak się obraca...

źródło: comment_1653647703DUV2e6OpmQQb0iC69KDV7X.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Osiągnięcie stanu zwanego najwyższym szczęściem, w którym wyeliminowane zostało wszelkie cierpienie, jest możliwe.

To wydaje się niewiarygodne, ale według nauk buddyjskich jest możliwe. Czwarta Szlachetna Prawda – Ścieżka, która prowadzi do zakończenia cierpienia. W momencie, w którym zrozumiecie, czego tak naprawdę dotyczą Cztery Szlachetne Prawdy, zrozumiecie, jakie to ważne i znaczące i że pokazuje, o co tak naprawdę chodzi w życiu.

Koncepcja „ja” mówi, że możemy kontrolować świat. Ale prawda jest taka, że świat
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@biliard: Moim zdaniem starożytni hindusi rozumieli to literalnie podczas gdy np. Chińczycy byli bardziej praktyczni, życiowi i bardziej jest to interpretowane jako alegoria. W Indiach rzeczywiście chcieli dotknąć gwiazd, osiągnąć tą absolutną wolność od cierpienia podczas gdy w innych kulturach było by to odebrane jako porywanie się z motyką na księżyc (w kwestii ustania pragnienia). Oni rzeczywiście wierzyli że uwolnienie od bolesnego kręgu samsary jest możliwe o czym świadczą praktyki
  • Odpowiedz
@steppenwolf90: bardzo dziękuję, z tym, że jak zaznaczyłem w pierwszym wpisie, wyłuskiwanie tych perełek to robota aktywnej użytkowniczki discorda sasany. Za jej zgodą kopiuje teksty tutaj.
Z całą pewnością mowa Dhammy ma tutaj wiele do zdziałania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Wszystko, co spotkało mnie w przeszłości, spowodowało, że znalazłem się tutaj, w tym punkcie. Odkąd zacząłem żyć sensownie i spokojnie, poczułem się pogodzony z przeszłością. Wybaczam sobie i wszystkim.

Jestem też wszystkim wdzięczny za to, co mi lub dla mnie zrobili. Gdyby byli dla mnie dobrzy, mógłbym nigdy nie zostać mnichem. Teraz lepiej ich rozumiem, doceniam ich dobre cechy.

Czujemy się zranieni, tak jakbyśmy nadal byli tym małym chłopcem czy dziewczynką. Akceptacja tego, co
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Współzależność między światem wewnętrznym i zewnętrznym oznacza, że kiedy wierzę w gniew, mój świat jest światem gniewu, kiedy wierzę w zmartwienie, mój świat jest światem niepokoju, jeśli wierzę w lęk, mój świat jest pełen zagrożeń.

Owa tendencja do wierzenia i podążania za tymi wszystkimi kaprysami i żądzami świata wewnętrznego jest największym źródłem napięć w rodzinie. Tak czy inaczej jesteśmy ludźmi i skłonność do złości, chciwości i martwienia się nieuchronnie pojawia się w życiu
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To, że ciągle przebywamy w samsarze, życie po życiu, przez tak długi czas, powodują nasze nawyki. To z powodu nawyków co rusz tracimy z oczu ścieżkę, zbaczamy z niej lub ją porzucamy. Ulegamy swoim wymówkom, wymówkom, które uniemożliwiają nam kroczenie ścieżką Buddy.

Jakąż ścieżkę wyznaczył dla nas Budda? Dla naszej mowy, dla naszego umysłu? Siddhattha Gotama dokładnie wskazał, jak postępować w codziennym życiu. Powinniśmy żyć według jego zasad, powinniśmy je praktykować je i
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dziś coś w sam raz na luźny weekend i puszczenie wszelkich trosk z tygodnia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miłej soboty!

Porzuć przeszłość, porzuć przyszłość – praktykuj poznanie i puszczanie.
Podtrzymuj poznanie. Kiedy już osiągniesz poznanie, puść – ale nie próbuj puszczać bez poznania. To obecność poznania
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa:

Wydarzenia przyszłe czekają, aby się wydarzyć. Pojawianie się i przemijanie, które pojawi się w przyszłości, w obecnej rzeczywistości jeszcze nie zaistniało, tak więc nie przywiązuj się do myśli na temat tego, co może się zdarzyć w przyszłości.

To jest dla mnie bardzo dobra rada, bo mam tendencję do rozmyślania o negatywnej przeszłości, a także przyszłości, o rzeczach, które najprawdopodobniej nigdy nie będą miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. I ogólnie wielu
  • Odpowiedz
Cokolwiek dzieje się w twoim życiu, zawrzyj pokój z negatywnymi emocjami, bo przecież i one przeminą. One są częścią całości, może akurat nie zdajesz sobie z tego sprawy. 

Kiedy ktoś umiera, dostrzegasz wartość życia.
Kiedy zrywasz z kimś, kogo kochałeś, doceniasz, jak cenne są związki.
Kiedy doświadczasz rozczarowania, odkrywasz, jak bardzo nierealne były twoje oczekiwania.
Kiedy ktoś umiera, zauważasz, że twój czas też się kończy, więc wypada lepiej go wykorzystać.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sandrinia: wybaczenie ma wielką moc; mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie siebie dzisiaj bez tej wartości, mimo, że nie zawsze bywa łatwo.
Masę czasu, energii, dobrego nastroju zmarnowałem złoszcząc się na rzeczy, na które nie miałem wpływu. Dziś widzę jakie było to kompletnie sensu.
  • Odpowiedz
@Sandrinia: nie da się kontrolować emocji i nie wybaczysz nikomu tylko dlatego że będziesz chcieć to zrobić. To spowoduje tylko złość.
Trzeba po prostu przestać myślami oceniac ta sytuację. Była taka jaka była, nie ma sensu do tego dokładać swoich opinii na jej temat. Po pewnym czasie takiego postępowania zobaczysz że to nie samo wydarzenie ale twoja opinia o tym wydarzeniu powodowała te emocje. I wtedy one powinny odpuścić. Ale
  • Odpowiedz
Nie zostajemy mnichami, żeby dobrze jeść, dobrze spać i żyć komfortowo, lecz by poznać cierpienie – dowiedzieć się, jak je akceptować, jak się go pozbywać, jak go nie powodować.

Zatem nie czyń tego, co powoduje cierpienie, jak uleganie pożądaniu, albo cierpienie nigdy cię nie opuści.

W rzeczywistości szczęście jest cierpieniem w przebraniu, ale w tak subtelnej formie, że tego nie dostrzegasz.
Jeżeli lgniesz do szczęścia, to jest to tym samym, co lgnięcie do cierpienia, chociaż
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@xhxhx: rozumiem co chcesz powiedzieć; bardzo ważne co piszesz o wdzięczności. Dla mnie wdzięczność, to tyle co właściwa intencja, podchodzenie do najmniejszych nawet rzeczy z właściwym, serdecznym i pełnym akceptacji nastawieniem. Dokładnie w ten sam sposób co do kotłujących się w nas myśli (których treść nie ma większego znaczenia). Obok wdzięczności należy też pemiętac o postawie bezwarunkowego współczucia i wybaczenia. Tak samo względem siebie jak i otoczenia.
  • Odpowiedz
@xhxhx: Wdzięcznośc jest także techniką używaną przez buddystów do radzenia sobie z przygnębieniem. Spróbuj medytacji metta - tzw medytacji miłującej zyczliwości . Bardzo poprawia nastawienie do siebie i ludzi
  • Odpowiedz
Większość ludzi przeżywa życie powierzchownie.

Rodzą się w społeczeństwie, żyją według jego określonych wartości i są przez to społeczeństwo pochwyceni. Musisz być zdecydowany, czego chcesz od życia, aby stworzyć własne wartości i żyć zgodnie z nimi. Nawet gdy stworzysz własne wartości, musisz przyglądać się im i widzieć, czy są realne, widzieć, jak wpływają na twój umysł.

Żyć własnym życiem jest sztuką. Nie ma na to recepty. Zawsze musisz być czujny i kreatywny. Gdy zagubisz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Źródłem cierpienia, zwanym avijja, jest niewiedza, która jest brakiem umiejętności postrzegania rzeczywistości takiej, jaką jest naprawdę.

Ta podstawowa niewiedza jest równoznaczna z nierozumieniem naszej prawdziwej natury.

Cierpimy z powodu poglądów i opinii, z powodu nawyków i warunków, których nie rozumiemy. Przeżywamy nasze życie przepełnieni ignorancją, nierozumieniem rzeczywistości takiej, jaką ona naprawdę jest.

Jeżeli
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@KrolWlosowzNosa: Avidya (niewiedza, ignorancja) oznacza brak wiedzy że wszystko jest nietrwałe (anitya) i że nie ma niezmiennej jaźni (anatman) co prowadzi do cierpienia (dukha).
Avidya jest również pierwszym członem doktryny współzależego powstawania która opisuje proces ponownego wcielania się.
Jest też podobny termin 'moha' (pomieszanie, złudzenie) który jest częścią koncepcji tri-dosa (trzech trucizn). Są to pomieszanie (moha), pragnienie (raga) i awersja (dvesa). Te trzy są również widziane jako źródło cierpienia i
  • Odpowiedz
Jeśli pragnę nowego samochodu, nowego komputera czy stereo to jest to tylko pragnienie.

Lepiej być cierpliwym i obserwować jak nasze pragnienie zanika niż ciągle karmić żądze stymulowane przez nasze konsumpcyjnie nastawione społeczeństwo.

Co reklamy telewizyjne wmawiają ludziom przez cały dzień? – „Jeśli to zdobędziesz, będziesz naprawdę szczęśliwy, naprawdę zaspokojony!”. Zdobywasz więc i zdobywasz, i nigdy nie spojrzysz nawet na samo zdobywanie.
W ten sposób nigdy nie dojdzie do ustania pragnienia.
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nieaktywny_88: z całą pewnością jest indywidulane; Buddyzm uczy jednak stałych prawd, o istnieniu cieprienia, jego przyczynie, możliwości ustania i drogi do jego ustania.
Jak przyczynę podaje pożądanie jako źródło wszelkiej udręki. W największym uproszczeniu, oczekiwanie żeby było inaczej niż w obecnej chwili jest (jakby kiedykolwiek było to możliwe).
Ostatnia z prawd będąca ośmioraką ścieżką, daje wskazówki jak funkcjonować na drodze do ustania cierpienia. Znowu w największym skrócie, chodzi o to
  • Odpowiedz
jeżeli odpuszczę wystarczająco dużo (co już ma miejsce...) to radość/szczęście pojawia się samoistnie ?


@nieaktywny_88: imho to odpuszczanie nie tyle jest celem, co środkiem, narzędziem. Jeśli odpuścisz nawet wszystko w 100% nie zrobisz się od tego automatycznie szczęśliwy. Natomiast celem jest uzmysłowienie sobie swojej pozycji w świecie i życiu, zaburzonej przez postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat własnego ja, zwanego ego.
  • Odpowiedz
Oto sekwencja prowadząca do prawidłowego poglądu: „Wszystko powstaje, podlega rozpadowi i nie jest mną”.
Z prawidłowym poglądem porzuciłeś połączone z uwarunkowaniami iluzje na swój temat. Nadal istnieje ciało, nadal pojawiają się uczucia i myśli, pozostają jednak tylko tym, czym są – nie wierzysz już, że jesteś swoim ciałem, uczuciami lub myślami.

Kładziesz nacisk na to, że:
„Rzeczy są, jakimi są”.
Nie próbuję twierdzić, że rzeczy są niczym albo nie są tym, czym są. Są dokładnie tym,
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Świat nie może dać wam pewności, bo to jest przeciwko jego naturze.

Pewność jest jedną z tych rzeczy, których świat wam nigdy nie da.
Spójrzmy na nasze plany i oczekiwania, a oczekiwania są częścią tych planów. Pomyślcie też o tym, czego oczekujecie od innych ludzi, od siebie, od życia, czego oczekujecie od tej mowy. Wszystkie te oczekiwania i przewidywania nie spełnią się tak, jak byście chcieli, zawsze stanie się inaczej. Doświadczyliście tego, ja także
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Według doktryny buddyjskiej to, gdzie się odrodzimy po tym życiu nie zależy od naszego wyznania. Tak naprawdę nie ma żadnego wymogu by modlić się, czcić czy nawet wierzyć w Buddhę, aby osiągnąć szczęście w przyszłym życiu. To, co dzieje się z nami po śmierci zależy od tego, jakie jest nasze obecne życie


@KrolWlosowzNosa: Tak, wg tradycyjnego spojrzenia inni mocno zaangażowani w rozwój transcendentaliści (dżiniści i zwolennicy Ved jak jogini, rishi itp.)
  • Odpowiedz