Kolejne drzewo w wyremontowanym centrum Łodzi jest w kiepskim stanie. Klon kulisty - mimo wczesnej jeszcze jesieni - ma już ciemnobrązowe liście. Wygląda, jakby nic nie mogło już zapobiec jego uschnięciu.

Z dnia na dzień stracił pracę w spółdzielni, w której pracował 44 lata. Powód? Poskarżył się, że na hali produkcyjnej jest zbyt głośno. – Muszę słyszeć maszynę, na której pracuję. Nie mogę jej przecież zobaczyć – tłumaczy.Pod pismem do zarządu podpisały się też inne osoby, tylko on został ukarany...

Niepełnosprawny intelektualnie Michał nie będzie musiała spłacać reszty kary za nielegalne wycięcie jarzębiny w swoim przydomowym ogrodzie. Karę wymierzono osiem lat temu. Ci sami urzędnicy teraz mówią, że zmieniło się prawo – na korzyść na korzyść niepełnosprawnego.

‘The day was obviously centred on me,’ says Grace Gelder, who has married herself.

Piszą, proszą i pytają, ale nic to nie daje. Mieszkańcy od lat nie mogą doprosić się oświetlenia małej uliczki. Mimo że latarnie już tu stoją. Jedni urzędnicy mówią, że się tym nie zajmują, a inni, że to w ogóle nie jest droga.

Właściciel działki nie może dojść do porozumienia wójtem gminy Bochnia. Wójt odmówił mu, tłumacząc, że działka znajduje się w strefie konserwatorskiej.Ma obowiązujący Plan Zagospodarowania Przestrzennego, z którego wynika, że w miejscu, gdzie chcę się budować, żadnej strefy konserwatorskiej nie ma.

W banku krajowym zamierza zaciągnąć pożyczkę w wysokości 300 mln zł (spłacaną do 2026 r.), a 100 mln zł w Europejskim Banku Inwestycyjnym (płatna do 2040 r.). Pieniądze mają zostać przeznaczone przede wszystkim na... spłatę obecnych kredytów i pożyczek

Nie chciał zniszczyć, tylko przewieźć. Właściciel prywatnej firmy z Dolnego Śląska, który kupił zabytkowe parowozy z 1944 roku, tłumaczy się konserwatorowi zabytków.

Gmina Nowy Wiśnicz nie chce ujawnić kto publikuje informacje na jej stronach, gdyż... władze nie mają pojęcia kto to jest. Ta niewiedza nie przeszkadza im w utrzymywaniu strony.

- ADM chce, bym podpisał coś, czego nie rozumiem - mówi 90-latek z Bydgoszczy. Samotny emeryt mieszka w bloku na Błoniu. Blokiem zarządza Administracja Domów Miejskich. - Na zlecenie ADM ekipa wykonała ponowny pomiar metrażu - opowiada. - Okazało się, że mieszkanie skurczyło mi się o metr.

Poinformował, że został zaatakowany, poprosił o wezwanie policji. Usłyszał, że ma radzić sobie sam, bo nie chcą kłopotów z policją. Wezwał policję. Kiedy pojawił się z patrolem przed domem napastnika, ten zaczął szczuć ich psem, nagrywać telefonem i naśmiewać się, że i tak nic nie mogą zrobić.

Z nowej wersji serialu wycięto scenę, w której Pippi udawała Chinkę, bo uznano, że jej zachowanie może zostać uznane za obraźliwe. Nie spodobało się, również określenie „królu murzyński”...

W skrócie - w zoo wszystko jest w porządku, do pracy ze zwierzętami nie potrzeba kwalifikacji tylko przeszkolenie, a bloger był złym pracownikiem.

Szpital im. Konopnickiej w Łodzi, w którym leczy się ciężko chore dzieci, nie ma odpowiednio dużej karetki do transportu małych pacjentów. Ledwie mieszczą się w niej lekarz i pielęgniarka. Dlatego na czas przewozu do innego szpitala na badania dzieci po prostu się usypia.

Pan Paweł ze Słupska ma drugą grupę inwalidzką. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie przyznał mu zasiłek stały w wysokości... 30 złotych.To poniżające twierdzi...

W wielu opolskich placówkach, aby skorzystać z WC, trzeba mieć zgodę i pokazać dowód. Gdy ostatecznie wpuszczono klienta do ubikacji, okazało się, że nie ma tam światła, więc mógł z niej korzystać po omacku albo przy otwartych drzwiach.

4 tys. zł za znieważanie żony zapłaci emerytowany sądecki policjant. Sąd nie znalazł dowodów, że bił kobietę, choć sąsiedzi widzieli jej dramat!

Aż pięć różnych instytucji trzeba odwiedzić, aby zarejestrować samochód sprowadzony z innego kraju Unii Europejskiej. Niektóre po dwa, trzy razy. To absurd. Szczyt biurokracji i zdzierstwa pieniędzy. I to w państwie, w którym od kilku lat mówi się np. o jednym okienku do zarejestrowania firmy...

Mieszkańcy opolskiego osiedla AK uważają, że strażnicy miejscy patrolują park nie wtedy, kiedy trzeba. Są tam rano, zamiast wieczorami. - W godzinach porannych w naszym osiedlowym parku można spotkać aż czterech strażników miejskich - opowiada mieszkaniec osiedla. Wieczorem ich nie ma!