@biczek: wiesz jaki był najsmutniejszy pogrzeb tego typu, na jakim byłem? Ojciec powiesił się na weselu swojego syna. Bawił się normalnie do 23, chlał wódę z biesiadnikami, tańcował, w końcu gdzieś wyszedł. O północy zaczynają się oczepiny, wodzirej wymyśla jakąś zabawę gdzie potrzebni są rodzice młodych, ojca nie ma. Szukają, go szukają, matka znajduje - powiesił się w stodole. Mnóstwo ludzi było na tym pogrzebie, nie mieścili się w kościele,
Mirki, wczoraj wchodząc do klatki zobaczyłem jakąś babcię leżącą na schodach, bardzo ciężko oddychała, wezwałem pogotowie. Po chwili przestała oddychać i musiałem zacząć reanimować. Do przyjazdu pogotowia minęło jakieś 5-10 minut, oni przejęli ode mnie akcję, po następnych 10 minutach przywrócili jej krążenie i zabrali do szpitala. Dzisiaj dostałem pozytywną decyzję o przyznaniu mi stypendium. Karma wraca szybciej niż myślałem.
Mirki, co się dzisiaj u mnie na #studbaza odwaliło to ja nie...
Siedzę sobie na wykładzie z dynamiki układów. Profesor na nim wprowadza nowe pojęcie, tzw. wyznacznik Hurwitza (czyt. Hurwica) służący do sprawdzania stabilności układu. I cały czas mówi Hurwica to, Hurwica tamto, Hurwicy śramto... I wszyscy studenci po cichu śmieszkują bo jak wszyscy słyszeli to wiadomo - zwłaszcza z małym echem na dużej auli ( ͡°͜ʖ͡°)
- To nie mój pies.
- Jak to nie pański?
- Nie mój.
- Przecież widzę, że to pański pies!
- Nie.