26 #100km w tym roku. Zmoczyło mnie 2 razy i 2 razy udało się wyschnąć (no może poza butami, skarpetami i pamperem). Pierwszy deszcz na 10km jazdy był mega przyjemny, 30*C, słońce i taki lekki deszczyk wspaniale chłodził ciało ( ͡°͜ʖ͡°). Później sporo słońca, zapachu truskawek i ogólnego lenistwa. Od 60km takie tylko "co do k---y?", wiatr się zmienił na czołowo-prawo-boczny, walka o ~22km/h i po prawej zobaczyłem buzię w tym tęczu i widziałem co na mnie idzie, a ja w szczerym polu xD. Szkoda, że okulary nie mają wycieraczek bo na mijanym przystanku nie było po co się chować bo bym się tylko wyziębił, a mało co było widać na drodze. Światła od razu odpalone i dzida żeby wyjechać z tej "chmurki". Udało się, po 12km sucha szosa, a następnie szuter (a miałem odpuścić ten fragment bo jakby było mokro to bym był cały w roztoczańskim błocie) i tak w
Giro i po Giro, nudna edycja, dla koneserów, dobrze że bez turbo dominacji jednej ekipy, z uciekinierami którzy zagrali na nosie pociągom sprinterskim, ja się bawiłem świetnie.
2004 rok, lipiec, środek lata, jedziesz z rodzicami nad morze. Wyjechaliście o 3:30 żeby nie było korków. Patrzysz w okno, mijasz żółte latarnie na starej krajowej „siódemce”. W RMF FM leci „Bohema” Wilków. Mama pyta się czy chcesz kanapkę, którą przyszykowała w domu. Wszystko gra. #feels #kiedystobylo #nostalgia