W nawiązaniu do tego wpisu sprzed prawie roku gdzie cisnąłem po swoim życiu
Updates jest taki, że niestety po leczeniu chemią i radio-terapia po 8 miesiącach od końca chemii dostałem wznowę nowotworu.
W głowie znowu miałem milion myśli, scenariuszy, zakończeń. Raz byłem rozbity i płakałem, raz przeszywała mnie obojętność na to co się ze mną dzieje, a jeszcze innego razu byłem zły.
Rozważałem różne wyjścia z sytuacji, czytałem o leczeniu, o moich rokowaniach
Updates jest taki, że niestety po leczeniu chemią i radio-terapia po 8 miesiącach od końca chemii dostałem wznowę nowotworu.
W głowie znowu miałem milion myśli, scenariuszy, zakończeń. Raz byłem rozbity i płakałem, raz przeszywała mnie obojętność na to co się ze mną dzieje, a jeszcze innego razu byłem zły.
Rozważałem różne wyjścia z sytuacji, czytałem o leczeniu, o moich rokowaniach
Szybkie highlights co się u mnie działo: po cięzkiej chemi w kiwetniu uzyskałem remisję, dzięki czemu w czerwcu miałem autoprzeszczep szpiku po którym miesiącami dochodziłem do siebie, później kontrolne badanie PET i w połowie września wynik o utrzymaniu remisji także zajebiście, później kontynuacja leczenia podtrzymującego które zmiotło mnie na z planszy na kolejny miesiąc (miałem to podawane też przed autoprzeszczepem i był