#f1
To radio Maxa, kiedy się wydarł z tym YeSssSSSss i słychać było lekkie szlochanie.
Tak jakby pierwszy raz opadła ta maska zafiksowanego na punkcie ścigania semi-socjopaty i wyszedł szczęśliwy młody chłopak, z którego w końcu zeszła ta niewiarygodna presja. Tak perfekcyjnie od miesięcy przez niego ukrywana.
Wzruszyłem się. To było takie ludzkie.
To radio Maxa, kiedy się wydarł z tym YeSssSSSss i słychać było lekkie szlochanie.
Tak jakby pierwszy raz opadła ta maska zafiksowanego na punkcie ścigania semi-socjopaty i wyszedł szczęśliwy młody chłopak, z którego w końcu zeszła ta niewiarygodna presja. Tak perfekcyjnie od miesięcy przez niego ukrywana.
Wzruszyłem się. To było takie ludzkie.































W 2 lub 3 klasie podstawówki (pod koniec lat 90) poszliśmy w zimie na dwór, a nauczycielka rozpisała zawody o to kto zbuduje najładniejszy zamek ze śniegu – chłopaki czy dziewczyny. My jak to chłopaki zabraliśmy się z werwą do działania i nawet jak na swój wiek potrafiliśmy ładnie współpracować. Zbudowaliśmy super zamek, z wieżami, bramami, mostami i nawet
na koloniach byl konkurs na porzadek w pokojach byly jakies nagrody, jako ze z kumplem przegrywem fobie mocno, cały czas kosilismy 5/5 punktow i szybko wyszlismy na prowadzenie w rankingu.
Pech chcial ze mielismy jedno zapadniete łóżko no i pewnego ranka wchodzi do nas sasiad z pokoju obok ksywa "beju" wbija sie w to zapadniete wyro wciskajac tam narzute, chwile potem wchodzi komisja beju wstaje