Nic mnie tak nie uspokaja, jak wyskoczenie do lasu. Zrobiłem sobie mały biwak, zrobiłem kiełbaski na ognisku, drzemnąłem się na na świeżym powietrzu bo jeszcze mało owadów, komarów brak.
Normalnie bym nocował, ale i tak zdążyłem naładować baterie jedzeniem i drzemką.
W ogóle mam tak, że 4 godziny snu w terenie, nawet jak średnio wygodnie się ułożę, to 10x większy wypoczynek niż 8 w ciepełku w domu. Tyle energii, tyle chęci, taki wypoczęty.
Normalnie bym nocował, ale i tak zdążyłem naładować baterie jedzeniem i drzemką.
W ogóle mam tak, że 4 godziny snu w terenie, nawet jak średnio wygodnie się ułożę, to 10x większy wypoczynek niż 8 w ciepełku w domu. Tyle energii, tyle chęci, taki wypoczęty.
















Oni tracą gigantyczną kasę na sam fakt utrzymania gigantycznych granic i pustych terenów.