nie znam za bardzo tego portalu i nie wiem czy piszę dobrze tą wiadomość, w sposób który pozwoli mi do Was dotrzeć, ale mam nadzieję, że się uda.. Nie znam od strony technicznej, ale z opowiadań mojego męża znam doskonale. Chciałam Wam bardzo podziękować za to jak bardzo wspieraliście mojego męża w tej ciężkiej drodze jaką przechodził w ostatnim roku, bardzo się cieszyłam, że nie był sam kiedy ja musiałam opuszczać mury szpitalne.. Wiedziałam, że nie jest sam, zawsze mógł do Was coś naskrobać, liczyć na Wasze wsparcie, na pomoc w zwalczeniu szpitalnej nudy i samotności szczególnie w okresie kiedy sam przebywał w izolatce i nie można go było odwiedzać. Reakcja na odejście mojego męża na portalu, o której opowiadają mi niektórzy, bo nie mam siły sama czytać niestety, jest niesamowita i bardzo pokrzepiająca. Myślę, że Piotrusiowi też zrobiło by się ciepło na serduszku..
Mój tata to przekozak. Ego wielkości Jowisza, pewność siebie na jakimś abstrakcyjnie wysokim poziomie. Wchodzi do pokoju i czujesz, że właśnie pojawił się nowy kapitan pomieszczenia, więc czas podkulić ogon i przekazać stery. Przychodzi na imprezę i po 30 minutach jest wodzirejem - wszystko na trzeźwo, jest abstynentem. Zaczyna coś opowiadać, to wszyscy milkną. Do Polski przyjechał ze 20 lat temu, przez ten czas nauczył się języka tak, żeby dogadać się w każdej sprawie. I tyle. Nie słyszałem od niego bezbłędnego zdania od 1995 r. Dla niego to żaden problem - miał pojechać do sklepu po gwoździe - przy ladzie prosił o gwiazdy, chciał kupić wafelki - pytał się o fafelki, każe mi założyć czpakę - mówi "załóż kapcie na głowę. Kapcie/czapka w końcu podobne słowa. Próbowałem pokręcić w domu z tego bekę z bratem, ale nie wyszło. Ojciec tylko rzucił, że przyjechał tu z niczym, w 10 lat postawił dom i zapewnił nam godne życie. Koniec tematu, beki się już nie kręci. Tata w mieście zna wszystkich i wszyscy znają tatę. Nie wiem jakim cudem, ale po prostu tak jest. Zatrzymuje mnie policja - proszę pozdrowić tatę, idę do apteki - proszę pozdrowić tatę, wchodzę do warzywniaka - proszę pozdrowić tatę. Siedzimy w restauracji, podchodzi lekko podpity prezydent miasta i zaczyna włazić w dupę mojemu ojcu. No, tego się nie spodziwałem. Mimo, że tata nigdy wcześniej nie miał z nim styczności, to facet go znał z imienia i nazwiska. Są jednak zalety bycia Murzynem w tym kraju. Zresztą nie mam co narzekać, nie raz skorzystałem dzięki jego znajomościom.
Sytuacja z przedwczoraj. Jeden z wielu lotów KLM do Amsterdamu. Wszystko jak po maśle, samolot załadowany, boarding trwa. Samolotem tym jednak leciała dwójka kumpli o cerze nieco ciemniejszej, jednak wciąż raczej rdzennych (że tak powiem) europejczyków. Jeden z nich pierwszy raz w życiu leciał samolotem. Pietra miał sporego, to też kolega go pocieszał i instruował co ma robić. Jedną z rzeczy o które go poprosił to włączenie telefonu w tryb samolotowy, kiedy będą się szykować do startu. Chłopak jasne, wszystko zrozumiał. stres dalej go zżerał no i biedak nie wyglądał dobrze, co wcale nie poprawiło jego późniejszej sytuacji.
Do sedna. Pech chciał, że chłopaki miały miejsca oddalone o 3 rzędy siedzeń od siebie, więc nerwus nie wiedział dokładnie kiedy powinien włączyć tryb samolotowy. Samolot kończył właśnie boarding, a chłopak unosząc rękę z telefonem nad głowę krzyczy na cały samolot do swojego kolegi: -Should I do it now?! Możecie sobie tylko wyobrazić przerażenie pasażerów w tym momencie. Ciemny koleś w samolocie, spocny ze strachu, drący ryja z telefonem w łapie.
Moja pierwsza 200setka :) Na Felciku. Pierwszy raz w spdach (w końcu zasłużyłam!!!) :) Rajd dookoła Taterów - te WIDOKI! Te podjazdy, te zjazdy, te km w nogach. Magia :)
Mirki, wow! Pijcie z nami kompot! Nasz tag #zyciewwielkiejplycie osiągnął mega sukces, z którego jesteśmy niezmiernie zadowoleni. Post @space_shape, choć wiedziałem, że bardzo dobry, to przerósł oczekiwania jeśli chodzi o reakcję na niego. Ogrom plusów, ogrom komentarzy, ogrom obserwujących tag i mojego różowego. Z uwagi na jej ekstra styl pisania chciałem zrzec się prawa do tagu, ale nie pozwoliła mi i tym sposobem także i ja coś tam poszkrobię w wolnym czasie. Zauważyliśmy również, że tag zaczął żyć swoim życiem i pojawiły się wpisy innych użytkowników! To mega super sprawa, że ktoś go wykorzystuje do pisania własnych przemyśleń i opowiastek i moze #zyciewwielkiejplycie wejdzie w mirkowy kanon. My tym czasem będziemy opisywać swoje historie, które pojawiają się w końcu codziennie! Historie są bardzo różne. Jedne są #sadstory, inne #coolstory, ale to co je łączy, to fakt bycia #truestory!
Zacznę od anegdotki, która na sam koniec pracy zupełnie zryła mi beret. Robota miała się już ku końcowi, biegałem z listą
Zauważyliśmy również, że tag zaczął żyć swoim życiem i pojawiły się wpisy innych użytkowników! To mega super sprawa, że ktoś go wykorzystuje do pisania własnych przemyśleń i opowiastek i moze #zyciewwielkiejplycie wejdzie w mirkowy kanon.
@Abaddon84: To raczej negatywna sprawa, bo ogrom obserwujących robi to tylko ze względu na was, a mało ciekawe wpisy innych osób traktuje jako spam. A im więcej spamu tym mniej obserwujących, którzy pierwotnie
Dzisiaj o kobiecie, która skradła serce mojemu #niebieskiemu, a dla mnie stała się na chwilę tą częścią rodziny, której mi brak.
Po depresjonującym tekście o polskim społeczeństwie czas na historię, która wniosła w nasze życie kroplę refleksji, szczyptę smutku, ale też wielką dawkę radości.
Godzina poranna, dzwonię do drzwi. Otwiera mi wielki uśmiech i mądre niebieskie oczy w drobnym zasuszonym ciałku. Pani, która mnie wita wygląda na leciwą, ale bez strachu, serdecznie zaprasza mnie do środka. Mieszkanko jest małe i przytulne, pełne gratów i przedmiotów, niemych świadków codziennego życia.
1. Wracaj wieczorem do domu z nad jeziora. 2. Zauważ leżącego na drodze czarnego bociana. 3. Bocian nic się nie boi, nie ucieka.Widać, że miał kolizję z samochodem albo drzewem etc. 4. Owiń go w bluzę i zabierz do domu. 5. Wstaw go pod prysznic i szukaj całodobowego weterynarza. 6. W między czasie bocian wypija duuuużo wody i zjada Ci szynkę za 39.99zł/kg xD
@Nefju: bocian tłumaczy się, że jest hydraulikiem, a twoja kobieta cała spocona i tylko w samym szlafroku leży w łóżku, udając, że ogląda telewizję. Za dziewięć miesięcy macie dziecko. XD
Nie wiem czy kupujecie na zalando.pl ale może ktoś chętny się znajdzie. Ja osobiście nie lubię tam kupować, a mam do wykorzystania 22 kuponów zniżkowych 15% i 20%. Dlatego też małe #rozdajo .
Z plusujących wyłonię 22 osoby, które około godziny 20:00 otrzymają swój kod zniżkowy w wiadomości prywatnej (albo zdjęcie kuponu z kodem).
Nie bylbym soba bez zrobienia #rozdajo mojego najnowszego nabytku - Plasti Make/Friendly Plastic/Polymorph/Polikaprolakton
Z plusujacych wylosuje 2 osoby w okolicach poludnia jutro, ktore dostana po 50g kulek. Mozna z tego ulepic co sie podoba, a nastepnie przetopic na cos innego jak juz sie znudzi.
Przyjdzie to do was w postaci 50g bialych kuleczek, ktore wrzuca sie do wrzatku, po okolo 30 sekundach mozna z tego ulepic dowolny ksztalt i wrzucic do zimnej wody dzieki czemu stwardnieje.
Nowy miesiąc, nowe #rozdajo ! Pamiętamy o naszych Mirkach ( ͡°͜ʖ͡°). Tym razem zasady są trochę inne: - Jedna #lozaszydercow dla plusujących, - Kubek i koszulka dla obserwujących
Już niedługo wartościowszy content niż tylko #rozdajo i #cebuladeals więc obserwujcie ( ͡°͜ʖ͡°)!
@loza__szydercow: teraz każdy robiący rozdajo będzie prosił o suby a mirki pelikany połkną wszystko byleby tylko dostać kubeczek (który swoją drogą dostanie jedna osoba) Nieładnie
@bzooora: jakie zakorkowane? Jakie zadupie? O czym ty człowieku mówisz? Mieszkam tu już od 16 lat i w życiu nie widziałem korka dłuższego niż 100 metrów, co i tak jest wyjątkowo rzadko spotykane. I powiedz mi jaka jest twoja definicja zadupia. Wg mnie jest to jedno z najlepszych miejsc do mieszkania w Warszawie - jest spokój, las i świetna komunikacja - (ww. metro, 5 km do obwodnicy, zajezdnia autobusowa). Do
Witajcie Kochani Wykopowicze,
nie znam za bardzo tego portalu i nie wiem czy piszę dobrze tą wiadomość, w sposób który pozwoli mi do Was dotrzeć, ale mam nadzieję, że się uda.. Nie znam od strony technicznej, ale z opowiadań mojego męża znam doskonale. Chciałam Wam bardzo podziękować za to jak bardzo wspieraliście mojego męża w tej ciężkiej drodze jaką przechodził w ostatnim roku, bardzo się cieszyłam, że nie był sam kiedy ja musiałam opuszczać mury szpitalne.. Wiedziałam, że nie jest sam, zawsze mógł do Was coś naskrobać, liczyć na Wasze wsparcie, na pomoc w zwalczeniu szpitalnej nudy i samotności szczególnie w okresie kiedy sam przebywał w izolatce i nie można go było odwiedzać.
Reakcja na odejście mojego męża na portalu, o której opowiadają mi niektórzy, bo nie mam siły sama czytać niestety, jest niesamowita i bardzo pokrzepiająca. Myślę, że Piotrusiowi też zrobiło by się ciepło na serduszku..
źródło: comment_ivUzjsVQlO8zLWJ0nhy9gyv6vHXD0doI.jpg
Pobierz