Nie płacą podatków, zatrudniają na czarno. Niszczą legalny sklepikarzy nieuczciwa konkurencja. Taki dziadek nie jest właścicielem swoich "marchewek". Stoi nad nim gangster który go zatrudnia. Dobrze wiedzą, że taki człowiek wzbudza litość i że za nielegalny handel dostanie tylko mandat 50-100zl.
Na nielegalnym handlu robią fortunę. Państwo jest bezsilne więc wysyła się straż miejska żeby ich gnębila.
Nie płacą podatków, zatrudniają na czarno. Niszczą legalny sklepikarzy nieuczciwa konkurencja. Taki dziadek nie jest właścicielem swoich "marchewek". Stoi nad nim gangster który go zatrudnia. Dobrze wiedzą, że taki człowiek wzbudza litość i że za nielegalny handel dostanie tylko mandat 50-100zl.
Na nielegalnym handlu robią fortunę. Państwo jest bezsilne więc wysyła się straż miejska żeby ich gnębila.
Niektóre dziadki swoje sprzedają