@skitarii w tym wątku chwalimy się, że słyszeliśmy o efekcie obserwatora i superpozycji, ale nie zdradzamy, że nasza wiedza o fizyce kwantowej nie wychodzi poza popkulturowego kota Schoredingera, kilka memów i ew. filmik na youtube
W nawiązaniu do mojego poprzedniego, niespodziewanie popularnego wpisu dotyczącego trekkingu w Nepalu (LINK), pojawiły się prośby, żebym napisał coś tym co ze sobą zabrałem na trasę trekkingu, co niniejszym czynię.
Dla przypomnienia: cały trekking trwał 20 dni, zaczynał się na wysokości ok 2200 m n.p.m., najwyżej wchodziłem na ok 5600m. Zakładałem zakres temperatur od -15 do +25 stopni. Noclegi i żarcie były w teahousach, więc odpadało noszenie ze sobą sprzętu biwakowego oraz prowiantu.
@takisobiesmieszek: Mało kto wie ale ona się pomyliła, chodziło o ulicę nadrzeczną która faktycznie jest zaraz za starym budynkiem poczty. Mam znajomego mieszkającego w Lipinkach i mówił że sam widział wiele razy jak styrta się paliła, bo te nagranie telefonu na policję to nie było pierwsze ani ostatnie podpalenie xD Bonus: zdjęcie grobu Pani Jadwigi z cmentarza w Lipinkach Łużyckich
#pasta #programista15k Obecna władza co jakiś czas szczuje na konkretne grupy zawodowe. Byli już lekarze, nauczyciele, sędziowie. Spróbowałem sobie wyobrazić jakby mogła wyglądać nagonka na np. programistów.
Mamy rok 2021. Rządowi znów brakuje pieniędzy i postanawia, że każdy pracujący w IT będzie obciążony nowym, wysokim podatkiem – cyfrowo-solidarnościowym. Prawdopodobnie zarżnie to całą branżę. Firmy się wyniosą, programiści pewnie razem z nimi. Jedna z posłanek kwituje to krótkim - niech jado. Protestują eksperci, specjaliści, opozycja. Zaczynają się petycje, apele o debatę z przedstawicielami biznesu.
A w Wiadomościach i na TVP Info pojawiają się paski:
Ach, gdyby Walaszek zrobił coś inspirowanego Sapkowskim. Już to widzę.
*Wiedźmin na koniu wjeżdża do wsi. Muzyka z monologów.* Nazywam się Zygmunt Szczypas, dla przyjaciół, gdybym ich miał, po prostu Zygmunt. Jestem wiedźminem ze szkoły konia. Żywot na szlaku to ciężki kawałek chleba - źli ludzie, potwory i niesforne konie. - Prrrrr, Ireneusz, prrr. Gdzie ty leziesz w te chaszcze, znowu się zaklinujesz! Za ostatnie zlecenie na #!$%@? nie płacili wiele, ale przynajmniej mogę odpisać trofeum od podatku. Podróżuję po świecie rozwiązując zagadki i zbierając rośliny. Rośliny, których nie mogę nawet palić. Kodeks zabrania. Do wsi Podzdupie trafiłem przez przypadek. Powiadają o niej Perła Województwa Łodzkiego. Może znajdzie się tu jakaś robota albo chociaż ktoś, z kim będzie można pograć w karty. A jak nie, to zawsze można #!$%@?ć złamane grabie i nóż do masła z chaty sołtysa.
W sumie wrzucę moją inną pastę o Jaskrze w "Chłopakach nie płaczą", bo całkiem ciepło została przyjęta i może i Wam się spodoba ( ͡°͜ʖ͡°)
- Jutro o trzecim kurze przyjedzie do ciebie dwóch facetów z Koviru, przywiozą dla mnie floreny. - To zbójcy? - Kupcy, czy to jasne? - Tato, ale dlaczego do mnie,
@myrmekochoria: @CKNorek: To nie może latać. Ma pojedynczy rotor i nie ma wirnika ogonowego stabilizującego rotację. Tak, na imprezach jestem zabawny ( ͡°͜ʖ͡°)
To może ja wytłumaczę. Po pierwsze przy optymalizowaniu wydajności kodu trzeba zawsze zadać sobie pytanie: czy warto? W większości przypadków odpowiedź na to pytanie brzmi "nie", ponieważ w dzisiejszych czasach moc obliczeniowa komputerów jest niewyobrażalnie tania, a z kolei praca programistów jest bardzo droga. Kod nie jest po to, żeby go napisać i zapomnieć -- po jego napisaniu przez kilka kolejnych lat, co jakiś czas jakiś programista (zapewne sowicie opłacany) będzie go czytać, refaktorować, debugować. Zatem w 99% przypadków czytelność jest preferowana ponad wydajność. Zwiększając czytelność oszczędzasz czas następnym programistom patrzącym na ten kod, a to jest zasób dużo cenniejszy niż te nanosekundy czasu działania programu, które zyskasz stosując jakieś dziwne nieczytelne triki optymalizacyjne.
A jeśli chodzi o same triki konkretnie: 1. Nie daje nic (kompilator Javy sam jest w stanie zrobić tę
Mireczki - pijcie ze mną kompot. Dzisiaj w Rembertowie zdałem egzamin na patent strzelecki. Kosztowało mnie to trochę stresu, ale dobrze się skończyło.
Pytania na teorii jak na https://patentstrzelecki.eu/ Nie było jakichś wydumanych które mają sprawdzić czy zauważyłeś, że w jednej definicji brakuje słowa "lufowa" czy nie. Najtrudniejsze dla mnie było pytanie o to gdzie jest ustalone, że egzamin na patent kosztuje 400 zł. Czy w ustawie, czy w regulaminie PZSS, czy w rozporządzeniu ministra sportu.
Potem egzamin praktyczny i tu zaskoczenie - nie losujemy rodzaju broni tylko egzamin ze wszystkiego po kolei.