Uwielbiam zwierzęta, rozumiem traktowanie ich jak 'młodszego' członka rodziny, mam obojętny stosunek do ciąży i macierzyństwa - ale takie obrazki to dla mnie niezły #cringe.
I w zasadzie nie umiem wyjaśnić dlaczego, bo zazwyczaj nie podchodzę emocjonalnie do cudzych 'dziwactw'.
#koty #zwierzaczki #logikarozowychpaskow
I w zasadzie nie umiem wyjaśnić dlaczego, bo zazwyczaj nie podchodzę emocjonalnie do cudzych 'dziwactw'.
#koty #zwierzaczki #logikarozowychpaskow
Zmądrzałam odrobinę, szukam kompromisu. Książek ambitnych ale niekoniecznie filozoficznych arcydzieł.
Polecicie coś?
Nie przepadam za fantasy, SF (ale czasami jak już zacznę czytać z jakichś przyczyn to nie żałuję).
John Steinbeck – Grona gniewu i Na wschód od Edenu.
Jeśli nie przeszkadza Ci realizm magiczny, to Sto lat samotności pana Marqueza albo Dom duchów pani Allende (tę drugą wczoraj skończyłem i jestem zachwycony).
Jeśli nie czytałaś, to Przeminęło z wiatrem pani Mitchell. To nie jest romans! To jest
To znasz gorsze pół fabuły. Polański wykastrował tę książkę niemiłosiernie wycinając cały kapitalny wątek i pozbawiając ją czegoś jeszcze, co jest jej istotą. Ale nie powiem Ci czego, bo zepsułbym to, co pan Pérez-Reverte tak misternie i przebiegle skonstruował.