Wpis z mikrobloga

  • 191
Uwielbiam zwierzęta, rozumiem traktowanie ich jak 'młodszego' członka rodziny, mam obojętny stosunek do ciąży i macierzyństwa - ale takie obrazki to dla mnie niezły #cringe.
I w zasadzie nie umiem wyjaśnić dlaczego, bo zazwyczaj nie podchodzę emocjonalnie do cudzych 'dziwactw'.

#koty #zwierzaczki #logikarozowychpaskow
Wjolka - Uwielbiam zwierzęta, rozumiem traktowanie ich jak 'młodszego' członka rodzin...

źródło: comment_1665560159z8zEF95YD6I04oWgXyDi5v.jpg

Pobierz
  • 103
@Zeugma Ja akurat absolutnie rozumiem to że ludzie mają po 50 zdjęć futrzaka w telefonie, kupują mu zabawki i dbają o atrakcje dla niego, a wyjeżdżając na wakacje dobierają tak miejsce by wziąć zwierzaka ze sobą i żeby zwierzak się nie umęczył pobytem albo malują portrety swojego zwierzaka ( ͡º ͜ʖ͡º)
Jedni mają tak że zwierzakiem, inni z ulubionym samochodem.

Pewnie jakby z Tobą zwierz zamieszkał, to
@Wjolka: ktoś na poważnie mówi takie rzeczy i robi takie obrazki? Sama mam kota i czasem robię sobie jaja jak ktoś się zesra do mnie o to, że kota to mam a dziecka nie i go prowokuję wtedy tekstami w stylu "moja kochana kocia córeczka", ale kurde, robię tak w żartach, nigdy na poważnie. Myślę że większość jak tak mówi to też w żartach. Irl nigdy kotu nie mamusiuję, owszem pogłaszczę,
@Wjolka: jak baba jest #!$%@?ęta na punkcie zwierzaków, a nie lubi/nie chce/nie może mieć dzieci, a jest nadmiernie opiekuńcza to z takiej mieszkanki wychodzi kocia/psia matka. Chore.
Są tacy kochający zwierzaki za mocno i zrównujący je z ludźmi, normalni to oni nie są.
kompensowania sobie instynktów rodzicielskich za pomocą zwierzaka


@moll: to ejst zdecydowanie zbyt daleko idaca projekcja. Niektorzy ludzie maja w dupie absolutnie kazde dziecko i sama mysl o posiadaniu swojego ich odrzuca, zas w przypadku zwierzat maja odwrotnie. Wiec Twoje wnioski sa zdecydowanie zbyt plytkie i wydaja sie wybitnie uprzedzone. Co cie obchodzi czy ktos ma kota, psay, rybke, dziecko czy k*a kamien?.O ile Ci dzieci czy kotow do swojej piwnicy
@Wjolka: Ruchy childfree i inne bzdety przekładają się na to, że zwykle ktoś zamiast człowieka ma kota/psa/inne zwierzę i uważa się za człowieka oświeconego, nie widząc kompletnie, że takowe "dziecko" ma w postaci kota czy psa któremu daje opiekę i dach nad głową i traktuje często lepiej od siebie.

Najbardziej mnie rozwala szczególnie na wykopie jak ktoś kupił karmę dla schroniska i zaczyna się istne sp*##$#enie w komentarzach, typu: "TEJ KARMY