Cześć Mircy,
Pijcie że mną kompot! Jakiś czas temu chodziłem po moim lasku blisko mieszkania i zbierałem śmieci. Na śniegu na pniaku znalazłem to.
Zmęczony trochę życiem Timex! Lubię zegarki, trochę zbieram, a tu taki prezent przed świętami.
Weszła nowa bateryjka, teleskopy i NATO z ali. Widać, że komuś poleciał, bo był wyłamany jeden teleskop. Środek lasu, z daleka od ścieżek (ʘ‿ʘ)
#zegarki
Pijcie że mną kompot! Jakiś czas temu chodziłem po moim lasku blisko mieszkania i zbierałem śmieci. Na śniegu na pniaku znalazłem to.
Zmęczony trochę życiem Timex! Lubię zegarki, trochę zbieram, a tu taki prezent przed świętami.
Weszła nowa bateryjka, teleskopy i NATO z ali. Widać, że komuś poleciał, bo był wyłamany jeden teleskop. Środek lasu, z daleka od ścieżek (ʘ‿ʘ)
#zegarki
O Miodomirze nie było, prawda? Więc dziś, nieco humorystycznie, nieco wspomnień.
Zemsta Miodomira.
Pierwszymi moimi zegarkami zapamiętanymi z dzieciństwa były poniewierające się w szpargałach „Cyma” i „Zaria”, dziadkowy „Wostok” i babcina „Sława”, coś nieokreślonego, noszone przez tatę (okazało się, że to „Mir”) i „Czajka” mojej siostry. Wszystkie te zjawiska opiszę w przyszłości. Natomiast pierwszym moim własnym zegarkiem był „Poljot” budzik, otrzymany w 1986 r. z