W końcu trochę pojeździłem. Jakoś ostatnio lenistwo mnie opętało, roweru się nie chce, biegania się nie chce. Wszystko takie szarpane, a do okola tyle widoków.
I jeszcze trasa. Żółty szlak z Głogowa Małopolskiego do rezerwatu Zablocie to jakaś farsa. W pewnym momencie droga ginie i tylko na drzewach widać oznaczenia, a 200-300 m to trawa po pas, zwalone drzewa itp, ale przynajmniej ciekawie było.
Cześć rowerowe mirki z pod tagu #mtb Wybieram się na kilka dni do Szklarskiej poręby, z tego co wiem dla takich lamusów jak ja będzie tam idelany np zajecznik i generalnie trasy w Świeradowie chyba są z tych łatwiejszych? Pytanie które i gdzie jeszcze? Chciałbym sobie gdzieś pozjeżdżać, może coś polecicie w pobliżu, tj tak +/-30 km od Szklarskiej oprócz ww wymienionego? Jako ze jadę z małżonką to planuje raczej wstawać rano
@eRTeJot: wal od razu na stronę czeska, pobierz sobie apke Trailforks to się nie zgubisz. Polecam trasę hejnicky hreben po stronie czeskiej. Wszystkie trasy przelecisz spokojnie na hardtailu i crossem.
@raxar77: Mam trailforksa i właśnie myślałem żeby zrobić te wszystkie pętle pod Smerkiem na raz. Tyle że nie wiem czy we wrześniu znowu granic nie pozamykają. Chociaż podejrzewam, że po lasach i tak nie kontrolują
Coś z tego i coś z poprzedniego tygodnia. Żeby mi się choć w połowie tak chciało, jak mi się nie chce. Jakaś regularność by się przydała, postęp może by jakiś był… a tak to ciagle coś boli, a to mięsień się nadwyręży, a to achilles, a to pójdę wódki się ochleje w weekend. No co by nie mówić jest ciężko.
@gottie: Panie 120 to ja mam jak szybciej idę. Nie wiem jak bym musiał biegać żeby takie mieć. Nie po to mam hr max ~200 żeby używać tylko połowy, życia mam polowe za sobą to używać serducha muszę bardziej, żeby mi nie zardzewiało. Biegam tak od 18 lat, z przerwami, większej kontuzji nie małem, nie licząc 9 tygodni gipsu w tamtym roku, ale to akurat z bieganiem nic wspólnego nie miało.
Miała być szybka lekka rundka rozruchowa po kontuzji. Wyszło przedzieranie się przez pokrzywy po pas, drogą która była tylko na mapie :) Z plusów to dzięki pokrzywom podreperowałem zdrowie, nogi szczypią jeszcze dziś.
Weekendowe podróże po Jurze. Trochę szlakiem pieszym, trochę skrótami, trochę rowerowym. Było bosko. Dopasować tylko bagaże i mogę jechać na Koniec świata.
Komentarz usunięty przez autora