Wlasnie wyplulem krew. Moze to nic powaznego, a moze to juz poczatek konca tej #!$%@? meczarni zwanej zyciem. Znając mojego pecha pewnie pisane mi jest długie życie. Ale kto wie moze cos już w sobie hoduje? Jakis zalążek nadziei. Śmierć przez zaniechanie leczenia to też by było samobójstwo?
W ogole to czuje sie dzis jak gowno. Na potrzeby nowego podejscia do leczenia i psychoterapi zaczalem notowac sobie jaki danego dnia mialem humor co zażywałem i odstepstwa od zdrowia jak bole glowy etc. I nie wyglada to za dobrze same minki w dół czyli przybity przez zycia cud, albo proste usta czyli nieszczesliwy, ale trzymajacy sie rutyny mniej wiecej. Jedna buzka do góry, bo się czlowiek pregi najadl.
Bez kasy, bez pracy, ale za to z depresja. Musze szukać roboty, bo trzeba czyms glowe zajac.
Jest
W ogole to czuje sie dzis jak gowno. Na potrzeby nowego podejscia do leczenia i psychoterapi zaczalem notowac sobie jaki danego dnia mialem humor co zażywałem i odstepstwa od zdrowia jak bole glowy etc. I nie wyglada to za dobrze same minki w dół czyli przybity przez zycia cud, albo proste usta czyli nieszczesliwy, ale trzymajacy sie rutyny mniej wiecej. Jedna buzka do góry, bo się czlowiek pregi najadl.
Bez kasy, bez pracy, ale za to z depresja. Musze szukać roboty, bo trzeba czyms glowe zajac.
Jest
#akwarystyka