Statek uderzył w most Francis Scott Key w Baltimore
Po uderzeniu most się zawalił. Samochody, które akurat przejeżdżały przez most spadły do wody. Film w powiązanych
z- 414
- #
- #
- #
- #
Po uderzeniu most się zawalił. Samochody, które akurat przejeżdżały przez most spadły do wody. Film w powiązanych
zDwa statki towarowe zderzyły się ze sobą na południowy zachód od wyspy Helgoland na Morzu Północnym - informują niemieckie media. Jeden z nich - brytyjski Verity - zatonął. Według informacji RMF FM w zderzeniu uczestniczył należący do PŻM statek MS Polesie. Trwają poszukiwania osób zaginionych.
zRozwój techniki zmusił i nas marynarzy do odrobiny wysiłku intelektualnego i postaramy się ruszyć odrobinę szarych komórek do omówienia jakże ciekawego wypadku kontenerowca MV Ever Given, który osiadł w Kanale Sueskim 23 marca 2021r.
zHAHAHAHAHAHAHAHA
zW sobotę kanałem przekopanym przez Mierzeję Wiślaną przepłyną tylko politycy i rządowi oficjele. Statki z towarami ugrzęzłyby na mieliźnie przed Elblągiem
zCzy światowa gospodarka to wytrzyma? Czy to będzie koniec mitu globalizmu?
zMarcel Korkuś (31 l.) pierwszych topielców znalazł, gdy miał 13 lat. Pomaga policji szukać ciał pod wodą. W niektóre poszukiwania angażuje się na wiele dni. Jego zadanie to ulżyć rodzinie. Tak, ulżyć, bo zła wiadomość bywa lepsza niż życie w stanie ciągłej, rozwalającej wszystko niepewności.
zWykop.pl
Marynarz lvl 28 here. Za sugestią @Goronco zakładam tag na którym przybliżę Wam realia tego zawodu. Na wstępie zaznaczę że nie jestem ekspertem tej branży. Nie pływałem w wielu firmach, nigdy nie pracowałem na specjalistycznym statku, dlatego z pewnością są tu matrosy które znają kuluary tej profesji znacznie lepiej ode mnie. Niemniej jednak pierwszą wakacyjną pracę na pokładzie załapałem jako 14 latek, a zanim skończyłem licbazę i poszedłem na pierwszy kontrakt miałem już za pasem dwukrotne opłynięcie Bałtyku pod żaglami. Niewiele Wam mogę powiedzieć o pracy na potężnych tankowcach w gigantycznych korporacjach, ale całkiem sporo o tym jak to jest zajrzeć Neptunowi prosto w oczy. Historia marynistyki, umierająca kultura żeglarska i psychologia załóg zawsze interesowały mnie bardziej niż zawiłości techniczno-inżynieryjne, dlatego uważam że mogę Wam powiedzieć coś ciekawego pomimo tego że zapewne są tu oficery które moje wszystkie mile morskie mają w jednym palcu.
Co będzie na tagu? Przede wszystkim własne i zasłyszane historie o tym jak ta robota kształtuje ludzkie życiorysy. Morze napisało niejeden scenariusz w stylu Slumdoga, a jedną z takich opowieści jest historia człowieka niezmiernie mi bliskiego, który urodził się w latach 50' w skrajnej nędzy polskiej wsi powojennej i zaczął jako pucykibel, a skończył jako kapitan 300 metrowego masowca. Zszedł z morza w wieku 42 lat i za uzbierany kwit założył dużą firmę. Do dzisiaj wiedzie piękne, pełne sukcesów życie, w tym rodzinne.
Są to jednak krople pośród oceanu ludzkich tragedii. Rozbite rodziny, okaleczające pijaństwo, samobójstwa, morderstwa, wypadki ze skutkiem, burdele, HIVy, przedawkowania, kiranie rozpuszczalnika, tysiące połamanych kości i dwa razy tyle połamanych psychik. Nie popadajmy jednak w patos. 90% marynarstwa to nuda, tęsknota za domem, brak snu i odciski na dłoniach, od ciężkiej pracy naturalnie ( ͡º ͜ʖ͡º). Pozostałe 10% to momenty których piękno ciężko ubrać w słowa. Czy jedno jest warte drugiego? Wpadnij do