• 30
Dochodzi 5 nad ranem. Za moimi plecami powoli oddalają się światła Bornholmu a ja trzymam kurs na latarnie morską na Christiansø. Wiatru praktycznie brak. Przez pokład czuje równy rytm pchajacego nas przez wode starego diesla. Cała załoga smacznie śpi rozłożona w mesie i po kajutach, jedynie kapitan jak zwykle drzemie na siedząco w nawigacyjnej. Delikatnymi ruchami steru utrzymuje nasz 18-tonowy, stalowy kecz na kursie. Ćmiąc skręta z wirginii nucę cicho szanty po