Jak zapowiadał, tak zrobił. 67-latek zabił amstaffa siekierą

To się dzieje gdy służby nie reagują a wlaściciel tylko wyśmiewa kulturalne prośby o zajęcie się psem. Nie pochwalam, ale rozumiem, zostaje liczyć, że wymiar sprawidliwości wykaże się rozsądkiem

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 514
- Odpowiedz






Komentarze (514)
najlepsze
Art. 77 Kodeksu wykroczeń - grzywna do 5 tys. zł w przypadku rasy agresywnej (amstaff taką rasą jest)
art. 160 Kodeksu karnego - "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu…"
- kara pozbawienia wolności do 3 lat.
- jeżeli sprawca ma obowiązek opieki nad osobą narażoną – do 5 lat
art 431
"pies wybiegł z posesji na ulicę i podbiegł do dwóch innych psów, które były pod opieką mężczyzny jadącego na rowerze.Kiedy psy zaczęły się nawzajem atakować, 67-letni mężczyzna kilkukrotnie uderzył amstaffa siekierą, "
Kiedy psy zaczęły się wzajemnie atakować.
Tak samo bronią mendy co atakują ludzi. Nie ma obrony w Tym kraju. Jest jedynie wzajemna agresja i wszyscy są winni. Po co i jak ten zabity pies wybiegł z posesji?
To
W tym momencie koleś ma dozór (tak wynika z artykułu) - czyli cyrki z kajdankami (ze zdjęcia) też były przegięciem.
Tak czy inaczej, dziadek powinien przejść do ofensywy: na dzień dobry wobec policjantów za nadużycie uprawnień,
następnie wobec właścicielki amstafa, a na koniec wobec facebookowych odklejeńców.