Rowerzyści mają dość. Po wielu ścieżkach po prostu nie da się jeździć
W wielu rowerzystach rośnie irytacja związana z wymaganiem od nich jeżdżenia po ścieżkach rowerowych. Irytacja słuszna, bo związana z miejscami oznaczonymi jako ścieżki rowerowe. A kompletnie nie nadają się do jazdy.
murarz13 z- #
- #
- #
- 472
- Odpowiedz
Komentarze (472)
najlepsze
@prexor: I zazwyczaj bardzo łatwo ich poznać na drodze. Znając i rozumiejąc świat z drugiej strony bardzo często omijają jazdę drogą i nie wykonują idiotycznych manewrów pod maską, bo wiedza, że choćby kierowca był najbardziej życzliwym rowerzystom człowiekiem na ziemi to są sytuacje kiedy nie może nic zrobić. Najgorzej dla rowerzystów robią ci kosmici co dorwali rower
Dla każdego dorosłego powinien być w szkole średniej jeszcze egzamin z ruchu drogowego bo kurcze dajcie spokój że ostatni raz ludzie uczą się jeździć na drodze jak są w podstawówce i dostają kartę rowerową do ręki. Można się douczyć samemu ale problem jest
Na szczęście
@kwejk: Nie próbują być nowoczesne, a próbują na tym zarobić.
Na te drogi dla rowerów dostają z UE kasę za kilometr DDR, kasa jest taka że można to zrobić porządnie.
Tyle że małym miasteczku, ma się już opracowane takie sposoby, że "świagier" co ma firmę wygrywa przetarg taką ceną, że właśnie tyle było z UE do wzięcia. DDR się
Ale jak jedziesz w dłuższą trasę, z sakwami, mając w nogach te 200km, nie znając
1) dotyczy nowo budowanych DDR
2) inwestor może zrobić odstępstwo:
Wiec w takiej warszawie zrobiono odstępstwo i zrobiono DDR ze skrajnią pionowa 1.8m. Gdzie rozporządzenie mówi o 2.5m. A ja na rowerze mam 1.9m A gałęzie są docinane na 1.8m wiec często zwisają do 1.7m. I teoretycznie mam obowiązek tym jechać.
Po prostu brakuje w ustawie wyłączenia obowiązku jazdy po DDR które
co do grupy A - po mojemu też często zwykłe dziadowanie typowe dla Januszy. Jasne DDRy (nawet dobre) się nie nadają, ale skoro k---a jesteś sportowcem to co za problem wyjechać 5 km za miasto gdzie DDRów nie ma w ogóle, a ruch wiejski powoduje, że auto cie wyprzedza bezstresowo lewym pasem? Jeszcze rozumiem jak ktoś mieszka w centrum aglomeracji i musiałby ze 20 km zrobić żeby w ogóle
Giżycko. Ścieżka w stronę
[czyt. wziął łapówkę od wykonawcy]
powinien co niedzielę być zakuwany w dyby na rynku i chłostany rózgą
po dupie przez każdego rowerzystę, aż do wymiany nawierzchni.
Gorzej, jak jest fazowana I krzywa.