Wpis z mikrobloga

Pewien Chińczyk, udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:

- Dziń dobly, ci jest mąka?

- Nie ma mąka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca

wzrokiem.

Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta już, już

chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:

- A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?

#suchar
  • 19
@Sypu: chodzi o to, że chińczyk mówi swoim chińskim akcentem i ekspedientka myślała, że on generalnie mówi łamaną polszczyzną (zdanie, które wypowiedział było za krótkie, żeby się tego spodziewać), więc mu złośliwie odpowiedziała na zasadzie "kali nie mieć mąka" nie odmieniając. Okazało się jednak, że chińczyk miał problem tylko z wymową czy tam ewentualnie akcentem, ale gramatykę opanował, więc zapytał czemu babka nie odmienia.

Jak się tłumaczy, to już nie jest